reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

Dzięki za wsparcie kochane :*
Faktycznie powinnam olać to co myślą inni, a nie głupio sie przejmować.


Wpadam w przerwie między sprzątaniem :p
W końcu się zmobilizowałam i wziełam za przedświąteczne porządki.
Pościele wrzuciłam do prania i ogarnęłam bajzel w obu sypialniach :D
W łazience wysprzątałam. Muszę jeszcze tylko wyszorować wannę i prysznic.
Kuchnia i stołowy w trakcie.
A prania mam tyle, że masakra..
 
reklama
nie mam daleko od małego carrefoura do domu wiec jakoś tam powoli sobie przyszłam. przy czym torbę ze śledziami i cebulą niosłam na ramieniu a pozostałe dwie w rękach
 
Aesthete no tutaj wlasnie maja podejscie ciaza to nie choroba.. Ale czasem naprawde jest ciezko stac w kolejce.. A kobiety mnie sie wydaje wychodza z zalozenia ze skoro one przez to przechodzily i nikt im nie ustepowal miejsca to one tez nie ustapia, niech ciezarna cierpi tak jak one.. a te ktore nie byly jeszcze w ciazy to maja wlasnie podejscie ze ciaza to nie choroba. Smacznej jajecznicy.
no ja też twierdzę, że ciąża to nie choroba, ale jednak wiem po sobie, że dużo szybciej się męczę, słabo się mi robi czy coś... a w autobusie czy coś to po prostu jak zahamuje gwałtownie to można brzuszkiem uderzyć w coś :/ dlatego w każdym kraju powinno się ustępować miejsca ciężarnym :D jajecznica wyborna była :D

Ehh.., poćwiczyłam dziś trochę na rowerku, a potem kilka ćwiczeń siłowych i teraz mi duszno po tym wszystkim :(. Chyba sobie wezmę prysznic, chociaż juz się kąpałam i to o 17... ale czasami pomaga coś takiego, więc spróbuję.

Jeżeli chodzi o nienadążanie za tempem chodu to w sumie ciężko powiedzieć, czasami muszę zwolnić i jak mój widzi że już jestem zmęczona to zazwyczaj zabiera mi torebkę i wtedy już trochę przyspieszam (no zawsze te kilka gramów waży ;)). Ale chyba wolniej wchodzę po schodach trochę, więc coś w tym jest :p. A teraz właśnie jakoś tak mi duszno po ćwiczeniach, a ćwiczyłam godzinę temu jakoś...
ja dzisiaj ćwiczyłam i masakra. jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię :O a byłam pełna wigoru od rana i ambitne plany miałam - poszłam odebrać wyniki, na zakupy, potem ćwiczenia i... dupa. miałam myć podłogi, zrobić wypasiony obiad, a opadłam z sił po tych ćwiczeniach :/ a zawsze dodają mi energii...


ja nic w sumie nie kupuję z ubrań. szkoda mi kasy. jakieś bluzki się zawsze znajdą w mojej szafie, spodnie mam z poprzedniej ciąży, a płaszcz zimowy w który wchodzę mam po babci..
my jeszcze nie mamy choinki. nie wiem kiedy będziemy mieć i czy w ogóle będziemy mieć. muszę dziś śledzie- 5kg kupić i zacząć robić. no i uszyć prezent dla mamy i dla koleżanki. a- i dokończyć ozdabiać bombki.eh. i jeszcze w przedszkolu jest dziś wigilia...nienawidzę tego...grrr...aspołeczna jestem
no ja musiałam kupić, ale zestaw używanych udało mi się w super cenie kupić :) parę nowych dokupiłam, ale to na wyprzedażach :)

AESTHETE tak, pasy mamy na jednej ścianie ;-) kiedyś zakochałam się w kolekcji tapet new beats firmy rasch ;-) ta w kwiaty mnie normalnie rozwaliła i mam ją w dużym pokoju (z aneksem) ;-) ślubny chciał pasy ;-) więc mu dałam pozwolenie na pasiasty przedpokój ;-) w obu pomieszczeniach na jednej ścianie jest tapeta, na dwóch turkus, a na jednej szary ;-)
Przedpokój
Zobacz załącznik 599695
Pokój
Zobacz załącznik 599696
oo... super :) bardzo mi się podobają i kwiaty, i pasy :) kolory rewelacyjne :)

Dzisiaj u mnie mega słoneczko ale bardzo mroźnie na zewnątrz. Wczoraj mnie luby totalnie zaskoczył swoim stwierdzeniem: " Wiesz... ja to przez Twoje zwolnienie się z deka rozpuściłem i zleniałem, prania nie robię, skarpetki zostawiam, nie odkurzam, podłóg nie myje, kubka już nie pamiętam kiedy umyłem...a jak herbatę parzę to zastawiam nie wyrzuconą..." olaaaaaaaa jakie święto...wreszcie się domyślił hehe :szok: Fakt faktem że rozpala i gotuje :-) także nie ma tak że nic nie robi... ale wszystko wszystkim najbardziej mnie irytuje zostawione okruchy na blacie grrrr. Więc teraz nie będzie gadał jak przyjdzie co robiłam? Przypomnę mu :p uśmiałam się wczoraj bo ja tego tak nie zauważyłam, normalne że zostajesz w domu i robisz... Dzisiaj chyba podjadę z koleżanką do pracy bo mamy dawać prezent ślubny naszej Niuni i fajnie jak dużo osób będzie...a potem chyba na zakupy jakieś skoczymy...szczerze rozleniwiłam się na tym wolnym i nawet nie chce mi się wychylać nosa :-(
to mój pomimo tego, że pracuje to sporo mi pomaga. już mi się ciężko schyla, więc wczoraj umył łazienkę, wyszorował piekarnik, pościerał kurze, zrobił porządek w szafie z butami. ja chciałam poodkurzać a on "ja poodkurzam" :O no szok :D ale dumna z niego jestem ;)

