hej hej hej
wczorajsze popołudnie było bardzo przyjemne - piękne słoneczko świeciło
niestety dzisiaj od rana zaś szaro, buro, mokro
ja chcę słoneczko! wracaj słoneczko :-)
plany na dzisiaj - ciasto ;-) do pracy ;-) miałam nie robić, bo szczerze mam dość pieczenia po poprzednim weekendzie ;-) ale mój zmiennik, z którym każdego dnia patrzę sobie w oczka ;-) powiedział, że bez zielonego ciasta mnie nie puści na wolne
więc będę dzisiaj robić shreka, bo o to ciasto mu chodziło ;-) kiedyś zrobiłam je do pracy (jak pracowałam jeszcze piętro niżej) i mój zmiennik go wtedy wcinał ;-) i do dzisiaj mi wypomina, że piętro niżej piekłam ;-) więc zrobię, niech mnie miło wspomina przez te kilka miesięcy ;-)
wczoraj pojechaliśmy do szkoły Mrówka na otwarty trening w klasie sportowej ;-) profil taneczny
Mrówek nawet nie chce słyszeć o zapisaniu
to dobrze, bo przecież go do ogólnej zapisaliśmy ;-) chłopaków zostawiłam, a sama pojechałam do miasta poszperać po lumpkach ;-) tak lubię
po tym treningu oglądaliśmy "zaplecze" szkoły :-) plac zabaw (tartanowy), dwa orliki
tartanowe boisko do siatki, tartanowe boisko do kosza, kort tenisowy i dodatkowo jedno boisko lekkoatletyczne - z bieżnią, z miejscem do skoku w dal, skoku o tyczce i pchnięcia kulą
dodam, że to szkoła wiejska. w sąsiedniej wsi ;-) wow, Ślubnego nie mogłam zgarnąć do domu
łazili z Mrówkiem i się podniecali ;-)
sny mam znowu porodowe
chyba nie mogę doczekać się terminu ;-) od wtorku wolne, więc będzie czas na pranie i prasowanie
czyli najprzyjemniejsze ;-)
przywiozłam z domu pieluchy - mam 26 tetrowych i 4 flanelowe ;-) więc na początek ok
mojej mamie zostawiłam pieluchy tetrowe po mnie
34 latka miały ;-) moja mama to straszny chomik ;-)
wanienkę ze stelażem przywieźliśmy ostatnio
przewijak już na komodzie leży ;-) i robi za miejsce do składowania różnych rzeczy
wanienkę mam normalną, bez termometru ;-) przy małym Mrówku miałam termometr wrzucany ;-) szczerze - jak dla mnie zbyteczne wydatki ;-) ze dwie kąpiele patrzyliśmy na temperaturę wody ;-) później już na oko
znowu nie wiem co na obiad zrobić
taki jakiś leń we mnie wstąpił ;-)
a Julian wygina śmiało ciało