Wiem o czym mówisz z nogami pomagało ruszanie nogami bądź chodzenie, bardzo dobrze znam to. Ja to pamiętam że po 30 tygodniu ciąży jak męża nie było to chodziłam i płakałam przez te nogi, to nie bolało ale takie dziwne uczucie,uciazliwe, denerwujące, drażniące. W ciąży tłumaczyli mi uciskiem na nerw. Mąż masował mi stopy i łydki co noc, pomagalo doraźnie na tu i teraz i przestawał aż zasnelam. Potem okazało się że to coś w kręgosłupie uciska i mąż robił mi masaże kręgosłupa dokładnie to dolnego odcinka i baaardzo pomagało, że na kilka dni był spokoj. Po porodzie wrócilo znowu i lekarz wypisał mi neurovit na receptę i to pomogło. Co ciekawe od porodu minęło 3 lata i bardzo rzadko, ale wraca do mnie to uczucie w stopach i biorę wtedy już kompleks witamin B bez recepty i szybko chodzę spać bo zauważyłam że im później się kładę tym mocniej to męczy, kilka dni z witaminami B i przechodzi.ja mialam okropna mega swedzaca pokrzywkę na brzuchu od heparyny , mialam tez jakos od 11 tc takie "bóle" nóg które towarzyszyły mi jeszcze dlugopo porodzie (pomagało niespanie i chodzenie kilometrów po chalpie - i to z małym przy cycku) to był taki jakis rls nie wiem jak nazwać to mnie umordowało tą przypadłość i az się boje na sama mysl pamiętam ze w 3 trym to bolały mnie biodra. brzuch mialam fajny zgrabniutki, przytyłam 17 kg ale wsumie wyglądałam dobrze.
reklama
Dzoana88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Wrzesień 2018
- Postów
- 4 645
ojacie w końcu ktoś wie o czym mówię ❤ identycznie odczuwałam, to nie bol, ale też nie typowe mrowienie, za to mega uciążliwe drażniące a ulgę przynosiło ruszanie nogami ale to na mega krótka chwile, dopiero chodzenie ale już bylam umęczona tym... mi też trochę pomagały zimne prysznice łydek i kolan (bo te "bole" czułam jakby w kostkach i kolanach ) I masc niemiecka alpenkrauter, muszę zamówić i teraz zeby mieć bo dziś cos juz czuje troszke i już się załamałam na sama mysl ta masc tak chłodzi i np wystawilam noge za kołdrę to czułam taki podwójny chłodek i to pomagało. Ale co do kręgosłupa to nie wiem ponieważ ja to mialam naprawdę szybko bo jeszcze brzucha nie mialam, to był jakos 11-12 tc , teraz w niedzielę zaczynam 10 tc także zbliżam się...Wiem o czym mówisz z nogami pomagało ruszanie nogami bądź chodzenie, bardzo dobrze znam to. Ja to pamiętam że po 30 tygodniu ciąży jak męża nie było to chodziłam i płakałam przez te nogi, to nie bolało ale takie dziwne uczucie,uciazliwe, denerwujące, drażniące. W ciąży tłumaczyli mi uciskiem na nerw. Mąż masował mi stopy i łydki co noc, pomagalo doraźnie na tu i teraz i przestawał aż zasnelam. Potem okazało się że to coś w kręgosłupie uciska i mąż robił mi masaże kręgosłupa dokładnie to dolnego odcinka i baaardzo pomagało, że na kilka dni był spokoj. Po porodzie wrócilo znowu i lekarz wypisał mi neurovit na receptę i to pomogło. Co ciekawe od porodu minęło 3 lata i bardzo rzadko, ale wraca do mnie to uczucie w stopach i biorę wtedy już kompleks witamin B bez recepty i szybko chodzę spać bo zauważyłam że im później się kładę tym mocniej to męczy, kilka dni z witaminami B i przechodzi.
martini87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Styczeń 2018
- Postów
- 7 345
U mnie podobnie jak u @Lenka666666 . Kilka razy spróbowałam, ale dzieci nie były zachwycone a mi było ciężko. Przy córce miałam nawet spotkanie z panią, która uczyła mnie wiązań ale i tak się u mnie nie sprawdziło.Dziewczyny posiadajace starsze dzieci, chustowalyscie? Ja przy starszej nie mialam nic do noszenia, ale to bylo dawno i mialam nie cale 17 lat, nawet nie wiedzialam ze cos takiego istnieje przy drugiej mialam nosidlo ktore uzylam moze 4 razy. Teraz chcialabym chustowac ale bie mam zielonego pojecia. Moze macie cos do polecenia dla poczatkujacy, jakies rady?
