Andzia - u mnie też zero problemów z mleczkiem, nie wiem co to brak mleczka w cycach, zawsze jest w takiej ilości jakie Ada potrzebuje. Każda mama ma swoją filozofię dla mnie np. zalecenia WHO są ok, ale w moim mniemaniu mam jeszcze tzw. matczyną intuicję i owszem trzymam się podawania glutenu, żółtka i innych potrzebnych rzeczy, choć tak naprawdę uważam, że nawet witamina D w mleczku jest w odpowiednich ilościach, czytam, żeby wiedzieć, jak nie wiem to pytam, ale dopuszczam odstępstwa od normy, nie trzymam się sztywno tego co piszą, tak naprawdę na chwilę obecną jest tak, a za chwilę zrobią setki innych badań i ich wytyczne przy moim drugim dziecku mogą być już inne i taka jest prawda, dziś tak za rok inaczej
U mnie jest jeszcze inne ale, bo:
- czasem muszę wyskoczyć coś załatwić i zupka jest wtedy rewelacyjnym zastępstwem, wiem, że mogę mleko ściągać, ale mnie nie bawi zabawa z laktatorem w ogóle
- gdybym nie wprowadziła warzywek to na moim mleku Ada pewnie zamiast 9 kg teraz ważyłaby już z 12
Powiem Ci szczerze, że jak czytam historię mam z cycowaniem to sama się zastanawiam jak to jest, czy:
- za łatwo się poddają
- stres właśnie
- złe przystawianie
- głowa, uważam że ważna jest głowa i co w niej siedzi
Czy faktycznie jest tak, że nie każda mama może wykarmić swoje maleństwo bo jednak mleczko nie takie. Znam historię dziewczyn, które walczyły o mleczko jak lwice, a i tak nic to nie dało.
Mój A. kiedyś czytał artykuł o karmieniu piersią przez facetów podczas wojny, gdzie matka ginęła na wojnie, a ojciec przejął rolę matki do tego stopnia, że w piersiach zaczęło płynąć mleko. Natura jest jaka jest, dla mnie nie wyobrażalne, ale artykuł na faktach.
Koralowa - nie no pytanie bez sensu sformułowane, u mnie z 2 m-ce temu cyce napełniały się jeszcze do proporcji baniaczków, teraz flaczki, ewentualnie troszkę nabrzmiałe, a mleko leci i leci i leci i jest tłuste jak diabli
A jem cały czas tak samo. No to jak zauważasz apetyt większy to trzymam kciuki by waga szła w drugą stronę
Ja wprowadziłam warzywka nie po to by Ada mi tyła tylko żeby właśnie nie tyła. Dla mnie warzywka są mniej kaloryczne niż moje mleko np., ale nie każde mleko jest takie samo i potrzeby dziecka są inne. Co do dodatkowych potrzeb Ady to myślałam o mięsku, rybce, by zapchały na dłużej.