reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

Cześć majóweczki! :-)

Nie nadrobie 20 str które naprodukowałyście przez weekend :crazy: Sobotę i niedzielę spędziłam na super nudnym szkoleniu z profilaktyki uzależnień, które zapewne już w życiu mi się nie przyda, ale niestety zapisałam się na nie w maju więc muszę skończyć by dostać certyfikat.

Dziś byłam u dentysty- okazało się fantastycznie! O ile tak mozna powiedzieć o dentystach:-) przychodnia pierwsza klasa, telewizory na ścianach by w trakcie zabiegu się zrelaksować, full wypas. Znieczulonko na dzień dobry, a pani doktor obchodziła się ze mną jak z jajkiem :-) W sumie dużo do roboty nie mam, a myslałam że po przeglądzie to każdy ząb będzie wymagał naprawy a tu tylko 3 szt, więc jestem zadowolona. Okazało się że ciężarne mają ten przywilej że nawet plomby za któe powinno się normalnie dopłacać są za free :-)

Jeszcze trochę czuję znieczulenie, ale mimo to byłam na zakupach i za całe 10zł kupiłam (oczywiście w lumpku) 2 pary bawełanianych spodenek z Next, 3 pary skarpetek i 1 parę łapek niedrapek:-D:-D:-D


Widzę, że rozmowa o Świętach i Sylwestrze- ja spędzam Święta w domu, niewyobrażam sobie bym miała na Wigilie iść do kogoś, kocham spędzać ten dziń u siebie:-) A Sylwestra nie lubię! Zawsze albo w domu spedzamy, lub ewentualnie po długich namowach u znajomych, ale bez większych szaleństw. W tym roku przy Picollo, ale gdzie...:-)
 
reklama
Mia bedzie dobrze! Chwila bolu i spokoj pozniej!

Pampuszek zaciekawilas mnie tymi grudniowkami, zaraz sobie zobacze :)

Lena ja tak samo, lenia mam od wczoraj nie chce odejsc a w dodatku na wszystko reaguje bardzo emocjonalnie. Cos czuje, ze bedzie to bardzo dlugi tydzien.

Ja mam dzis ochote na same ziemniaki z sosem :) ale dzis maz gotuje wiec zobaczymy co tam bedzie.
A wydawalo mi sie, ze czuje ruchy dzidziusia, to mozliwe? To dopiero 14tyd3 dzien i pierwsza ciaza
 
Mnie te się wydawało, że coś tam ostatnio czułam... Ale to chyba jeszcze nie to ; ) Mam łożysko na przedniej ścianie, pierwsza ciąża, pewnie poczekam do 20-21 tygodnia.
 
Witam :) co do świąt, my zawsze jeździmy do Rodziców i Teściów, pochodzimy z tego samego miasta, więc nie ma problemu :) tak więc 2 Wigilie :) ale nie ma to jak święta sprzed wielu lat... to, co wtedy mnie denerwowało, teraz byłoby dla mnie czymś wyjątkowym... :) niestety to już nie powróci... Natomiast co do Sylwestra, nie mamy jeszcze żadnych planów, ale pewnie coś się wykombinuje :) Ja dzisiaj na obiadek (jeżeli tak to można nazwać) mam zamiar zrobić hot-dogi z pieczarkami, surówką i żółtym serem... :) :)
 
Bajka współczuję z całego serca. Kochana najważniejsze, żebyś zrobiła wszystko zgodnie z własnym sumieniem. Jesteś dużą dziewczynką i nie musisz się tłumaczyć. Jestem z Ciebie dumna, że stanęłaś w obronie szwagra. Matko a gdzie to miłosierdzie wigilijne i co to za dzielenie ludzi wg wiary. Wrrrrr.Misiek mój jest wierzący i ja to szanuję, ja jestem agnostyczką i M. Też to szanuje. Dla każdego z nas Wigilia ma inny wymiar, dla mnie bardziej tradycyjny. Ot co.