oooooooooooooo pumpernikiel z żółtym serkiem i pomidorkiem:))))))))))))))))))))))))))))) mniam mniam mniam.

a mój kotek specjalnej troski-Tropson ma kolejny zły dzień. od dwóch dni jest bardzo niegrzeczny i nic mu nie wychodzi. ciągle skądś spada, coś zrzuca. do tego psoci potwornie i trochę na niego pokrzykuję. aż mi go żal.
nie krzycz na Tropka! zabraniam ;> jemu może się zdarzyć, miej serce dla niego i cierpliwość ;)


A oto i moja choinka ;-) zdjęcie robione telefonem, więc jakość nie powala.. Ale choineczka jest naprawdę ładna:zawstydzona/y:
Zobacz załącznik 599707Zobacz załącznik 599708
piękna choinka :) w podobnej kolorystce do naszej :)


Teraz ogółem się "suplementuję" kakao i siemieniem lnianym. Kakao jak wiecie wszystkie jest bardzo zdrowe, ale niestety nie w połączeniu z cukrem czy mlekiem (zabijają jego właściwości). Polecam taki przepis - 2 czubate łyżki kakao wrzucamy do kubka, do tego dla chcących łyżeczka miodu i zalewamy ciepłą lub zimną wodą. Z ciepłą w sumie jest smaczniejsze i chyba lepsze na zimę :p. I w ten sposób staram się między innymi uzupełnić magnez ;). Dodatkowo biorę 2 łyżki ziarna siemienia lnianego do młynka do kawy i sobie mielę, a potem dolewam wody i wypijam (dla mnie to najłatwiejsza forma żeby tego aż tyle zjeść, ale można dokładać do surówek itd, byle nie gotować/smażyć). W ten sposób dostarczam sobie omega 3, ale też ma dużo innych bardzo pozytywnych składników ;). No i polecam jeżeli ktokolwiek ma problem z żołądkiem, działa i na zatwardzenia, i na biegunki i inne problemy :D. No i jak kogoś to nie przekonuje, to świetnie działa na skórę, włosy i paznokcie. A w dodatku kwasy tłuszczowe omega 3 to pożywka dla mózgu! A teraz mamy mózgi dwa :pP. Ale zrobiłam reklamę :p.

Moje starania co do ograniczenia slodyczy trochę nie wychodzą, ponieważ mój ciągle mnie namawia na jakieś ciacha ;/. Cóz... muszę w końcu krew zbadać i w ogóle cukier, i zobaczyć czy wszystko w porządku na pewno...
wow, skąd masz taką wiedzę? muszę sobie to zapisać i chyba zacząć stosować :)


brownagula jeżeli dobrze pamiętam chodzi o zrobienie twojego szwagra chrzestnym ? u mnie ten sam problem tylko z moja siostrą.. ja mam młodszą siostrę i brata a mój K. ma aż 4 siostry.. i chce wziąć za chrzestną swoją siostrę, która jest cudowna w opiece na dziećmi, pół wsi wychowała i ma już chrześniaka a na chrzestnego chce mojego brata lat 17 któremu siłka w głowie tylko.. spoko chłopak ma pasje i w ogóle bardzo się cieszę że nie szlaja się po osiedlu pijąc po kątach... do mojej siostry ma wielkie żale i wszystko co najgorsze.. jak byłyśmy młodsze, dużo nocy przez nią przepłakałam..kłóciłyśmy się o wszystko, codziennie wojny.. to moja siostra i wiedziałam że mogę na niej polegać w razie czego.. i odkąd każda z nas się wyprowadziła nasze stosunki są świetne, super się dogadujemy, zawsze ją widziałam w roli chrzestnej, fakt jest trochę nieogarnięta, nieokrzesana, ciężko za nią nadążyć i zakręcona, ale mam jedna siostrę i będę stawiać na swoim..
u nas to ja mam siostrę i M ma siostrę. dla mnie było logiczne, że to nasze pierwsze dziecko, to ja mam pierwszeństwo wyboru i dla mnie jasne było, że moja siostra ma być chrzestną. M nawet nie protestował, więc chyba się spodziewał. problem mamy jedynie z chrzestnym, bo chłopaka od jego siostry nie damy, bo nie wiemy czy będą razem za parę lat czy nie. chyba damy mojego kuzyna :)


gwiazdeczka - a podobno takie romantyczki, to dziewczynki w brzuszkach mają. :D Ciekawe... ;-)
a to ciekawe :) mi się jakoś romantyzm nie udziela :p

