Dziewczyny, co do jedzenia itd... Co osoba to opinia. Moje zdanie jest takie: wiadomo, nie można dać się zwariować ale jednak są rzeczy, których powinno się unikać, ze względu na to, że istnieje zwiększone ryzyko np. jakiegoś zakażenia. Zwiększone ryzyko nie oznacza pewnej choroby, stąd rozumiem wypowiedzi o treści: ja jadłam i nic mi nie było. Niemniej jednak skądś powstała lista produktów "ryzykownych". Jeśli tylko mogę, będę ich unikać. To samo tyczy się produktów "E...". Większość je ma, ale porównywałam nieraz składy różnych wyrobów i potrafią różnić się diametralnie. To jak wybór między prawdziwym masłem a margaryną. Produkty zawierające chemię to jednak co innego niż żywność, która może być skażona konkretną bakterią groźną dla płodu. Każdy produkt może być skażony, dlatego myje się warzywa i owoce przed zjedzeniem itd itd... A gdy kobieta w ciązy jest 14krotnie bardziej narażona na takie zakażenia - to ja tam wolę uważać.
A co do herbatek, wiele moich koleżanek mimo wszystko uważało na hibiskus i malinę w składzie.
A co do herbatek, wiele moich koleżanek mimo wszystko uważało na hibiskus i malinę w składzie.
Ostatnia edycja: