reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2020

A mi się wydaje , ze każda matka wie najlepiej w jaki sposób przeprowadzać rozmowy z własnym dzieckiem i jaki ma sposób jego wychowywania.
Najgorsze co może być, to jak matka usiłuje wychowywać nie swoje dziecko, ale skupia się na ,,wychowywaniu,, innych matek, a tego niestety nie brakuje. Na mnie to działa jak zapalnik.
PS. Oczywiście nie pisze tego personalnie.

Zgadzam się. Każda z Nas wie najlepiej jak swoje wychować dziecko.

I ja też na "dobre rady" z ciotki, babci, mamy, wuja, itd mam alergię.

Ja jeszcze przed 30, ale już przekroczyłam ćwierćwiecze dawno.
 
reklama
Jeju. Przeczytalam że zamiast fotelika taka torba i mówię o zgrozo. Ale po przeczytaniu jeszcze raz odetchnęłam z ulgą.
Jak dla mnie rozwiązanie niewygodne. I takie wydaje mi się niezbyt stabilne. Ale może ktoś akurat był zadowolony. Jednak łupina wygląda i wydaje mi się że jest lepsza bo małe dzieci lubią jak im ciasno. To dopiero starsze walczą o niezależność. A w takiej torbie pustka i balabym się że dziecko się będzie turlać od boku do boku. A w łupinie nawet z auta i do auta jest zapięte i stabilne
ale to malutkie jest i lżejsze niż łupina(łupina, zakupy i torebka i ledwo ciągnęłam na to moje 3 piętro...). Jaska mnie zainspirowała i nawet znalazłam w internetach. ma 27-35cm szerokości. do noszenia bezpieczniejsze dla dziecka niż łupina bo jest płaskie. wolałabym na pewno w sklepie obmacać albo jakby mi tu któraś napisała że przetestowała bo tej mojej sąsiadce to też do końca nie wierzę ;)
 
Zgadzam się. Każda z Nas wie najlepiej jak swoje wychować dziecko.

I ja też na "dobre rady" z ciotki, babci, mamy, wuja, itd mam alergię.

Ja jeszcze przed 30, ale już przekroczyłam ćwierćwiecze dawno.
Moja babcia kiedyś stwierdziła że Tymonek nie umie jeść sam (a umie bo codziennie je sam). Ja jej zaczęłam mówić że ja doskonale wiem co Tymonek umie a co nie to usłyszałam że jestem rozczeniowa, że wiem zawsze najlepiej a inni tylko chcą pomóc. Super tylko że ja nie chcę pomocy. Dla mnie samo doświadczenie jest nic nie warte, radzę się tylko osób które mają wiedzę i doświadczenie i na szczęście mam takie w otoczeniu ale i tak wychodzę na dziwaka [emoji19] kocham to
 
Ostatnia edycja:
A mi się wydaje , ze każda matka wie najlepiej w jaki sposób przeprowadzać rozmowy z własnym dzieckiem i jaki ma sposób jego wychowywania.
Najgorsze co może być, to jak matka usiłuje wychowywać nie swoje dziecko, ale skupia się na ,,wychowywaniu,, innych matek, a tego niestety nie brakuje. Na mnie to działa jak zapalnik.
PS. Oczywiście nie pisze tego personalnie.
Tak to jest częste na grupach parentingowych. W pierwszej ciąży naczytałam się tego hejtu: to możesz, tego nie rób. Jak możesz robić to dziecku etc.
Brzmi z moich ust może hipokrytycznie, ale ja nie mam na celu mówić ludziom jak mają żyć tylko poznać ich sposób rozumowania. Zawsze jestem zdania że ktoś może swoją historią i podejściem do życia mnie czegoś nauczyć lub do czegoś natchnąć.
I daleko mi do resocjalizowania innych bo sama w temacie nie jestem autorytetem. Bywają tylko sytuacje, w których trudno jest mi przejść obojętnie. Mimo wszystko nigdy nie przyszłoby mi do głowy wyrażać się personalnie o swoich obawach (jeśli nie zagrażają zdrowiu czy zyciu drugiej osoby) bo coś nie godzi się z moim podejściem. Ale analizuję sobie takie zachowania i lubię na ich temat prowadzić dyskusje z innymi, poznać ich podejście. Dlatego fajnie że na mój post był odzew bo np tematu zadawania tysiąca pytań do... Jeszcze nie przerabiałam i sama jestem ciekawa jak nadejdzie taki czas to czy nadal będę taka chętna do przybliżania świata mojemu dziecku :)
 