Hej Dziewczyny.Nie uwierzycie co mnie dzisiaj spotkało.Wracajac od ortodonty stwierdziłam ze pojadę autobusem.Wsiadlam i stanęłam bokiem bo widzialam ze za mna wchodzą 2 emerytki.Przede mna były 2 miejsca siedzące ale mialam sie przesiadać wiec nie było sensu ich zajmować.A te dwa MOHERY jak zobaczyly te miejsca to zglupialy.Zaczely biec i sie przepychac.Ale tak centralnie nie to ze przejdą bokiem.Praktycznie mnie przewróciły.Uderzylam brzuchem o oparcie...aż mnie zatkało.Nie myslalam ze cos takiego moze sie stać.I nawet słowa przepraszam nie powiedziały.Teraz pobolewa mnie brzuch :( Nie wiem czy w najbliższym czasie sama wsiądę do autobusu...
a to mohery wstrętne! ale bym im nagadała :/ następnym razem siadaj żeby się to nie powtórzyło :*

gwiazdeczko- to jest tak, ze każde święta to tylko warczenie mojej matki na mojego ojca i na babcię, przewracanie oczami i marudzenie jaka to Ona zmęczona (dlatego w tym roku to ja robię wigilię). Ponadto NIENAWIDZĘ dzielenia się opłatkiem. nie mam im nic dobrego do powiedzenia- zwłaszcza ojcu- bo jest aktywnie pijącym alkoholikiem odkąd byłam chyba w 1 klasie liceum, nieprzyznającym się do tego- ba wypierającym się w żywe oczy, prowadzącym nawet pod wpływem alko samochód i agresywnym jak jest napity- i co roku zmuszam się do sztucznego uśmiechu i życzeń- wszystkiego najlepszego. to jest tortura- bo przecież NIE WYPADA życzyć mu żeby przestał pić- bo o tym się nie mówi. jak się w wieku 20 lat wyniosłam z domu z powodu kłótni z matką i ogólnej sytuacji to dziadkowie mieszkający w tym samym domu ale na parterze, jak mnie zmuszono do powrotu jeszcze na mnie najechali i wyzwali od kurew. no to tak ogólnie...
ehh... to współczuję :( u mnie dzielenie się opłatkiem to najbardziej wzruszająca chwila - zawsze płaczę przy tym. chociaż moja mama miała kiedyś problem z alkoholem, ale piła po kryjomu. przelewała wódkę do butelki po wodzie mineralnej albo małe buteleczki wódki chowała między ciuchami... wszyscy wiedzieliśmy że pije, bo bełkotała, spała albo nie była w stanie chodzić, rozmowy, prośby i groźby nie skutkowały. jak usiadła raz kompletnie nawalona do stołu wigilijnego (miałam 19 lat wtedy) to nawet nie zaczęliśmy kolacji. święta się skończyły wtedy... ja wyszłam z domu, spałam u chłopaka, tata rozczarowany, dziadek też, siostra też załamana... po tym mama sporo nie piła. później znowu wróciła do picia, ale od dawna znowu nie pije na szczęście. najlepsze jest to, że po niej nikt by się nie spodziewał, zadbana, elegancka kobieta, z klasą. nikt do tej pory o tym nie wie, to taka rodzinna tajemnica.

mam nadzieję, że niedługo zbiorę w sobie siły i pójdę na zasłużone L4. Jescze najgorzej mam z dojazdami, bo mieszkam na przedmieściach i codziennie muszę z 20 km w jedną stronę dojeżdżać.... i to komunikacją. To się pożaliłam;-)
uciekaj na l4, uciekaj ;) ja jak wpadłam w poślizg jak jechałam do klienta to stwierdziłam że nie ma żartów. miałam iść pod koniec grudnia na l4 ale na ostatniej wizycie już poprosiłam :)


Lena - smaki takie same praktycznie, a tutaj zupełnie inne płcie. ;-) Ważne, że zdrowe, ale troszkę szkoda, że nie ma u Ciebie dziewczynki..
szkoda??? a niby czemu szkoda??? :/ ważne że Lena się cieszy z chłopca.

właśnie naszła mnie ochota na śledzika, więc mój ukochany poszedł do sklepu po moją zachciankę...a przez cały dzień jadłam słodkie...zwariować można :-D
ja po mojej ostatniej akcji ze śledziami mam uraz do śledzi :p jestem ciekawa czy jeszcze kiedyś mi wróci na nie ochota :>


A Wy jakie plany na dzis?
plany miałam ambitne, ale po fitnessie padłam :D i nic nie robię :p

obudziłam męża, mówię "połóż rękę na brzuchu o tu i skup się" :-pja czułam że mnie kopie, a on że nie...nic nie czuć..:confused2: ech te chłopy...
hahaha :D to tak jak mój :p on też nie czuje :p mimo że aż skóra mi się unosi pod kopniakami to on nic nie czuje ;P


Wczoraj byłam z koleżanką na pazurkach na święta, a dzisiaj idziemy do niej po południu i robimy farbę jeszcze ;-). Ale się wypięknimy ;-)
ale Ci zazdroszczę :) ja na pazurki to dopiero w styczniu chyba pójdę :)