ojacie w końcu ktoś wie o czym mówię ❤ identycznie odczuwałam, to nie bol, ale też nie typowe mrowienie, za to mega uciążliwe drażniące a ulgę przynosiło ruszanie nogami ale to na mega krótka chwile, dopiero chodzenie ale już bylam umęczona tym... mi też trochę pomagały zimne prysznice łydek i kolan (bo te "bole" czułam jakby w kostkach i kolanach ) I masc niemiecka alpenkrauter, muszę zamówić i teraz zeby mieć bo dziś cos juz czuje troszke i już się załamałam na sama mysl ta masc tak chłodzi i np wystawilam noge za kołdrę to czułam taki podwójny chłodek i to pomagało. Ale co do kręgosłupa to nie wiem ponieważ ja to mialam naprawdę szybko bo jeszcze brzucha nie mialam, to był jakos 11-12 tc , teraz w niedzielę zaczynam 10 tc także zbliżam się...
O tak, jednak nie byłyśmy w tym jedyne mnie nikt nie rozumiał jak o tym mówilam.
Ja to określałam, że nogi mnie znowu kręcą i to czułam w stopach a czasami stopy + łydki. To człowieka aż psychicznie wykańczało. Jak napisałaś o tym to też już się wystraszyłam wtedy nie miałam dzieci i mogłam spać popołudniami. Teraz jakby mnie miało kręcić + niewyspanie + syn to ja nie wiem jak sobie poradzę.
Najgorzej było zasnąć i wstać w środku nocy siku i już dziadostwo nie dawało zasnąć. A w dzień nic nie kręciło.
Mnie to późno złapało bo po 20 tygodnia. Lekarz odrazu mi mówił że to właśnie suplementacja neurovit ale w ciąży bal mi się wypisywać. I tak męczyłam się i kombinowaliśmy co noc. Spróbuję z maścią jak tylko będą oznaki to też kupię.
Trzymam za nas kciuki by nas nie dopadło.
magdalena.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Marzec 2017
- Postów
- 4 097
z tymi nogami to miałam to samo w drugiej ciąży… matko jedyna, co to był za hardcore….ja mialam okropna mega swedzaca pokrzywkę na brzuchu od heparyny , mialam tez jakos od 11 tc takie "bóle" nóg które towarzyszyły mi jeszcze dlugopo porodzie (pomagało niespanie i chodzenie kilometrów po chalpie - i to z małym przy cycku) to był taki jakis rls nie wiem jak nazwać to mnie umordowało tą przypadłość i az się boje na sama mysl pamiętam ze w 3 trym to bolały mnie biodra. brzuch mialam fajny zgrabniutki, przytyłam 17 kg ale wsumie wyglądałam dobrze.
W pierwszej za to już w 3 trym miałam odretwiale palce u rak po nocy, tez kiepskie uczucie…
współczuje Ci bardzo, mi na szczęście przeszło po porodzie ale to uczucie… mam nadzieje ze teraz mnie to ominie!!Wiem o czym mówisz z nogami pomagało ruszanie nogami bądź chodzenie, bardzo dobrze znam to. Ja to pamiętam że po 30 tygodniu ciąży jak męża nie było to chodziłam i płakałam przez te nogi, to nie bolało ale takie dziwne uczucie,uciazliwe, denerwujące, drażniące. W ciąży tłumaczyli mi uciskiem na nerw. Mąż masował mi stopy i łydki co noc, pomagalo doraźnie na tu i teraz i przestawał aż zasnelam. Potem okazało się że to coś w kręgosłupie uciska i mąż robił mi masaże kręgosłupa dokładnie to dolnego odcinka i baaardzo pomagało, że na kilka dni był spokoj. Po porodzie wrócilo znowu i lekarz wypisał mi neurovit na receptę i to pomogło. Co ciekawe od porodu minęło 3 lata i bardzo rzadko, ale wraca do mnie to uczucie w stopach i biorę wtedy już kompleks witamin B bez recepty i szybko chodzę spać bo zauważyłam że im później się kładę tym mocniej to męczy, kilka dni z witaminami B i przechodzi.
