Ładnie się rozpisałyście...
Jak weszłam i zobaczyłam prawie 30 stron do nadrobienia to doznałam szoku
Widzę przygotowania pełną parą u Was, u mnie już wszystko gotowe, a to tylko dlatego że czuję że mały wyjdzie wcześniej
Dziś podano mi sterydy na płucka maluszka, wczoraj dostałam plamień i ciężko było mi stwierdzić czy faktycznie czop mi się oderwał mimo że galareta była (wybaczcie za niesmaczny szczegół...). Jutro idę na drugi zastrzyk. Co się okazało, w czasie jak leżałam w szpitalu na założenie krążka, z niewiadomych mi przyczyn (chociaż na IP powiedziano mi że sterydy otrzymam z taką niewydolnością szyjki) nie zastosowano u mnie sterydów i wypuszczono do domu. Mały siedzi już główką bardzo nisko, badanie ginekologiczne było już w tym momencie bolesne mimo że wiem że doktorowa wykonywała je delikatnie.
No i standardowo, ten mały pływak (bo nie piłkarz, dba o to by kopnięcia mnie nie bolały xD) na ktg ruszył się może ze trzy razy, a w chwili odłączenia, czułam jakby miał mi wyjść pępkiem
Ja nie wiem co to za dziecko się urodzi, uparte i złośliwe, mieliśmy z narzeczonym wybrać się na usg 4D żeby mieć pamiątkę ale że na każdym usg (poza genetycznym na którym raczył się mały książę pokazać przez moment bokiem) odwraca się tak że widać jedynie "piękny kręgosłup"
że nawet gin na usg w terminie 28-32 tydzień stwierdziła że można próbować ale nie gwarantuje nam że zobaczymy choćby nosek malca. Wszyscy się śmieją że nie lubi się badać i leczyć, woli spokój i szum w brzuszku a nie że ktoś go będzie podglądał czy podsłuchiwał
. Dodam jeszcze że już od pierwszych chwil (bo na pierwszym badaniu bHCG) pochował mi wszystkie żyły i regularnie jest problem z pobieraniem krwi u mnie
.
Wasze maleństwa też tak w zaparte idą że nie będą się badać?