Witam i ja :)
Wczoraj pół rodziny dzwoniło dowiedzieć się o płeć maluszka :lol:
Troszkę mnie zabolało, że niektóre osoby z rodziny jak dowiedziały się, że oczekujemy drugiego synka wcale się nie ucieszyło i miało minę zawodu na twarzy :( Że nie dziewczynka... Smutne to.
Ale najważniejsze, że my z mężem się cieszymy. Chrzanić resztę..
olej ich :* to wasze dziecko, synuś ukochany :) ważne że zdrowy i kochany a im nic do tego jaka płeć :)

wczoraj pojechaliśmy oglądać ten dom, właściwie dwa. w skrócie nic z tego nie będzie a dla zainteresowanych szczegóły poniżej: ;-)
pierwszy z zewnątrz ok, ale środek :szok: małżeństwo z 2 córeczkami się tam wprowadziło 3 lata temu, i tak jak pisałam, ona się skurwiła i striptizerką w Niemczech została i panią do towarzystwa, i kolega tego właściciela ją wypatrzył, zdjęcia porobił na rurze i jak się mizia z innymi alfonsami i powiadomił kolegę. wyobraźcie sobie, że ona walczyła o te córeczki i o alimenty na nie. ale sąd opiekę przyznał ojcowi. z tego co opowiadał to ona się włamała do tego domu i pozabierała prawie wszystko... ale może po kolei: łazienka super ekstra zrobiona, nic bym nie zmieniła, można wchodzić pod prysznic i się kąpać :-Dmeble w kuchni też ok, ogólnie wyczyścić, gary pokupować i można gotować. pokój gościnny z kominkiem zakochałam się, i nawet ta stara podłoga mi pasowała, taka stylowa, ciepła była. ale garderoba to ruina, pralnia i pom. gospodarcze też. a pokój dziewczynek, przerażona a byłam... wózeczek dla lalek bez kółek, gołe lalki koło niego, na ścianie tablica korkowa i rysunki dzieciaczków, tabliczka mnożenia... aż ciary przechodziły. ale ogólnie parter przystosowalibysmy do mieszkania. ale jak poszłam na pietro, to mnie po prostu odrzucilo. tyyyyle gratów, mnóstwo pokoi, chyba z 5, i to przechodnie, pogubić się można. do piwnicy już nie poszłam, ale mój mówił, że piec ok, i nie jest źle. okna nowe, ogrzewanie też. co dla mojego było ważne, to budynki gospodarcze, bo on prowadzi własną działalność, a tu wszystko do rozbiórki się nadaje, strach cokolwiek ruszyć bo się sypie. także stwierdziliśmy że 260-270 tys za sam dom, i to do remontu porządnego to za dużo. i jeszcze tyle sprzatania, i rozwalanie tych bud. gosp. i wywożenie gruzu. to nie dla nas:no: szkoda mi tego faceta, bo wiecej niz 35 lat na pewno nie ma, a tak go zycie doświadczyło, 250 tys kredytu jeszcze ma... mówił że przyjeżdza tu tylko jak ktoś chce dom obejrzeć, bo nie chce tu sam przebywać, i dlatego to nie posprzatane jest. rozumiem go. iiii najważniejsze nie śmierdziało stęchlizną, bo male okienka non stop były otwarte.

i jakoś tak się złożyło że obejrzeliśmy też drugi dom w tej samej wsi. ta sama cena, mniejszy dom ale tam to nic nie jest zrobione, ani okna, ani ogrzewanie, nawet łazienki nie było!!! tyle że zab. gospodarcze w dobrym stanie. nie mogłam tam długo chodzić, bo tak capiło, że niedobrze mi się robiło... wchodziłam, dwa pomieszczenia i na dwór. w końcu sobie darowałam, bo od razu wiedziałam że tego nie kupimy... także poszukiwań ciąg dalszy :baffled:

tyle piszecie, i tu i na fb, że nie nadążam...
no zakup domu to nie jest łatwa decyzja. musi być przemyślana i układ musi być jaki chcecie i nie warto się spieszyć :) na pewno znajdziecie coś, co w 100% trafi w wasz gust :) trzymam kciuki :)

oj sorki faktycznie, termin mam 12.05:zawstydzona/y:. Spodziewam się dziewczynki:). Przeczucie mnie nie myliło:). To moja pierwsza dzidzia i z zniecierpliwoscia czekam na wyrazne kopniaki maluszka:)
kurczę, jak to możliwe? masz starszą o 1 dzień ciążę ode mnie i termin po mnie :p

Dzięki za wsparcie kochane :*
Faktycznie powinnam olać to co myślą inni, a nie głupio sie przejmować.


Wpadam w przerwie między sprzątaniem :p
W końcu się zmobilizowałam i wziełam za przedświąteczne porządki.
Pościele wrzuciłam do prania i ogarnęłam bajzel w obu sypialniach :D
W łazience wysprzątałam. Muszę jeszcze tylko wyszorować wannę i prysznic.
Kuchnia i stołowy w trakcie.
A prania mam tyle, że masakra..
ja to łazienkę dokładnie wyszorowałam z góry na dół już tydzień temu, że z kafelek jeść można :) M wczoraj tylko mył, ale już nie tak świątecznie :p pranie też zaraz muszę zrobić, bo poprzednie mi już wyschło więc kolejną partię można wieszać :)


w ogóle u mnie lumpek ma wyprzedaż :D 2 rzeczy za 1zł :p więc weszłam i kupiłam sobie sweterek-narzutkę i bolerko :D no jak za 1zł to całkiem fajne zakupy :D
a dzisiaj byłam odebrać wyniki badań, mam niedobór witaminy D3 w organizmie i liczne bakterie w moczu o_O ciekawe co mi gin powie w poniedziałek...