Baaardzo Wam dziewczynki dziękuję, przynajmniej czuję, że dobrze zrobiłam. O tej tolerancji chrześcijańskiej mówił mój M, też twierdzi, że skoro tacy katolicy to przecież wszystkich powinni akceptować i tak powinno być... a tu rozczarowanie. Dzięki Makao :*

Witam i ja

masakra na dworze bylam wlasnie z pieskiem snieg do tego wiatrzysko ze nie ma jak oddychać
na ostatnia chwile opony w samochodzie maz zmienil bo w sobote

Bajka dobrze zrobilas stawajac po stronie szwagra

u nas na swieta tez często jest sprzeczka ale to bardziej wlasnie kto gdzie je kolacje my co roku się zmieniamy raz u mojej mamy raz u tesciow i tak się zmieniam z siostra żeby mama nie była sama ale np. moja druga siostra co roku je u swoich tesciow a do mamy przyjdą na chwilke w drugi dzień swiat
w tym roku wlasnie jej powiedziałam ze dlaczego nigdy do mamy na kolacje wigilijna nie ida to powiedziała ze mama jej nigdy nie zaprasza a ja do niej ze mnie mama tez nie zaprasza po prostu mowie ze będziemy i jedzenie przywoze wiec i ona tak może zrobić

ooo Ty też masz racje, nikt nie potrzebuje zaproszenia do własnych rodziców, wystarczy pomyśleć a każdemu może zrobić się miło.
hej, hej :-)
rano skrobanko ;-) ale ale - Asia to przewidziała :tak: wczoraj wieczorem gnałam do marketu po odśnieżacz do szyb ;-) rano tylko psik, psik i jedziemy ;-) śniegu u nas brak, nawet nie zapowiadają ;-) moje ziemie są raczej łaskawe ;-)

cisza i spokój ;-) burak dzisiaj nie napastował mnie ;-) muszę z dyrkiem porozmawiać jak wróci, a nie wiem kiedy wróci, bo już od tego tygodnia zaczynają się barbórki, karczmy piwne ... skończą imprezowanie w okolicach ... no jakoś po nowym roku ;-) :-D
comber w tym roku u mnie odpada ;-)
a muszę porozmawiać... w nocy spać nie mogę, bo denerwuję się tym burakiem ... rano wstać nie mogę, bo w nocy nie spałam :sorry: tylko czy to coś da? takiego buraka już się nie zmieni ...


co do wigilii ... jak żył mój tata, to u moich rodziców wigilia była wcześniej ;-) a u teściów później ;-) mój tata nie chciał jeździć do teściów, bo bał się 10 piętra :-D więc się dzieliliśmy ;-) jedna kolacja, 20 km i druga kolacja ;-) od dwóch lat mamy jedną kolację, u teściów... mama przyjeżdża, spędzamy ją w 13 osób ... niestety bez mojego taty :-(

Burakiem się nie przejmuj. Jak go zobaczysz, to wyobraź sobie że jest np. klaunem, zobaczysz jaki będziesz miała ubaw po pachy :) to pomaga, ja tak miałam z moim szefem, czasami się go bałam bo tylko się czepiał o coś, jak wyobraziłam sobie go jako klauna z czerwonym nosem i w smiesznym stroju, przeszło mi i zaczęłam go olewać, ba mówić to co mi slina przyniesie na język i wcale się tym nie przejmowałam :)
co do Wigilii - ważne, że z najblizszymi :)

Bajka współczuję Ci, najbardziej nie rozumiem jak rodzina może od dziewczyny w ciąży wymagać, żeby im wigilię przygotowywała... Bo to, że niesnaski kto ma być, a kto nie to standard.
Ja nie lubię świąt, w moim domu rodzinnym to był zawsze okres spięć, nerwów i kłótni. Za to mój mąż bardzo lubi. Ja bym najchętniej wyjechała, a on nie wyobraża sobie nie świętować w domu. Raz na wielkanoc pojechaliśmy z teściowa w góry, najlepsze święta ever!
Odkąd mieszkamy razem, czyli już z 7 święta będą zawsze dzielimy święta, żeby być u moich rodziców, u teściowej, u męża babci i jego ojca. W zeszłym roku było mniej jeżdżenia, bo teściowa na wigilię do moich rodziców przyjechała, może i teraz tak będzie. Natomiast dziewczyna (teraz już narzeczona) mojego brata nigdy nie była u nas na święta, on jeździ do niej na pierwszy lub drugi dzień. Uważam, że to dziwne, bo mieszkają razem, teraz dziecka się spodziewają. Zobaczymy jak w tym roku będzie.
A na sylwestra planów brak, może ze znajomymi się zgadamy na jakieś posiedzonko przy grach ;)

