Cześć dziewczyny, nieśmiało chciałam się przywitać, chociaż jestem pełna niepokoju i strachu, że szybciej z wątku wylece niż do niego dołączyłam
Staramy się od końcówki kwietnia, zaczelismy zaraz po ślubie. W pierwszym cyklu ciąża biochemiczna, drugi przez to nam odpadł, bo beta słabo spadała i tak byłam zestresowana, że się sama nie oczyszczę, że starania odpadały. Potem dwa cykle bez efektów i w czwratek sobaczyłam 2 kreski na teście.
7.09. (jakieś 12 dni po owulacji, ale nie miałam potwierdzonej, więc na czuja)
Beta: 78,67
Progesteron: 22,41
9.09
Beta: 190.30
Progesteron: 23.92
Przyrost prawidłowy. Dziś oczywiście zrobiłam kolejny test ciążowy i kreska jest nieco jaśniejsza niż wczoraj. Ten sam test, poranny mocz. Mam nadzieje, że po prostu inaczej się wybrawił, albo że mniej hcg było w moczu, bo więcej płynów... Jutro znów beta, a we wtorek już z pakietu medycznego beta, progesteron, tsh i free T4, bo mam lekką niedoczynność i w razie 2 kresek endokrynolog kazała mi zrobić testy i przyjść bo zmianę dawki leku.
Wizyte sobie ustawiłam na 20.09, mam nadzieje, że będzie można wtedy zobaczyć już gdzie się ulokował pencherzyk. A potem na 100% się wepchnę w 8 tygodniu, żeby sprawdzić czy coś widać.
Mam tylko nadzieje, że ten głupi test nie jest jaśniejszy bo beta spada...