reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2024

Dlatego cała
O jejku...
Bardzo mi przykro...
Też się boje tego stanu...

Brak słów na to wszystko...tule mocno.
Daj sobie wiele czasu i zbieraj nowe siły.

Dlatego cała ciąża jest obarczana ciągłym stresem, każde USG człowieka stresuje czy jest wszystko dobrze a mowia ze ciaza to taki błogi stan. A nikt nie przygotowuje nas na takie właśnie momenty gdzie się nie udaje.
 
reklama
Dlatego cała

Dlatego cała ciąża jest obarczana ciągłym stresem, każde USG człowieka stresuje czy jest wszystko dobrze a mowia ze ciaza to taki błogi stan. A nikt nie przygotowuje nas na takie właśnie momenty gdzie się nie udaje.
Ja bardzo szybko zrozumiałam, że czekanie na test i dwie kreski to pikuś w porównaniu z tym co dzieje się później.
 
Witajcie dziewczyny. Do tej pory czytalam forum od czasu do czasu, ale zdecydowalam sie zalozyc konto dopiero teraz.

3 tygodnie temu zrobilam test, pozytywny. Jest to moj drugi raz (32 lata). Pierwsza ciaza zakonczyla sie wywolywanym poronieniem w marcu 2023 (ok 8 tyg, ciaza miala nikle szanse poczatku, jednojajowe, jednoowodniowe bliznieta, do szpitala trafilam z krwawieniem jeden dzien po potwierdzeniu ciazy na usg i zostalam juz praktycznie do konca, zarodki sie nie rozwijaly). Ogolnie byl to bardzo ciezki okres, o tyle dobrze, ze od poczatku nie robiono nam nadziei i poronienie przebieglo dosc szybko, mialam bardzo dobre warunki (osobna sala) i opieke medyczna.

W tym momencie jestem na 6+kilka, w zaleznosci od kalkulatora (ostatni okres mial miejsce 14.08). Pierwsze badania z Medicover juz za mna, czekam na wyniki i na pierwsze badanie i usg w piatek 7mego.

Nie decydowalismy sie wczesniej na bete, wychodzimy z zalozenia, ze co ma byc to bedzie. Poronienie zostawia doze niepewnosci, nawet jesli nie mamy wplywu na niektore losowe sutuacje… Podobnie jak ryzyko kolejnej ciazy blizniaczej… O terminie jeszcze nie mysle, na ten moment objawow zupelny brak (poza kluciem jajnika od wielkiego dzwonu). Ale staram sie myslec pozytywnie, na wizycie powinismy juz dostac jakas informacje, w ktora strone to zmierza na ten moment 😄

Powodzenia dla oczekujacych przyszlych mam.

I wyrazy wsparcia dla dziewczyn, ktorym TO sie przydarzylo… Kobiety maja w sobie duzo sily.
 
Wlasnie najmniej stresujące w ciąży jest czekanie na dwie kreski, dopiero jak one się pojawiają to się zaczyna "jazda"
Ja tam troszkę inne zdanie.
Myślę, że dla par takich jak ja z mężem, które długo walczyły o pierwsza ciążę i ujrzały w koncu wymarzone II kreski ten czas był również trudny i stesujący. Jest to zupełnie inny rodzaj stresu i walki, biegania po lekarzach, klinikach, stosowania diet płodnościowych, żarcia supli, różnorakich zabiegów czy operacji.
Nie umniejszam tutaj dziewczynom, które zaszły dość szybko, a poroniły.
To są po prostu według mnie różne sytuacje, towarzyszą nam różne emocje i nie można umniejszać uczuciom czekania na II, a samej ciąży. Tym bardziej, że mamy tutaj też osoby po in vitro. Uważam, że to także bardzo trudny egzamin dla pary mierzyć się z niepłodnością.
 
Ja tam troszkę inne zdanie.
Myślę, że dla par takich jak ja z mężem, które długo walczyły o pierwsza ciążę i ujrzały w koncu wymarzone II kreski ten czas był również trudny i stesujący. Jest to zupełnie inny rodzaj stresu i walki, biegania po lekarzach, klinikach, stosowania diet płodnościowych, żarcia supli, różnorakich zabiegów czy operacji.
Nie umniejszam tutaj dziewczynom, które zaszły dość szybko, a poroniły.
To są po prostu według mnie różne sytuacje, towarzyszą nam różne emocje i nie można umniejszać uczuciom czekania na II, a samej ciąży. Tym bardziej, że mamy tutaj też osoby po in vitro. Uważam, że to także bardzo trudny egzamin dla pary mierzyć się z niepłodnością.
To trochę na kształt zobaczycie po porodzie. Ja zobaczyłam, było w uj ciężko ale i tak wole ten czas niż ciąże, bo przynajmniej dziecko jest obok. Każdy z tych etapów wiąże się z innymi emocjami, wyzwaniami i na swój sposób jest trudny.
 
Ja niestety żegnam się z Wami 😢
13.09 Om 5+1 pecherzyk 3,1mm
27.09. Om 7+1 pecherzyk 4,7mm
Lekarz powiedział ze to pseudo pecherzyk i ciąży z tego nie będzie. Pojechałam wieczorem do innego lekarza w tym samym dniu i tam usłyszałam, ze gdyby to była moja pierwsza wizyta, to na usg widać wczesną ciąże. (Pęcherzyk 5,4mm) , ale z racji ze wiele sie nie zmieniło przez 2 tyg to prawdopodobnie puste jajo :(
Robiłam betę hcg i niestety tez mały wzrost.
Czwartek - 289
Sobota - 362
3 dni przepłakane i dalej nie pogodzilam sie z tą sytuacją i czekam na cud… jutro czeka mnie szpital i chyba najgorsze dopiero przede mną :(
Mam nadzieje ze już niedługo będę mogła znów dołączyć do grupy szczęśliwych przyszłych mam :(
Tak mi bardzo przykro. Trzymam kciuk, że szybko dołączysz jakoś szczęśliwa mama 😘
 
Ja tam troszkę inne zdanie.
Myślę, że dla par takich jak ja z mężem, które długo walczyły o pierwsza ciążę i ujrzały w koncu wymarzone II kreski ten czas był również trudny i stesujący. Jest to zupełnie inny rodzaj stresu i walki, biegania po lekarzach, klinikach, stosowania diet płodnościowych, żarcia supli, różnorakich zabiegów czy operacji.
Nie umniejszam tutaj dziewczynom, które zaszły dość szybko, a poroniły.
To są po prostu według mnie różne sytuacje, towarzyszą nam różne emocje i nie można umniejszać uczuciom czekania na II, a samej ciąży. Tym bardziej, że mamy tutaj też osoby po in vitro. Uważam, że to także bardzo trudny egzamin dla pary mierzyć się z niepłodnością.


Kazdy ma swoje odczucia i przeżycia. Ja mówię że czekanie na te dwie kreski to jest pikuś przy tym co się dzieje potem jednak. Przynajmniej dla mnie 😊
 
reklama
Do góry