reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Majóweczki 2020

Ja nie panikuję z wirusem- mimo że moj tata jest lekarzem rodzinnym, ludzie kichają na niego cały dzień(bywa że przyjmuje 100 pacjentów dziennie w sezonie!) i nigdy nic nam nie przyniósł a odwiedza nas raz w tygodniu.

Jedyne co nie daje mi spokoju i czego doświadczyłam boleśnie w szpitalu to zakaz odwiedzin. Nawet tak głupia woda a co dopiero brak męża i dziecka.
Moja córka jak się urodziła miała żółtaczkę noworodka i spędziła 4dni pod lampką, w sumie 6dni w szpitalu. Czyli tata zobaczyłby ją po tygodniu. Ja przez tydzień bez starszego dziecka...? Jak ja jej to mam znowu wytłumaczyć...? Nie mieści mi się to w głowie...
 
reklama
Ja wam Powiem tak mieszkam w Wiedniu i powoli szykujemy się na to co we Włoszech. Tam też się nie spodziewali tego co się teraz dzieje . Aktualnie Włosi mają zakaz wjazdu do Austrii. Szczęście w nieszczęściu, że ani Chiny, ani Włochy nie mieli na kim brac przykładu jak to powstrzymać. Myślę, że władze naszych państw bojąc się o to co może się stać beda dmuchać na zimne poki we Włoszech nie spadnie liczba zachorowań. Możemy spodziewać się zamknięcia szkół i żłobków. Jestem w tej chwili w drodze do Polski na przejściu Austria,Czechy zatrzymują każde auto mierzą gorączkę i pytają skąd do kas jedziemy . Dają ulotki informacyjne. Szkoły w Czechach od dziś są zamknięte. W Austrii wlasnie trwa konferencja na ten temat. Chodzi o to żeby dzieci mające chore osoby w domu nie przynosiły wirusa. Bo taka Pani w przedszkolu po przyjściu z dworu z 20 dzieci nie jest w stanie pilnować każdego zeby nie dotykal twarzy czy nie kichal i plul na kolege. W przypadku szkół to jest o tyle trudne ze bedzie trzeba to odpracować na wakacjach jezeli do tego czasu się uspokoi. W moim szpitalu tez jest aktualnie zakaz odwiedzin i porodów rodzinnych modlę się o to żeby do maja wszystko się uspokoilo. W chinach na szczęście od kilku dni maja tendencję spadkową.
 
Ja wam Powiem tak mieszkam w Wiedniu i powoli szykujemy się na to co we Włoszech. Tam też się nie spodziewali tego co się teraz dzieje . Aktualnie Włosi mają zakaz wjazdu do Austrii. Szczęście w nieszczęściu, że ani Chiny, ani Włochy nie mieli na kim brac przykładu jak to powstrzymać. Myślę, że władze naszych państw bojąc się o to co może się stać beda dmuchać na zimne poki we Włoszech nie spadnie liczba zachorowań. Możemy spodziewać się zamknięcia szkół i żłobków. Jestem w tej chwili w drodze do Polski na przejściu Austria,Czechy zatrzymują każde auto mierzą gorączkę i pytają skąd do kas jedziemy . Dają ulotki informacyjne. Szkoły w Czechach od dziś są zamknięte. W Austrii wlasnie trwa konferencja na ten temat. Chodzi o to żeby dzieci mające chore osoby w domu nie przynosiły wirusa. Bo taka Pani w przedszkolu po przyjściu z dworu z 20 dzieci nie jest w stanie pilnować każdego zeby nie dotykal twarzy czy nie kichal i plul na kolege. W przypadku szkół to jest o tyle trudne ze bedzie trzeba to odpracować na wakacjach jezeli do tego czasu się uspokoi. W moim szpitalu tez jest aktualnie zakaz odwiedzin i porodów rodzinnych modlę się o to żeby do maja wszystko się uspokoilo. W chinach na szczęście od kilku dni maja tendencję spadkową.
 
