reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2020

Wcześniej napisałam że temat drugiej rodziny mojego taty mi wisiał i powiewał ale w sumie po tym co napisałaś tak sobie przypomniałam że jak byłam w ciąży to modliłam się żeby to był chłopiec bo niby nie ma we mnie żadnej urazy ale w głębi serca gdzieś tam zawsze przewijała mi się myśl że mężczyźni bardziej kochają chłopców (tata do tej pory jest bardziej zaangażowany w życie mojego brata niż w moje jak byłam w jego wieku) i bałam się że mój partner nie pokocha tego dziecka jak będzie córka. Wiem że to siedzi tylko w mojej głowie bo znam panów którzy świata poza swoimi córkami nie widzą.
U mnie akurat się to nie sprawdziło. Mój tata skończył żywot przy 4 żonie. Była bezplodna więc był szczęśliwy bo jak stwierdził on na ojca się nie nadaje. Miał 2 synów i córkę, z żadnym nie miał więzi ani bliższych kontaktów.
Moj mąż za to widzę więcej czułości okazuje córce, syn to syn maja wspólne pasję, hobby i taki kumpelski układ,ale młody ma już prawie 13 lat.
 
reklama
Nie przejmuj się, każda ciąża jest inna. Ja jestem w 11 tyg i dopiero teraz zaczyna mi się latanie do toalety,ale też nie jakoś bardzo. Mnie np nie bolą piersi ‍♀
U mnie teraz weszły w fazę swędzenia, a bola tylko sutki pod mocniejszym naciskiem. Od dwóch dni się czuje o wiele lepiej i mówię sobie ze to zasługa drugie trymestru :)
 
@milenka30 @olokolo91 i to się również wszystko zgadza. Z tym, że my na początku właśnie zastosowaliśmy metodę, że ja zajmowałam się małą, a mąż poświęcał jej minumum uwagi ale niestety.. to doprowadziło do nagminnych sytuacji, że syn męża „wykorzystywał” to bardzo nieładnie (nie wiem czy za namową swojej mamy, czy nie). Np naciągał na gry, zabawki wywołując poczucie winy w mężu - i to żądał np iphone’a, laptopa.. Albo obrażał się, krzyczał, że jesteśmy idiotami (ja i mąż). No nie fajnie się zrobiło. Na szczęście ten etap mamy za sobą kiedy to mąż porozmawiał i wyjaśnił, że ja wcale nie rozbiłam rodziny, że to była decyzja wspólna jego rodziców. Martwię się tylko co będzie jak się 3 dziecko pojawi...

@nataliaa28 współczuje i zdrówka życzę! Też byłam w szpitalu z małą na początku ciąży i na szczęście nie przyniosłyśmy nic prócz jelitówki.


A jak przetrwałas ta jelitówke w ciąży ? Wspomagałas się jakimis lekami ? Bo mnie pewnie to czeka
 
MB i tego współczuję, wy się staracie a matka młodego pewnie wam robi pod górę. Wierzę w Ciebie że dacie radę to pogodzić, masz dobre podejście i młody odnajdzie się w roli starszego brata. Na pewno potrzeba dużo rozmów i cierpliwości to nigdy nie jest łatwe. Dobrze ze mąż nie dał się wpuścić w poczucie winy i nie spełniał jego drogich zachcianek to do niczego dobrego nie prowadzi.
 
:)Ale macie piękne zwierzaki

My mamy psa shih tzu i dwie papugi. Ja z synkiem uwielbiamy zwierzęta. A mąż się musiał przyzwyczaić :D bo na początku był przerażony.

U nas fatalna noc wczoraj po południu mały zaczął wymiotować, bez gorączki same wymioty i w nocy wylądowaliśmy w szpitali na kroplowkach. Na oddziale same wirusy, odesłali mnie do domu. Mąż został ale właśnie go zmieniłam bo musiał jechać na mecz praca :(
Tak się boje teraz podwójnie i o syna i ze ja coś złapie.
Ale już nie mamy kroplówek mały się lepiej czuje jest szansa, ze jutro do domu o ile jeszcze nic nie wyskoczy po drodze.
Zlapal jakiegoś wirusa w przedszkolu :(

Zdrowia życzę dziewczyny bo to najważniejsze. I miłej niedzieli.

Dla Was również dużo zdrowia [emoji8]
 
Moja mama zawsze mi powtarzała że choćbym nie wiadomo jak cudownych miała teściów, to absolutnie najgorsze co może być to mieszkanie razem z nimi. Wiadomo… Są różne sytuacje i wielu. z Nas nie ma innego wyjścia. Mam dookoła siebie koleżanki które mieszkają właśnie w domu z teściami i te historie się bardzo powielają. Tak jak powiedziałaś, temat rzeka.
PS. Byłam kiedyś z chłopakiem pięć lat i mieszkaliśmy u niego i u jego mamy… To było najgorsze doświadczenie w moim życiu ponieważ on był jedynakiem a ojciec odszedł od nich gdy on był mały. Jego mama była bardzo zazdrosna o niego. Bardzo toksyczna relacja i dzięki Bogu już dawno za mną. Też ciągle słyszałam że w tym domu panują pewne zasady… Nigdy nie czułabym się tam jak u siebie.
Dokładnie!
Ja uwielbiam moją mamę, tesciow mam tez w porzadku ale nigdy nie chciałabym mieszkac w jednym domu, w domu obok tak ale w tym samym nigdy w życiu. To niezdrowe moim zdaniem i każde małżeństwo powinno iść na swoje...
 
Dokładnie!
Ja uwielbiam moją mamę, tesciow mam tez w porzadku ale nigdy nie chciałabym mieszkac w jednym domu, w domu obok tak ale w tym samym nigdy w życiu. To niezdrowe moim zdaniem i każde małżeństwo powinno iść na swoje...

W ogóle mieszkanie z kimkolwiek jest trudne. Zwłaszcza jeszcze jak się mieszka u kogoś.
Ja nie wyobrażam sobie teraz mieszkać z kimkolwiek jeszcze, jak za długo mam gości to już się źle czuje :p
 
U mnie teraz weszły w fazę swędzenia, a bola tylko sutki pod mocniejszym naciskiem. Od dwóch dni się czuje o wiele lepiej i mówię sobie ze to zasługa drugie trymestru :)

No widzisz! Trzeba być dobrej myśli! [emoji173]️ ja tez z dnia na dzień wracam do żywych, wiec nic tylko się cieszyć ;)
 
reklama
W ogóle mieszkanie z kimkolwiek jest trudne. Zwłaszcza jeszcze jak się mieszka u kogoś.
Ja nie wyobrażam sobie teraz mieszkać z kimkolwiek jeszcze, jak za długo mam gości to już się źle czuje :p

Dokładnie. My po ślubie przez pół roku mieszkaliśmy z moimi rodzicami ( co teoretycznie dla mnie powinno być łatwiejsze) i to był koszmar. Ciagle byłam między młotem w kowadłem..Każdy człowiek ma jakieś swoje nawyki, przyzwyczajenia i ciężko to pogodzić
 
Do góry