Dziewczyny mam właśnie nie typowo ciążowy fizycznie problem, ale ciążowy z pracą...powiedzcie jak u Was, czy się z tym spotkałyście...
W tamtym tygodniu byłam na L4 przez złe samopoczucie w ciąży, dzwonił szef z szefową i powiedzieli, żebym się nie krępowała wziąć L4 już całkiem do końca. Bo od 20.11 przychodzi gość, który mnie zastąpi. Powiedziałam,że myślę,że się lepiej niedługo poczuję, bo chcę jeszcze pracować i zapytałam czy mogę pracować razem z nim, szef odpowiedział,że tak nie chce, więc zgodziłam się,że wrócę od dziś na 2 tygodnie i basta. Leżałam i czułam się źle, więc byłam potulna. Dziś przyszłam do pracy i moi koledzy się dziwią,że się zgodziłam i że on nie może tak zrobić i teraz zwątpiłam (jak pracuję to mam też prowizję od sprzedaży,więc to inny pieniądz niż na L4...). I w sumie ja faktycznie jeszcze nie chcę iść na L4, chociażby ze względu na pieniądze,ale też fakt,że nie chcę jeszcze siedzieć w domu... Co o tym myślicie?
Mam mętlik,bo z jednej strony rozumiem szefa (ciężko znaleźć kogoś z językiem na to stanowisko, więc musiał się spieszyć, a ja byłam na L4, więc nie byłam pewna) , ale z drugiej strony faktycznie nie chcę siedzieć w domu