reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe mamy 2024

Dlatego cała
O jejku...
Bardzo mi przykro...
Też się boje tego stanu...

Brak słów na to wszystko...tule mocno.
Daj sobie wiele czasu i zbieraj nowe siły.

Dlatego cała ciąża jest obarczana ciągłym stresem, każde USG człowieka stresuje czy jest wszystko dobrze a mowia ze ciaza to taki błogi stan. A nikt nie przygotowuje nas na takie właśnie momenty gdzie się nie udaje.
 
reklama
Dlatego cała

Dlatego cała ciąża jest obarczana ciągłym stresem, każde USG człowieka stresuje czy jest wszystko dobrze a mowia ze ciaza to taki błogi stan. A nikt nie przygotowuje nas na takie właśnie momenty gdzie się nie udaje.
Ja bardzo szybko zrozumiałam, że czekanie na test i dwie kreski to pikuś w porównaniu z tym co dzieje się później.
 
Witajcie dziewczyny. Do tej pory czytalam forum od czasu do czasu, ale zdecydowalam sie zalozyc konto dopiero teraz.

3 tygodnie temu zrobilam test, pozytywny. Jest to moj drugi raz (32 lata). Pierwsza ciaza zakonczyla sie wywolywanym poronieniem w marcu 2023 (ok 8 tyg, ciaza miala nikle szanse poczatku, jednojajowe, jednoowodniowe bliznieta, do szpitala trafilam z krwawieniem jeden dzien po potwierdzeniu ciazy na usg i zostalam juz praktycznie do konca, zarodki sie nie rozwijaly). Ogolnie byl to bardzo ciezki okres, o tyle dobrze, ze od poczatku nie robiono nam nadziei i poronienie przebieglo dosc szybko, mialam bardzo dobre warunki (osobna sala) i opieke medyczna.

W tym momencie jestem na 6+kilka, w zaleznosci od kalkulatora (ostatni okres mial miejsce 14.08). Pierwsze badania z Medicover juz za mna, czekam na wyniki i na pierwsze badanie i usg w piatek 7mego.

Nie decydowalismy sie wczesniej na bete, wychodzimy z zalozenia, ze co ma byc to bedzie. Poronienie zostawia doze niepewnosci, nawet jesli nie mamy wplywu na niektore losowe sutuacje… Podobnie jak ryzyko kolejnej ciazy blizniaczej… O terminie jeszcze nie mysle, na ten moment objawow zupelny brak (poza kluciem jajnika od wielkiego dzwonu). Ale staram sie myslec pozytywnie, na wizycie powinismy juz dostac jakas informacje, w ktora strone to zmierza na ten moment 😄

Powodzenia dla oczekujacych przyszlych mam.

I wyrazy wsparcia dla dziewczyn, ktorym TO sie przydarzylo… Kobiety maja w sobie duzo sily.
 
Wlasnie najmniej stresujące w ciąży jest czekanie na dwie kreski, dopiero jak one się pojawiają to się zaczyna "jazda"
Ja tam troszkę inne zdanie.
Myślę, że dla par takich jak ja z mężem, które długo walczyły o pierwsza ciążę i ujrzały w koncu wymarzone II kreski ten czas był również trudny i stesujący. Jest to zupełnie inny rodzaj stresu i walki, biegania po lekarzach, klinikach, stosowania diet płodnościowych, żarcia supli, różnorakich zabiegów czy operacji.
Nie umniejszam tutaj dziewczynom, które zaszły dość szybko, a poroniły.
To są po prostu według mnie różne sytuacje, towarzyszą nam różne emocje i nie można umniejszać uczuciom czekania na II, a samej ciąży. Tym bardziej, że mamy tutaj też osoby po in vitro. Uważam, że to także bardzo trudny egzamin dla pary mierzyć się z niepłodnością.
 
Ja tam troszkę inne zdanie.
Myślę, że dla par takich jak ja z mężem, które długo walczyły o pierwsza ciążę i ujrzały w koncu wymarzone II kreski ten czas był również trudny i stesujący. Jest to zupełnie inny rodzaj stresu i walki, biegania po lekarzach, klinikach, stosowania diet płodnościowych, żarcia supli, różnorakich zabiegów czy operacji.
Nie umniejszam tutaj dziewczynom, które zaszły dość szybko, a poroniły.
To są po prostu według mnie różne sytuacje, towarzyszą nam różne emocje i nie można umniejszać uczuciom czekania na II, a samej ciąży. Tym bardziej, że mamy tutaj też osoby po in vitro. Uważam, że to także bardzo trudny egzamin dla pary mierzyć się z niepłodnością.
To trochę na kształt zobaczycie po porodzie. Ja zobaczyłam, było w uj ciężko ale i tak wole ten czas niż ciąże, bo przynajmniej dziecko jest obok. Każdy z tych etapów wiąże się z innymi emocjami, wyzwaniami i na swój sposób jest trudny.
 
Ja niestety żegnam się z Wami 😢
13.09 Om 5+1 pecherzyk 3,1mm
27.09. Om 7+1 pecherzyk 4,7mm
Lekarz powiedział ze to pseudo pecherzyk i ciąży z tego nie będzie. Pojechałam wieczorem do innego lekarza w tym samym dniu i tam usłyszałam, ze gdyby to była moja pierwsza wizyta, to na usg widać wczesną ciąże. (Pęcherzyk 5,4mm) , ale z racji ze wiele sie nie zmieniło przez 2 tyg to prawdopodobnie puste jajo :(
Robiłam betę hcg i niestety tez mały wzrost.
Czwartek - 289
Sobota - 362
3 dni przepłakane i dalej nie pogodzilam sie z tą sytuacją i czekam na cud… jutro czeka mnie szpital i chyba najgorsze dopiero przede mną :(
Mam nadzieje ze już niedługo będę mogła znów dołączyć do grupy szczęśliwych przyszłych mam :(
Tak mi bardzo przykro. Trzymam kciuk, że szybko dołączysz jakoś szczęśliwa mama 😘
 
Ja tam troszkę inne zdanie.
Myślę, że dla par takich jak ja z mężem, które długo walczyły o pierwsza ciążę i ujrzały w koncu wymarzone II kreski ten czas był również trudny i stesujący. Jest to zupełnie inny rodzaj stresu i walki, biegania po lekarzach, klinikach, stosowania diet płodnościowych, żarcia supli, różnorakich zabiegów czy operacji.
Nie umniejszam tutaj dziewczynom, które zaszły dość szybko, a poroniły.
To są po prostu według mnie różne sytuacje, towarzyszą nam różne emocje i nie można umniejszać uczuciom czekania na II, a samej ciąży. Tym bardziej, że mamy tutaj też osoby po in vitro. Uważam, że to także bardzo trudny egzamin dla pary mierzyć się z niepłodnością.


Kazdy ma swoje odczucia i przeżycia. Ja mówię że czekanie na te dwie kreski to jest pikuś przy tym co się dzieje potem jednak. Przynajmniej dla mnie 😊
 
reklama
Do góry