No właśnie niby moja mama powiedziała, że nie będę musiała latać koło każdego i że każdy sam się obsłuży, ale ja już widze jak ktoś się plącze po mojej kuchni, pyta się czy ktoś chce herbaty, albo kawy i polewa wódkę, a do tego to sprzątanie potem i w trakcie... no i ten hałas i tylko chęć żeby ktoś już poszedł, bo jestem padnięta, a wszyscy jeszcze siedzą... ech... :/ zrobię tą wigilię kiedyś, za parę lat, ale nie teraz... w sumie to my chodzimy zawsze do dziadków i w ramach wdzięczności raz mogę zrobić Wigilię u siebie, ale fakt ze szwagrem to porażka i zupełnie już wszystko pogrzebane.

Co do Sylwestra, to w zeszłym roku pojechaliśmy na spontana do Zakopanego, w drodze dzwoniłam i szukałam noclegu, dojechaliśmy gdzieś na 20.00 w 31.12 i wyjechaliśmy popołudniu następnego dnia. Było fajnie, ale krótko :/ a w tym roku... nie wiem... nikt nas nie zaprasza, każdy liczy, że my zrobimy u siebie, ale już raz robiłam i do tej pory mam dość. Był jeden kolega, który cały wieczór był niezadowolony, nie chciał tańczyć, a o 4,00 jak już każdy chciał iść to on nagle chciał się bawić, wkurzył mojego M, bo coś powiedział na nasz temat i tak się zakończyła impreza. Więc teraz albo posiedzimy sami w domu przed tv, albo coś innego wykombinujemy, ale imprezy u siebie robić nie będę :)
 
Bajka tak to chyba jest, gdy ktoś ma dobre warunki lokalowe ;-) Wszyscy oczekują, że wigilie, sylwestry, andrzejki i co tam jeszcze to u Was będą. U nas na szczęście/nieszczęście salon jest mały, stołu rozkładanego się nie dorobiliśmy i na ścisku w 8 osób maksymalnie dajemy radę. Więc większe imprezy odpadają. Chociaż ja tam wolę właśnie w mniejszym gronie posiedzieć, móc swobodnie porozmawiać :happy:
Co do obsługiwania gości, to jako gospodyni nie ma przebacz. Wiadomo, że nikt Ci po szafkach nie będzie szukał tylko sama większość rzeczy będziesz musiała zrobić, już nie mówiąc o całym przygotowaniu przed wigilią i sprzątaniu po niej.
 
Dziewczyny zyje:) Wyrwala mi zab. Znieczulenie jeszcze dziala,to mam sile. Glodna tylko jestem strasznie.Teraz troche odpoczywam. Wrazie czego mam paracetamol 500 mg. Jestem szczęśliwa:)
 
koniec spania :-D uciekam do domku :-) :tak: dobrze, że obiadek mam jeszcze z wczoraj ;-) praktycznie wolne popołudnie ;-) oprócz treningu z Mrówkiem ... ślubny projekt pilny w domu będzie kończyć, więc muszę ja jechać :eek: mam nadzieję, że jakoś wytrzymam w aucie przez tą godzinę ;-) bo trening na hali, gdzie nie ma miejsca dla rodziców :eek:
 
reklama
Dziewczyny zyje:) Wyrwala mi zab. Znieczulenie jeszcze dziala,to mam sile. Glodna tylko jestem strasznie.Teraz troche odpoczywam. Wrazie czego mam paracetamol 500 mg. Jestem szczęśliwa:)


O widzę, że nie tylko ja od poniedziałku cieszę się z wizytu u dentysty:-)

Objadłam się jak mały słoń! Mielone i kiszone ogóraski mmmm pycha!
 
Do góry