Tokareczek, mój na razie ma dwie jedyneczki na dole w postaci milimetrowych białych kreseczek. Więc przyłączam się pytania
Chciałam się z Wami podzielić moim ostatnim odkryciem. Jaśko jest dzieckiem typowo piersiowym, czyli zero smoczków w jakiejkolwiek postaci. Z butelki nie nauczył się pić nigdy, ciumka sobie tylko wodę na tylnych dziąsłach. Chciałam go nauczyć pić wodę, ale jakoś nie wychodziło i pił bardzo mało. Znalazłam w necie coś takiego jak DOIDY CUP. Nie wiem, czy słyszałyście o tym. Ponoć często jest stosowany w metodzie BLW. Kupiłam bez przekonania większego i się mocno zdziwiłam, bo Jasiek się dosłownie rwie do tego kubeczka i spija nawet do 60ml wody dziennie, co dla niego jest ilością bardzo dużą. Sporo oczywiście też wyleje sobie za kołnierz, ale naprawdę słyszę przełykanie i cieszę się yuppi, że mały tak popija Tak że polecam Wam, zwłaszcza tym mamom, których dzieciaki nie chcą pić z butli, choć wydaje mi się, że kubeczek ten jest fajnym krokiem do odzwyczajania od butelki.
Załączam fotkę. Pozdrawiam.
Chciałam się z Wami podzielić moim ostatnim odkryciem. Jaśko jest dzieckiem typowo piersiowym, czyli zero smoczków w jakiejkolwiek postaci. Z butelki nie nauczył się pić nigdy, ciumka sobie tylko wodę na tylnych dziąsłach. Chciałam go nauczyć pić wodę, ale jakoś nie wychodziło i pił bardzo mało. Znalazłam w necie coś takiego jak DOIDY CUP. Nie wiem, czy słyszałyście o tym. Ponoć często jest stosowany w metodzie BLW. Kupiłam bez przekonania większego i się mocno zdziwiłam, bo Jasiek się dosłownie rwie do tego kubeczka i spija nawet do 60ml wody dziennie, co dla niego jest ilością bardzo dużą. Sporo oczywiście też wyleje sobie za kołnierz, ale naprawdę słyszę przełykanie i cieszę się yuppi, że mały tak popija Tak że polecam Wam, zwłaszcza tym mamom, których dzieciaki nie chcą pić z butli, choć wydaje mi się, że kubeczek ten jest fajnym krokiem do odzwyczajania od butelki.
Załączam fotkę. Pozdrawiam.