Super dziewczyny te Wasze relacje z wizyt, ja na usg muszę jeszcze tyyyle czekać. Kurcze, może namówie męża, żeby ze mna poszedł?
Wiesz co, ja w pierwszej ciąży chodziłam na badania z mężem, bo nie wyobrażałam sobie musieć mu powiedzieć, że coś jest nie tak z ciąża - dzisiaj też mieliśmy iść razem, ale córka w nocy się pochorowała i nie miałam serca ich zrywać o świcie żeby ze mną szli... Na badanie szłam z duszą na ramieniu! Ja wiem, że mój mąż wcale nie ma ochoty chodzić ze mną na badania, ale uznałam, że tu bardziej chodzi o mnie niż o niego... Może dla faceta to nic przyjemnego oglądać, jak lekarz robi jego żonie usg przez pochwę, ale myślę, że łatwiej facetowi coś takiego znieść, niż kobiecie relacjonowanie mężowi, że ciąża jest pozamaciczna albo pęcherzyk jest pusty czy dzieje się coś tam jeszcze innego złego...