Dziewczyny, jakie macie myśli w związku z tą rozwijającą się falą koronawirusa? Rozmawiałyście może o tym z Waszymi lekarzami? U mnie w szpitalu zakaz jakichkolwiek odwiedzin, wstrzymali planowane przyjęcia. Nie wyobrażam sobie, że mąż nie wejdzie. Ja staram się unikać skupisk ludzi, ale dzieci mam w szkole i przedszkolu, mąż też w pracy ma styczność z wieloma osobami przypadkowymi, więc nie da się odciąć. Taki dziwny czas... Mam nadzieję, że dotrwamy w zdrowiu i jakoś się to wszystko uspokoi.

Ja jestem z tych nie panikujących, ale jutro na USG 30 tydzień zawozi mnie mąż.
Jak sobie pomyślę o zapchanym metro + dzikie tłumy w tramwaju to odechciewa mi się.
Zresztą mąż sam wyszedł z inicjatywą wzięcia urlopu to nie będę go nawracać :)
tylko co z tego jak za tydzień mam wizytę u gin i myślę, ze teraz będą już coraz częstsze ……. Korzystam z Lux Med., odkąd przyjmują też na NFZ to jak w klinice państwowej.
Zresztą uważam, że w dobie wirusa położne ginekolodzy ciężarne w klinikach powinni być odizolowani od reszty...….
z drugiej strony mój mąż codziennie jeździ do pracy metro, tramwajem itp. Moja córka jest w przeludnionej szkole.....
Odczuwam jakieś dziwny niepokój.

EB
 
Ja się obawiam najbardziej, że do maja to nie ucichnie i te zakazy odwiedzin będą dalej obowiązywać. W szpitalu, gdzie chcę rodzić jest też zaraz rodzinnych porodów. Jestem w stanie naprawdę zrozumieć, że to dla celów ochrony pacjentów szpitali, jednak boję się pewnego rodzaju samotności i zdania na łaskę personelu.

Dwie noce pod rząd budziłam się o 2, Młody szaleje, rozpycha się strasznie. Kopie w żebra. Nie dość, że mam nerwoból na wysokości dolnych prawych żeber, to ten jeszcze mi dokłada 😅
Nie wiem jak u Was, ale nie mam ostatnio apetytu :/ na cokolwiek spojrzę to nie chcę tego jeść. Wręcz się zmuszam do jedzenia, bo wiem, że inaczej Młody będzie głodny, mi zaczną szaleć cukry i wybiją ketony :/
 
Ja się obawiam najbardziej, że do maja to nie ucichnie i te zakazy odwiedzin będą dalej obowiązywać. W szpitalu, gdzie chcę rodzić jest też zaraz rodzinnych porodów. Jestem w stanie naprawdę zrozumieć, że to dla celów ochrony pacjentów szpitali, jednak boję się pewnego rodzaju samotności i zdania na łaskę personelu.

Dwie noce pod rząd budziłam się o 2, Młody szaleje, rozpycha się strasznie. Kopie w żebra. Nie dość, że mam nerwoból na wysokości dolnych prawych żeber, to ten jeszcze mi dokłada 😅
Nie wiem jak u Was, ale nie mam ostatnio apetytu :/ na cokolwiek spojrzę to nie chcę tego jeść. Wręcz się zmuszam do jedzenia, bo wiem, że inaczej Młody będzie głodny, mi zaczną szaleć cukry i wybiją ketony :/
O tak tak, ja też nie mam apetytu. Wcisnę w siebie jakąś bułkę z serem, ale żeby obiad zjeść? Odpycha mnie wszystko praktycznie. Dużo piję i latam do toalety także tak źle tak niedobrze hahaha ale może się zmuszę i chociaż zupę pomidorową zrobię.
 
reklama
Rano pisałam że u mnie w szpitalu bez zmian a właśnie potwierdzili 2 przypadki koronawirusa 🤦‍♀️ co za cyrk...


A tak poza tym..
Spaghetti dziś na obiad 😊
Zrobiłam dziś ostatnie zakupy do torby do szpitala tzn zostały mi jeszcze apteczne rzeczy ale to później.
Myślę że za tydzień będzie się trzeba spakować 😎

Macie może jakaś sprawdzana aptekę internetową?
 
Do góry