reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Małe ssaki - czyli wszystko o karmieniu piersią lub butelką:)

Ciamajdko dzieki!! Widzisz ja sie kladlam od razu i na lezaco probowalam.... jutro sprobuje tak jak podpowiedzialas.
 
reklama
Ciamajdko, Aneciu, mleko ze śluzem czy woda z drobinkami mleka, to wydaje mi się jest po prostu już częściowo strawione mleko, które wypływa z żołądka. Tak mi się wydaje, bo u nas też to samo jest i dotąd się tym nie przejmowałam.
 
Ciamajdko - nie źołte, normalnie przezroczysto-białe, jak ślina z mlekiem. A. twierdzi i chyba ma rację, bo jak przeanalizowałam to by się zgadzało, że ślina się wytwarza jak dziecko jest głodne, to próbuje głód śliną zaspokoić i jak przystawię z opóźnieniem to potem w ten sposób wymiotuje. Zdarzyła się nam taka sytuacja dwa razy i chyba faktycznie tak jest, bo akurat obudziła się na spacerze i szybko do domu i faktycznie robiła ruchy buźką jakby ssała pierś, a pewnie wytwarzała się ślina tylko.

Dziewczyny tak zwracana kaszka - mleko z wodą to przetrawione częściowo mleko.
 
Bombusiu - ja wlasciwie tez daje mleczko hipoalergiczne, bo tak w szpitalu zaczeli dawac i nie chcialam zmieniac. musze sie zapytac lekarza czy zmienic? czy dalej tak dawac?

co do ulewania, jesli jest baaaaardzo mocne i czeste, to sa specjalne mleczka (jesli ktos karmi butelka) - AR, nasz ulewal i to mocno, dostalismy od lekarza zageszczacz do mleka firmy nestle. pomoglo, ale maly meczyl sie przy kupce, wiec odstawilismy.
 
dziewczyny czuję że mam bardzo mało mleka w piersiach, po prostu kaplica, nie odciągam nawet 10 ml, a jak ściągnę to sama woda, mam flaczki nie piersi... jak sie napełniały po karmieniu to czułam mrowienie takie ciągłe i wiedziałam że mała może teraz sie budzić i jeść bo pokarmu jest sporo.. teraz to mrowienie czuję może góra raz dziennie... powoli zastanawiam sie czy nie mam tak jak anecia... młoda się nie najada, przez to wisi ciągle na cycku, jest marudna, płacze, do tego dochodzą boleści brzuszka bo ciągle je i ssie, i tak w koło macieju... zauważyłam że ostatnio bardzo jej sie dni odmieniły i nie wiem czego mogę sie po niej spodziewać. miała swój rytm, teraz nie ma go wcale, zatraciły się godziny snu, ilość kupek.. no tragedia.. jestesmy zupełnie zdezorganizowane...
 
ciamajdko to się zwie kryzys laktacyjny. Przerabiałam to jakiś czas temu. Przystawiaj małą jak najczęściej tylko się da. Będzie ciężko, ale dacie radę ;) spróbuj może jakiejś herbatki na laktację albo bawarki. Najgorsze jest to, że mała może mieć też w tym momencie skok rozwojowy i bardziej marudzić, mieć problemy ze ssaniem a równocześnie mieć wiecznego głoda. Wszystko wróci do normy. Tylko unikaj dokarmiania butlą ;)
 
Bombusiu - ja wlasciwie tez daje mleczko hipoalergiczne, bo tak w szpitalu zaczeli dawac i nie chcialam zmieniac. musze sie zapytac lekarza czy zmienic? czy dalej tak dawac?

co do ulewania, jesli jest baaaaardzo mocne i czeste, to sa specjalne mleczka (jesli ktos karmi butelka) - AR, nasz ulewal i to mocno, dostalismy od lekarza zageszczacz do mleka firmy nestle. pomoglo, ale maly meczyl sie przy kupce, wiec odstawilismy.
no własnie czytałam sporo, ze przy tych zagęszczaczach to są kolki i licho z kupami!
 