Tak to jest częste na grupach parentingowych. W pierwszej ciąży naczytałam się tego hejtu: to możesz, tego nie rób. Jak możesz robić to dziecku etc.
Brzmi z moich ust może hipokrytycznie, ale ja nie mam na celu mówić ludziom jak mają żyć tylko poznać ich sposób rozumowania. Zawsze jestem zdania że ktoś może swoją historią i podejściem do życia mnie czegoś nauczyć lub do czegoś natchnąć.
I daleko mi do resocjalizowania innych bo sama w temacie nie jestem autorytetem. Bywają tylko sytuacje, w których trudno jest mi przejść obojętnie. Mimo wszystko nigdy nie przyszłoby mi do głowy wyrażać się personalnie o swoich obawach (jeśli nie zagrażają zdrowiu czy zyciu drugiej osoby) bo coś nie godzi się z moim podejściem. Ale analizuję sobie takie zachowania i lubię na ich temat prowadzić dyskusje z innymi, poznać ich podejście. Dlatego fajnie że na mój post był odzew bo np tematu zadawania tysiąca pytań do... Jeszcze nie przerabiałam i sama jestem ciekawa jak nadejdzie taki czas to czy nadal będę taka chętna do przybliżania świata mojemu dziecku :)

Może być tak ze od tysiąca pytań glowa rozboli i dość czasem będziesz mieć i tak jak czasem się zdarza że ostatecznie mówi się dziecku bo tak lub nie wiem.

Np. Jak zapyta czy pani doktor już wyjmie dzidzie? Powiesz nie. To pyra a dlaczego tysiac razy i potem bunt bo on chce już
 
Tak to jest częste na grupach parentingowych. W pierwszej ciąży naczytałam się tego hejtu: to możesz, tego nie rób. Jak możesz robić to dziecku etc.
Brzmi z moich ust może hipokrytycznie, ale ja nie mam na celu mówić ludziom jak mają żyć tylko poznać ich sposób rozumowania. Zawsze jestem zdania że ktoś może swoją historią i podejściem do życia mnie czegoś nauczyć lub do czegoś natchnąć.
I daleko mi do resocjalizowania innych bo sama w temacie nie jestem autorytetem. Bywają tylko sytuacje, w których trudno jest mi przejść obojętnie. Mimo wszystko nigdy nie przyszłoby mi do głowy wyrażać się personalnie o swoich obawach (jeśli nie zagrażają zdrowiu czy zyciu drugiej osoby) bo coś nie godzi się z moim podejściem. Ale analizuję sobie takie zachowania i lubię na ich temat prowadzić dyskusje z innymi, poznać ich podejście. Dlatego fajnie że na mój post był odzew bo np tematu zadawania tysiąca pytań do... Jeszcze nie przerabiałam i sama jestem ciekawa jak nadejdzie taki czas to czy nadal będę taka chętna do przybliżania świata mojemu dziecku :)



Właśnie ku temu służy Forum ,żeby otwarcie rozmawiać o swoich poglądach i wymieniać doświadczeniami [emoji846]
Ja odniosłam się do tego co w mojej ocenie jest NAJGORSZE, czyli gdy jedna matka wychowuje drugą, dlatego napisałam abyś nie odbierała tego personalnie [emoji1303]

A ,że jest tego cała plaga na Forach to tez zdążyłam zauważyć, niestety.
 
Dziewczęta. Mówi się, że ciąża powinna być „czysta”, znaczy się bez krwawienia i dziwnych upławów. Mi niestety na przestrzeni ostatnich kilku dni zdażyło się po podtarciu zauważyć brązowawe coś typu hmm.. glut? Wybaczcie obrazowość ale to coś w stylu „gluby” z nosa :p nie towarzyszy temu żadna krew ani skurcze. Macie jakieś doświadczenie z czymś takim?
 
U nas nigdy nie było problemu :) zależy pewnie od dziecka
Zgadza się. Moja niestety przez kilka miesięcy jak wsiadała do samochodu to darła się wniebogłosy. Dopiero kiedy ja siedziałam obok był spokój. A ze trasa Trójmiasto - Wielkopolska była przez nas często pokonywana to innego wyjścia nie było. Dopiero jakoś 5/6 miesiąc pozwolił na to bym przesiadła się do przodu obok męża :)

Nie ma reguły, każde dziecko jest inne i każda mama wychowuje dziecko na swój sposób. Ja uważam, że nie ma „złotego środka wychowania” natomiast niejednokrotnie zaglądam na grupę majówek 2018 jeżeli mam pytania jakieś. Zżyłyśmy się z dziewczynami i do dzisiaj utrzymujemy kontakt co uważam jest mega fajne, bo czasami nasze dzieci dają tak popalić, że już brakuje sił i chcesz się chociażby wyżalić komuś kto przechodzi właśnie to samo :D Z dziewczynami tam się nie oceniamy, jeżeli możemy poradzimy, wesprzemy a to jest bardzo budujące :)

Ja dobijam do 30 - mam 28 lat. :)
 
reklama
Do góry