u nas też już choinka ubrana :)

miłego popołudnia :*
 
ehhh tak gadacie o chrzestnych- mój brat i siostra mojego :-D tak ja sobie zaplanowałam a jak będzie to nie wiem :-p bo siostra mojego też ma termin na koniec maja, dwa dni różnicy między nami :-p

co do niemiłej sytuacji w rodzinie- ja poprztykałam się z mamą i od poniedzialku się nie odzywamy, taka ciężka atmosfera że siekierę idzie zawiesić w powietrzu, coś czuję że będzie burza z piorunami...:no:


wczoraj pojechaliśmy oglądać ten dom, właściwie dwa. w skrócie nic z tego nie będzie a dla zainteresowanych szczegóły poniżej: ;-)
pierwszy z zewnątrz ok, ale środek :szok: małżeństwo z 2 córeczkami się tam wprowadziło 3 lata temu, i tak jak pisałam, ona się skurwiła i striptizerką w Niemczech została i panią do towarzystwa, i kolega tego właściciela ją wypatrzył, zdjęcia porobił na rurze i jak się mizia z innymi alfonsami i powiadomił kolegę. wyobraźcie sobie, że ona walczyła o te córeczki i o alimenty na nie. ale sąd opiekę przyznał ojcowi. z tego co opowiadał to ona się włamała do tego domu i pozabierała prawie wszystko... ale może po kolei: łazienka super ekstra zrobiona, nic bym nie zmieniła, można wchodzić pod prysznic i się kąpać :-Dmeble w kuchni też ok, ogólnie wyczyścić, gary pokupować i można gotować. pokój gościnny z kominkiem zakochałam się, i nawet ta stara podłoga mi pasowała, taka stylowa, ciepła była. ale garderoba to ruina, pralnia i pom. gospodarcze też. a pokój dziewczynek, przerażona a byłam... wózeczek dla lalek bez kółek, gołe lalki koło niego, na ścianie tablica korkowa i rysunki dzieciaczków, tabliczka mnożenia... aż ciary przechodziły. ale ogólnie parter przystosowalibysmy do mieszkania. ale jak poszłam na pietro, to mnie po prostu odrzucilo. tyyyyle gratów, mnóstwo pokoi, chyba z 5, i to przechodnie, pogubić się można. do piwnicy już nie poszłam, ale mój mówił, że piec ok, i nie jest źle. okna nowe, ogrzewanie też. co dla mojego było ważne, to budynki gospodarcze, bo on prowadzi własną działalność, a tu wszystko do rozbiórki się nadaje, strach cokolwiek ruszyć bo się sypie. także stwierdziliśmy że 260-270 tys za sam dom, i to do remontu porządnego to za dużo. i jeszcze tyle sprzatania, i rozwalanie tych bud. gosp. i wywożenie gruzu. to nie dla nas:no: szkoda mi tego faceta, bo wiecej niz 35 lat na pewno nie ma, a tak go zycie doświadczyło, 250 tys kredytu jeszcze ma... mówił że przyjeżdza tu tylko jak ktoś chce dom obejrzeć, bo nie chce tu sam przebywać, i dlatego to nie posprzatane jest. rozumiem go. iiii najważniejsze nie śmierdziało stęchlizną, bo male okienka non stop były otwarte.

i jakoś tak się złożyło że obejrzeliśmy też drugi dom w tej samej wsi. ta sama cena, mniejszy dom ale tam to nic nie jest zrobione, ani okna, ani ogrzewanie, nawet łazienki nie było!!! tyle że zab. gospodarcze w dobrym stanie. nie mogłam tam długo chodzić, bo tak capiło, że niedobrze mi się robiło... wchodziłam, dwa pomieszczenia i na dwór. w końcu sobie darowałam, bo od razu wiedziałam że tego nie kupimy... także poszukiwań ciąg dalszy :baffled:

tyle piszecie, i tu i na fb, że nie nadążam...

no to nie dobrze, że nic Wam się nie udało z tymi damkami, ale co się odwlecze to nieciecze :) czy jakoś tak :)


Lena rozumiem Cie. Ja tez dzwonie do jednej babci zajarana, ze bedzie synek - na pewno bylo slychac po glosie, ze sie ciesze, a ona na to: co, pewnie chcialas daiewczynke. No masakra - ludzie czasem jakos nie maja wyczucia czy co. W pracy tak samo powiedzialam kolezankom, ktore spotkalam jak zanosilam zwolnienie, a one na to: chlopak... I takie krzywe miny. Co Ty z nim bedziesz robic, w pilke grac?
No porazka po prostu.