dziewczyny czuję że mam bardzo mało mleka w piersiach, po prostu kaplica, nie odciągam nawet 10 ml, a jak ściągnę to sama woda, mam flaczki nie piersi...
Na pobudzenie laktacji:
1) karmi
2) masaż cyców, najlepiej przez faceta robiony i niech się nie wykręca
3) bawarka - choć to ponoć mit
4) praca laktatorem po 15 minut na cyc, pierwsze na ten z którego karmisz, jak karmisz z dwóch to jedziesz po kolei oba
5) dużo wody pić
jak sie napełniały po karmieniu to czułam mrowienie takie ciągłe i wiedziałam że mała może teraz sie budzić i jeść bo pokarmu jest sporo.. teraz to mrowienie czuję może góra raz dziennie...
Według tygodni to tak jak już pisałyśmy kilka dni wcześniej kryzys laktacyjny, ale on nie powinien trwać dłużej niż 3 dni, więc szybko policz co i jak. Dwa jeśli nie kryzys to może faktycznie brakuje mleczka, a wiadomo jak człowiek nie najedzony to zły i marudny. I pomimo, że piszą nie dawać butli to zacznij to mimo wszystko rozważać, bo długo nie pociągniecie w ten sposób. Na dzień dobry dostawiaj do cyca, ale jak nie będzie za "chwilę" poprawy to butla i nie miej do siebie pretensji, że mleczka nie masz. Wiadomo, że niby przez pierwsze 3 m-ce lepiej karmić cycem ze względu na brak odporności u malca, ale bez przesady, dzisiejsze mleka na prawdę są na wysokim poziomie.
powoli zastanawiam sie czy nie mam tak jak anecia... młoda się nie najada, przez to wisi ciągle na cycku, jest marudna, płacze, do tego dochodzą boleści brzuszka bo ciągle je i ssie, i tak w koło macieju...
oczywiście, że boleści brzuszka są spowodowane tym, że ciągle na cycu siedzi, Ty też jakbyś siedziała non stop w lodówce to by Cię brzuch bolał, a powód jest ten sam, przy czym u Edytki szybciej zachodzi, bo Jej układ pokarmowy nie jest jeszcze wytworzony i kiedy do starego mleczka nieprzetrawionego spływa nowe mleczko to zachodzi tam kołomyja i Ona nie daje biedna rady.
zauważyłam że ostatnio bardzo jej sie dni odmieniły i nie wiem czego mogę sie po niej spodziewać. miała swój rytm, teraz nie ma go wcale, zatraciły się godziny snu, ilość kupek.. no tragedia.. jestesmy zupełnie zdezorganizowane...
Prowadzisz notatki, że tak twierdzisz czy na Twoje oko tak jest, ja w pewnym czasie u Ady myślałam, że jest też wszystko bez sensu, a gdy spisałam dwa dni na kartkę to wszystko zaczęło mieć sens, tyle, że w dłuższych odstępach czasu

Obserwuj i siebie i Edytkę, a na pewno podejmiesz właściwe decyzje, bo każda matka dla swojego dziecka takie podejmuje.
 
reklama
słuchajcie jaki numer hahaha:)

No więc oznajmiam wszem i wobec: wrócił pokarm i to w jakiś ilościach juhuuu... wyssała mi piersi doszczętnie na noc, ulała jak nie wiem ... krzyczała jeszcze jeść, dałam butlę-zjadła 150 ml... o 23 pobudka i znowu mnie wyssała, choć nie było juz co... o 5 sie obudziłam-patrze na piersi a tam dwa olbrzymie bąble SZOK.. nawet po nocy ostatnio takich nie miałam. więc szybko budze Tobiego żeby przebierał (bo ja jeszcze za potrzebą ubikacjową pobiegłam pędem). wracam, on jeszcze przebiera, nagle coś mi kapie na rękę i nogę... patrzę na podłogę i se myslę: co ja rąk nie wytarłam? przecież są suche... i szok-sąsiad mnie zalewa-se myślę. włączam światło, rozbudziłam Edytkę, krzycze do T. że trzeba do są siada lecieć bo nas zalewa.. on sprawdza sufit, Edytka juz krzyczy bo jeść.. patrzymy, sufit suchy.. se mysle-ja pierdziu urojenia mam, no ale coś nadal kapie na mnie... ja patrzę, a cała piżama w mleku-przelało mi wkładki, poleciało po koszuli nocnej i kapało mi z rabka od koszulu, czujecie??? no szok w trampkach hahaha, myslałam że padnę ze smiechu, takie jaja:)

mała sie najadła jak bąk... a o 6 ściągnęłam jeszcze 120 ml, teraz juz siedzę godzinke i czekam aż sie obudzi bo śpi z nami w łózku od 5... mój zdechlaczek:)
 
Do góry