Wow 7-8... ja tak Wstawalam chyba ostatnio za czasów studiów
tak mi sie jyz ustawilo przez prace, ze 5 jestem na nogach ,przed 7 kolo 7 wychodze wiec 2 godzint mam na ogarniecie, kawe, sniadanko, dzieciaki, w miedzyczasie pranie , naczynia wyciągam ze zmywarki, cos na obiad czasem przygotuje juz, dla mnie to juz niewiarygodne ze ludzie wstaja o 7-8 .. w sensie zdalam sibie teraz sprawe ze faktycznie kiedys tez tyle spalam
w nastwpny weekend dupa! Nie wstaje bede sie do 8 wylegiwac
taki mam plan
Trzymam kciuki za wszystkie prenatalne!