A no będziesz :) i opowiadać o dziewczynach i nauczysz ogarniać koło siebie i pokarzesz co dobre a co złe i będziesz zajeb**tą matką :) nie przejmujcie się dziewczyny takim gadaniem, ważne żeby dzidzia była zdrowa :)

Dziewczyny jak Wy to robicie?biegacie, gotujecie, szprzatacie itd! Ja ma takiego lenia, ze głowa boli. Wczoraj sie zawzielam i pojechałam szukać prezentów ( dopiero teraz!!). Po 15 minutach w CH juz mi sie nic nie chciało...gorąco, hałas... I wogole mnie to nie bawiło, jedynie stanie w dziale dla niemowlakow mnie bawiło:-) i skonczylo sie jak skonczylo, z 5 prezentów ktore miałam kupić..kupiłam tylko 2 i kupę rzeczy dla dzidzi!!!:-/

Jak pomyśle, ze zostały 3 dni i ile mam do zrobienia to mam ochotę zamknąć sie w szafie!!

Kasia kiedyś Natuszka mówiła, że jak słońce świeci to aż lepiej się robi i taka energia ją ogarnia do robienia czegoś i ja to sprawdziłam i mam tak samo - jest słońce, jest robota :) a jak go nie ma to też jest. Natuszka chyba puszcza piosenki swiąteczne i robi co ma robić, wzięłam ten sposób od niej i cała kuchnia ogarnięta, firanki poprane, dziś 3 prania zrobione, a wieczorkiem biorę się za sprzątanie salonu. Resztę pomieszczeń podzieliłam pomiędzy domowników i każdy ma coś do zrobienia :) trzeba sobie ułatwiać życie. Aha i pamiętaj, że jak nie dasz radę jednego dnia posprzątać całego pomieszczenia, to zostaw jakąś jego część na następny dzień. Zobaczysz, że pójdzie szybciej :) (taka rada z Perfekcyjnej Pani Domu) sama wzięłam się na taki sposób :)

Dziewczynki jeden prezent kupiony, drugi ma być jutro, ale to chyba moj M sie tym zajmie, teraz obejrze sobie jakis film, a potem wezmę się za salon. Muszę się odprężyć po tych zakupach świątecznych, bo się tak zmachałam, że szok.
 
ivon szkoda ...już myślałam że weźmiecie...z domkami ciężko trafić na coś konkretnego i na domiar taniego ale spokojnie, małymi kroczkami coś znajdziecie.
gwiazdeczka no to zaszalejesz z tymi bonami, super nowina :) a pewnie że się nie przyznaj i zrób niespodziankę :)

Byłam na mieście bo luby kupił choinkę dla teściowej i już nie było miejsca więc ja wykorzystałam i poszłam się poszlajać. Myślałam że coś kupie dla dzieciaków (Maruś-zerowka, Karolinka-3 klasa,Jasiu-5 klasa, Kasia -4 klasa) masakra nie mam żadnego ale to żadnego pomysłu...tych dwoje pierwszych to nie ma jeszcze takiej bidy ale tych drugich to wszystko maja doslownie...Tak czytałam wasze wpisy kiedyś a teraz przyszła kolej na mnie...ehhhh poradzicie? Coś starsznego...łaziłam i nic nie znalazłam, na prawdę jeste ciężko teraz coś dzieciom kupić :szok:
Lubemu kipiłam kosmetyki dla siebie wreszcie tusz do rzęs bo co kupię, niby polecony jest do dupy...teraz wzięłam zwykły i okaże się...aaaa w ogóle zobaczyłam przepiękne, przecudowne sweterki takie milusie z przodu z perełkami wysadzanymi, normalnie cudo...rozmiar uniwersalny ale jak nałożyłam to miałam taki bęben :szok: ehhh tylko 30 zł ale cudowne...A ja nie lubię obcisłych rzeczy jak mi brzuch wystaje, muszę chyba się przyzwyczaić :-D (biały,seledynowy,pomarancz,czerwien) ale ajjjj cudo. Teraz tak se myśle że mogłam jednak wziasc :-D:-D:-D dobry był tylko brzuch wystawal :p
I tak szłam do tego domku i ledwo doszłam, cięzko juz jest ...nic nie miałam pare drobiazgów ale zadyszka była. Przez te łażenie teraz muszę firanki prasować bo się nie wyrobiłam. Ooooo
 
Bajka07, No właśnie tak tez zrobiłam..co prawda słońca nie było, ale włączyłam Last Christmas i inne i jak wyszorowalam lodówkę i poukladalam w szafkach w kuchni to az mi sie wierzyć nie chciało:-) co prawda teraz muszę sobie druga kawę strzelić, ale przynajmniej jesCze umyje szafki z zewnątrz ( w środku umyte :-) i podłogę zrobię i tyle...wiecej dzis nie dam rady, moze pierniki polukruje!

I mnie na szczescie nikt nic o płci nie komentuje, tylko Tesciowa ma nadzieje ze dostanie imię dziadka...oj jak sie myli:-)
 
