Kiniawk
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2019
- Postów
- 2 971
A bylyscie nacinane w trakcie porodu?? Ja w 1 i 2 ciąży byłam. Nie pamiętam jak mnie bolał poród ale to ciachnięcie pamiętam do dziś, tak z zaskoczeniaDzień dobry
Ja już wykąpana, wysmarowana olejkiem i leżę. To prawda, że rozstępy to głównie sprawa genetyczna, moja mama nie miała ani jednego po 3 ciążach ale ja po okresie dojrzewania trochę nałapałam więc będę się smarować ile wlezie, żeby w razie co mieć czyste sumienie, że robiłam, co mogłam [emoji14]
Wspominałyście o porodzie... ja bardzo bym chciała urodzić naturalnie. Cesarka tylko, jak nie będzie innego wyjścia, wiadomo, że maluch najważniejszy. No, ale to tylko przy tzw. wskazaniach medycznych. Oglądałam na YouTube ostatnio bardzo ciekawą rozmowę z położną i wymieniała tak wiele zalet związanych z porodem SN, że nawet ten ból mnie nie przeraża, a mam bardzo niski próg bólu. Fajnie to ujęła, że poród to maraton a ciąża to przygotowania do maratonu. Najważniejsze , żeby znaleźć dobry szpital, który nie narzuci mi co mam robić, nie będzie chciał niczego przyspieszać i nacinać. No, ale pożyjemy - zobaczymy![]()
Córka 3060, syn 3820 ciachneli mnie na 4szwy.
Siostra urodzila syna 4200, nie nacinali jej pękła, w sumie miała zakładanych 30 szwów.
Nie wiem, ale jak tak myślę, chyba wolałabym ingerencję nożyczek niż, pęknąc..
A jak u Was?