Hej miałam podobna sytuacje jak Ty w pierwszej ciąży. Też mi zostało napisanie magisterki. Ale nie miałam pracy ( umowa o dzieło była ), z chłopakiem zamieszkaliśmy kilka miesięcy wcześniej (kilka lat się spotykaliśmy na dochodzonego), mieszkanie jego ale w stanie nienadającym się na dziecko zbytnio. Można by powiedzieć najgorszy moment na ciążę. Załamałam się - a Ty nie więc już masz krok do przodu. Moja mama powiedziała że "tragedia, toś sobie narobiła". No więc małe wsparcie. Rodzice niemęża podobno mieli być też niezbyt zadowoleni. Ale jak się okazało to już się nie mogli doczekać kiedy w końcu coś zmajstrujemy.Hm.. Wiem, że nie jestem w najgorszej sytuacji, ale nie wiem jak zareagują. Kończę studia jeszcze, został mi teraz ostatni rok magisterki zaocznie. Pewnie będą się o to martwić. Choć ja akurat problemu ze studiami nie widzę Wręcz przeciwnie, mam więcej czasu na napisanie magisterki bo musiałam zrezygnować z pracy w tym tygodniu. No ale sytuacja nie jest najgorsza. Pracuję na umowę o pracę (co prawda na czas określony, ale umowa kończy się miesiąc po terminie porodu więc luzik) w swoim zawodzie, do tego mieszkam z partnerem w naszym własnościowym mieszkaniu, rodzice go lubią (bywali niestety dużo gorsi kandydaci) więc mam nadzieję, że będzie dobrze. W piątek rodzice urządzają wspólnie 50te urodziny, impreza jak wesele. Chcemy im powiedzieć następnego dnia. Mamy niezłego stresa...
I teraz uwaga! Wszystko się tak potoczyło dzięki dobrym ludziom, że 1) znalazłam pracę 2) zrobiliśmy generalny remont mieszkania 3) napisałam mgr i się obroniłam (już po porodzie ale nie ważne. W ciąży nie byłam w stanie pisać przez wieczne mdłości, remont i lenistwo) 4) zaręczyliśmy się (a czekalam na pierścionek dobre 2 lata) 5) moja mama jest zakochana we wnuczku 4) rodzice niemęża chętnie biorą Danielka na noc/weekend/wakacje.
Nie mogę kompletnie na nic narzekać. Jest idealnie u Ciebie też tak będzie i nawet jeśli rodzice będą kręcić nosem, to zobaczysz że im przejdzie a w ciąży dzieją się cuda!