Cześć,
aura mało sprzyjająca :/ Wczoraj byłam na wizycie u gin. Wszystko ok z ciążą, nic się tam nie dzieje. Jedynie zwiększyły mi się żylaki sromu/krocza :/ No i te żylaki pod kolanem :/ A i mam lekką anemię, więc mam jeść żelazo.
Za dwa tygodnie mam wizytę już u swojego ginekologa, bo wraca po dłuższej nieobecności. Ciekawe co on powie. Bo ta Pani gin stwierdziła, że raczej będę mieć cesarkę i na pewno przed 40 tc. Zobaczymy co on powie. I jak tu szykować wyprawkę dla mamy do szpitala, skoro ja nie wiem, czy ja będę miała poród sn, czy cc.
Ja też z tych co mają zazwyczaj niskie ciśnienie, tylko, że ja raczej szybko się wkurzam, niskie ciśnienie mi w tym nie przeszkadza
Tylko ja przy niskim ciśnieniu mam wysoki puls np.: 100 ostatnio miałam ciśnienie 90/52 a puls 100 ! Obierałam córce jabłko i to była dla mnie czynność baaaaaardzo wyczynowa, że aż puls mi skoczył do 100 a serce myślałam, że wyskoczy mi z klatki piersiowej. Ja jednak mam jak moja mama. Obie mamy syndrom białego fartucha i jak jestem u lekarza to zawsze mam ok ciśnienie, np.: wczoraj miałam 110/60.
Z tym KTG to u mnie jakaś masakra. Poszłam popytać na IP i powiedziałam, że jestem pod opieką przyszpitalnej przychodni diabetologicznej, że będę rodzić w ich szpitalu i, że chciałam się dowiedzieć jak można się zapisywać na KTG to mi jakaś babeczka (pielęgniarka) powiedziała, że muszę mieć skierowanie od lekarza prowadzącego bla, bla, bla ... oczywiście wkurzyłam się i poszłam z tamtąd, bo nie załatwiłam sobie ani KTG, ani USG (bo na usg dopiero zapisy 21-go na przyszły miesiąc) więc zapisałam się na USG w przychodni, w której mam wykupiony pakiet ale tam też dopiero wolny termin na 9 maja, wiec chyba pójdę gdzieś prywatnie. A z tym KTG to nie wiem ...ręce opadają ...
A tak z innej bajki opowiem Wam jaką wczoraj mój mąż miał historię
Pozbierał jakiś złom, który był w koło domu i zawiózł to na złomowisko. Tam dowiedział się, że jednej części mu nie wezmą bo to jakiś odłamek po granacie. W związku z tym podjechał na policję i powiedział, że w bagażniku ma odłamek granatu i co ma z tym zrobić. Policjant był zaskoczony, lekko przerażony i pyta: gdzie to Pan ma? A mąż na to, no w bagażniku w samochodzie.
Pan policjant stwierdził, że mąż musi zostawić na 72h samochód na ich parkingu, bo taki czas reakcji mają saperzy. Oczywiście maż go wyśmiał, stwierdził, ze z tym odłamkiem całą Warszawę przejechał to i do domu dojedzie
A oni niech się z nim kontaktują telefonicznie.
Dzisiaj przyjechał patrol rozminowania (młode chłopaki) wzięli to w łapę, spisali protokół i sobie pojechali
Okazało się, że był to zapalnik od granatu moździerzowego pochodzenia II wojny światowej.
Tia...ciekawe ile jeszcze tego siedzi w ziemi
Diabliczka, to faktycznie twoja sadystka to niewdzięczne babsko. Bo jak już tam byłaś mogła Cię przyjąć. Zwłaszcza, że nie była po godzinach pracy a po drugie kobietom w ciąży się nie odmawia
Aśku, a jaki zamówiłaś fotelik?