bajka po przemyśleniu myślę sobie, że lepiej niech nasze mamy się lepiej nie poznawają... bo się wzajemnie pozabijają... :-Dzawsze argument "Bo tak mi się strasznie przykro zrobiło bo..." no dobra, też rozumiem że siedzi sama w tym domu, i jej się przykrzy, ale skoro mówię grzecznie że naprawdę nie mam czasu czy coś to foch na miarę kraterów na Marsie... a jak mówię przyjadę wtedy i wtedy jak chcesz to nagle wyskok z tekstem "to ty powiedz od razu że nie chcesz się z matką widzieć!":confused: i mi zaczyna płakać do słuchawki, że ona siedzi sama i zdechnie bo ja nigdy nie mam czasu, że ona by mogła umrzeć a ja to mam w d... no tak... ja powinnam dzień w dzień jeździć, siedzieć cały dzień, spowiadać się ze wszystkiego, a w domu to nie wiem kto posprząta, ugotuje i w ogóle...:-(
Moją teściową się nie przejmuję... szkoda nerwów :D
a czemu Oliwer odpada?? przecież ładne imię :))
jaranti na tak mam raz w tygodniu co najmniej z tym spaniem... obudzę się o pierwszej bo "coś", i muszę sobie usiąść przy kompie czy coś, i dopiero za dwie godziny usypiam...
gwiazdeczka niby nie mam skoków takich konkretnych, że np na czczo 50 a po posiłku 180 ale lekarka powiedziała że mam pilnować co jem :))) żadnych słodkości, dosładzanych, przetworzonych itp... i że o typowej cukrzycy póki co nie ma mowy, ale lepiej kontrolować sobie ten cukier, bo jak zacznie bardzo skakać i codziennie, to wtedy jest niefajnie...
tak więc pilnuję diety i przynajmniej nie będę musiała wysłuchiwać na wigilii jak teściowej przykro, że ja nie chce jej makowca skosztować (a fuj!) i mam nadzieję że nie będzie mi wciskała "na siłę" jak to ona potrafi...
lena nie przejmuj się... zobaczysz jak się urodzi, wszyscy będą niuniać maluszka... podejście innych...najważniejsze ze zdrowe, że wy się cieszycie :D zdanie innych w nosie miej :-D
tak jak moja szwagierka... wiecie ma już dwie córki i ona się uprała że CHCE syna! nie to że fajnie by było syna... ona nie dopuszcza myśli że będzie córka! a na usg jej się tylko tyłkiem odwraca...;] raz jej coś żartem napisałam, że może kolejna córcia będzie, ktoś drugi też żartem że "na bank dziołcha będzie" a ona co..."walcie się wszyscy z tymi dziewczynami..." :baffled:no nienormalna...
ewelinka ty tez się nie przejmuj zdaniem innych :)) najważniejsze żeby było zdrowe i ssało cyca :D!
aeshette haha myślałam że to mój tylko taki niewrażliwy :D
a bakterie w moczu to nic strasznego, nie przejmuj się :)) też kiedyś coś takiego miałam, i się przeraziłam, że sobie gin pomyśli że o higienę nie dbam tam czy coś...i że wyląduję w szpitalu i zaszkodzi to dziecku...
Pewnie gin zaleci ci jakiś lek ziołowy np.urosept albo globulki :) napisz koniecznie co gin na to :))

A ja dziś posegregowałam ciuszki dziecięce, bo tyle tego było, wszystko pomieszane... to w komodzie zostawiłam tylko te 0-3miesiące a reszta czeka w szafie na swój czas :))
Mąż pojechał do teściowej bo zadzwoniła do niego że ma kurczaka ze wsi dla nas... ech... pewnie wróci to bedzie 21 albo lepiej, bo tesciowa chyba z tydzień się nie widziała, i musi wiedziec wszytsko jakie mam wyniki i ile siedzielismy itp...;/
poważnie, nie zdziwie się jak na wigili bedzie top temat "Cukrzyca u Agi" :baffled: i to że serniczek nie zaszkodzi i będzie mi na siłę wtryniać wszytsko... ech... Bo szwagier ma cukrzycę i ma to generalnie w nosie, bo jak się raz w tygodniu nie upije to jest chory...;] i nie rusza go nawet to że w szpitalu ląduje;] odpowiedzialność, nie powiem, nie powiem...
 
Wpadam zaglądnąć, ale ciuchutko się zrobiło :)
Ja dałam sobie już spokój ze sprzątaniem na dzisiaj i resztę dokończę jutro.
A w niedziele przylatują rodzice więc muszę wcześniej wstać jakiś obiad wyczarować.


Mały dokazuje w brzuszku, że hej :D
Strasznie aktywny dzisiaj.. jakiś bokser rośnie.


Właśnie robie sobie na kolację pyzy z mięsem i gotowane warzywka do tego. Nie ma jak to objeść się na noc :D


aesthete oj jak by mój mąż wziął się za jakiekolwiek sprzątanie to musiałabym po nim poprawiać :D


browngula nie ma jak to teściowa... :p
 
Wpadam zaglądnąć, ale ciuchutko się zrobiło :)
Ja dałam sobie już spokój ze sprzątaniem na dzisiaj i resztę dokończę jutro.
A w niedziele przylatują rodzice więc muszę wcześniej wstać jakiś obiad wyczarować.


Mały dokazuje w brzuszku, że hej :D
Strasznie aktywny dzisiaj.. jakiś bokser rośnie.



aesthete oj jak by mój mąż wziął się za jakiekolwiek sprzątanie to musiałabym po nim poprawiać :D
no właśnie też co chwilę to zaglądam, ale zdążyłam zupę ugotować, kotlety zrobić i ziemniaki obrać, a tu nic :p

moja mała to z kolei dzisiaj mało aktywna, chyba za ten fitness się obraziła, bo ćwiczyłam w porze jej największej aktywności :p

no mój to nawet dokładnie sprząta :) ale w łazience to mu na ręce patrzę, bo mam bzika na punkcie mycia łazienki ;)
 
reklama
Bajka07, No właśnie tak tez zrobiłam..co prawda słońca nie było, ale włączyłam Last Christmas i inne i jak wyszorowalam lodówkę i poukladalam w szafkach w kuchni to az mi sie wierzyć nie chciało:-) co prawda teraz muszę sobie druga kawę strzelić, ale przynajmniej jesCze umyje szafki z zewnątrz ( w środku umyte :-) i podłogę zrobię i tyle...wiecej dzis nie dam rady, moze pierniki polukruje!

I mnie na szczescie nikt nic o płci nie komentuje, tylko Tesciowa ma nadzieje ze dostanie imię dziadka...oj jak sie myli:-)

eee no to dałaś czadu :) to ja niektóre półki w środku odpuścilam ,bo za dużo tego wszystkiego jak na mnie jedną i dwóch wiecznie błagających facetów :) co do płci - masz farta :) u nas na początku powiedzieli że będzie dziewczynka, ale mój lekarz tego nie potwierdził i sami o końca nie wiemy.

bajka po przemyśleniu myślę sobie, że lepiej niech nasze mamy się lepiej nie poznawają... bo się wzajemnie pozabijają... :-Dzawsze argument "Bo tak mi się strasznie przykro zrobiło bo..." no dobra, też rozumiem że siedzi sama w tym domu, i jej się przykrzy, ale skoro mówię grzecznie że naprawdę nie mam czasu czy coś to foch na miarę kraterów na Marsie... a jak mówię przyjadę wtedy i wtedy jak chcesz to nagle wyskok z tekstem "to ty powiedz od razu że nie chcesz się z matką widzieć!":confused: i mi zaczyna płakać do słuchawki, że ona siedzi sama i zdechnie bo ja nigdy nie mam czasu, że ona by mogła umrzeć a ja to mam w d... no tak... ja powinnam dzień w dzień jeździć, siedzieć cały dzień, spowiadać się ze wszystkiego, a w domu to nie wiem kto posprząta, ugotuje i w ogóle...:-(
Moją teściową się nie przejmuję... szkoda nerwów :D
a czemu Oliwer odpada?? przecież ładne imię :))

moja nie płacze, że chce sie zobaczyć a ja nie, ale po każdym spotkaniu dostaje epopeję narodową w smsie, jak to ja sie źle zachowalam, jak mój M źle się zachował, że nikt nie ma do niej szacunku, że ona tyle mi dała ( a tak na serio to dawała do 18 roku życia, zaraz po maturze poszłam do pracy i się dokładałam do budżetu domowego), trochę pomogła przy weselu, tyle samo co tata i do tej pory mi to wypomina, a sama też musiałam dużo zaoszczędzić... Pomagam jej jak mogę, pożyczam pieniądze, odraczam termin ich oddania, bo wiem, ze jej ciężko i ciągle chce więcej... i ciągle tylko słyszę jaka ja jestem niedobra i że my wszyscy (siostry i mężowie) uważamy, że mój ojciec jest od niej lepszy, a przez całe życie mial nas gdzieś. Najlepsze jest to, ze nikt jej nic takiego nie powiedział, wręcz przeciwnie, a ona dalej swoje. Juz powiedziałam, że sama ma ze sobą problem i chyba kompleksy z wielu powodów, skoro nie docierają do niej tak proste rzeczy. Także trochę nasze mamy się różnią, ale jedną cechę mają wspólną - są egoistkami. Tylko ja, ja i ja... Jak ja się czuję, bo ja to jestem najlepsza, bo mnie to wszyscy lubią, bo to ze mną powinnaś spędzać czas, bo ja tak chcę... Może faktycznie lepiej, zeby się nie poznawały :) powróce na chwilę jeszcze do mojej mamy. Było wszystko oki w środę wieczorem kiedy już byłam w domu, napisałam jej smsa że dotarliśmy i że dziękuję jeszcze raz za wszystko, a ona napisala mi tak ";) oki", a już następnego dnia dostaję epopeję z pretensjami. Jak się okazuje jej facet nagadał takich rzeczy, że się w głowie nie mieści. Że jak ona pozwala siebie tak traktować i że on się czuje nie chciany, a poszło o to, ze mój M nie chciał już wchodzić na herbatę. Wszedł do mieszkania przywitał się, a facet mojej mamy nawet tyłka nie ruszył z kanapy z drugiego pokoju. No to kto kogo nie szanuje? Amy godzinę do domu mieliśmy, M po cięzkiej rozmowie z pracownikiem już ex i do tego jeszcze mgła jak cholera... Także jest pięknie nie?

edit: Oliwer odpada, bo mój M stwierdził, że trochę skrzywdzimy dziecko i będzie nam miało za złe i że lepiej jakieś inne imię. Jakie? Ma wymyśleć dla chłopca on, ale zobaczymy czy będzie chłopiec :)
Dziewczyny nie wiecie ile kosztuje cytologia prywatnie? kurcze chyba musze zrobic, tylko czy bede miala wynik do następnego poniedzialku? bo sie okazało, że mi w szpitalu mie zrobili, a byłam na 99% pewna że tylko muszę wyniki wyciągnąć... ech...
 
Ostatnia edycja:
Do góry