Paxa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Wrzesień 2013
- Postów
- 1 425
Ja ogólnie dobrze każda ciążę przeszłam. Nie miałam problemów, po prostu duży brzuszek, to i tu pokolilo, a to tu rozciągało, ciężej, bo brzuch duży, ale tak to ok. W pierwszej ciazy np. w 8 miesiacu to u siostry wesele przetańczyłam
Jedyne, co bardzo źle przechodziłam, to w pierwszej ciazy do 4 miesiąca non stop wymioty, oj, jak ja byłam wykończona przez nie, myślałam, że się nie skończy to. W dwóch potem kolejnych ciążach były też wymioty, ale duuuuuuuzo mniej, dlatego dobrze wspominam w porównaniu do pierwszej ciazy.
No a ta jest ok, tyle co mdlosci, ale i te plamienia stresujące. Teraz już nie mam i oby tak już zostało...
A przepraszam, w drugiej ciazy w 29t szyjka sie skracała i tryb bardziej leżący, ale potem i tak elegancko do terminu poczekałam, ze z synkiem przed porodem biegi na sniegu uskutecznialam, zeby juz ruszylo
Jedyne, co bardzo źle przechodziłam, to w pierwszej ciazy do 4 miesiąca non stop wymioty, oj, jak ja byłam wykończona przez nie, myślałam, że się nie skończy to. W dwóch potem kolejnych ciążach były też wymioty, ale duuuuuuuzo mniej, dlatego dobrze wspominam w porównaniu do pierwszej ciazy.
No a ta jest ok, tyle co mdlosci, ale i te plamienia stresujące. Teraz już nie mam i oby tak już zostało...
A przepraszam, w drugiej ciazy w 29t szyjka sie skracała i tryb bardziej leżący, ale potem i tak elegancko do terminu poczekałam, ze z synkiem przed porodem biegi na sniegu uskutecznialam, zeby juz ruszylo
martini87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Styczeń 2018
- Postów
- 7 345
Dla mnie nie było łatwe dzielenie czasu i nadal nie jest. Starszak potrzebował bardzo dużo mojej uwagi (szczególnie przez to, że w ciąży wiele tygodni spędziłam w szpitalu). Czuł się odtrącony podwójnie. Do tego był i jest wymagającym dzieckiem. Mając 23 miesiące nie potrafił za bardzo zająć się sobą. Oczekiwał mojej obecności i wspólnej zabawy a ja miałam też córkę o która musiałam dbać, karmić, przewijać itp. Na szczęście córka była łatwa w obsłudze, sporo spała więc jakoś daliśmy radę. Boję się jak będzie teraz z trójką. Póki co nie wyobrażam sobie tego.Ja tez jestem za przytulaniem ile się da, Bo potem dziecko rośnie i nie chce co prawda moj ma 17 miesięcy a daje lubi się tulić, wtedy jest mi tak miło, czuje się dla niego taka najważniejsza i najpotrzebniejsza może dlatego ze nie odmawiałam mu nigdy bliskości, i nie zostawiałam samego… ja miałam czas, siedziałam w domu, mąż tez dba o dom, często robi obiad, to ja nie miałam aż tyle do roboty wiec mogłam poświęcać cały czas dziecku
Teraz będzie troszkę inaczej, bo będę musiała ten moj czas dzielić na dwa, nie wyobrażam sobie odtrącać jedno dziecko bardziej bo jest mniejsze i nie rozumie, albo bo jest większe i nie potrzebuje mnie tak.
Wlansie! Dziewczyny w dzieciakami 2+, jak to u was wyglądało z kolejnym dzieckiem ? Jak wychodziło wam dzielenie się na pół czasem? Jest to łatwe? Czy w rzeczywistości nie zawsze się da podzielić?
Munro
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2020
- Postów
- 2 304
To jest moja główna obawa. Jak zareaguje moja córka, która w wieku 22 miesięcy pozna siostrę/brata. I jak dalej ułoży się ta relacja. Jak damy radę my - rodzice.Dla mnie nie było łatwe dzielenie czasu i nadal nie jest. Starszak potrzebował bardzo dużo mojej uwagi (szczególnie przez to, że w ciąży wiele tygodni spędziłam w szpitalu). Czuł się odtrącony podwójnie. Do tego był i jest wymagającym dzieckiem. Mając 23 miesiące nie potrafił za bardzo zająć się sobą. Oczekiwał mojej obecności i wspólnej zabawy a ja miałam też córkę o która musiałam dbać, karmić, przewijać itp. Na szczęście córka była łatwa w obsłudze, sporo spała więc jakoś daliśmy radę. Boję się jak będzie teraz z trójką. Póki co nie wyobrażam sobie tego.
reklama
martini87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Styczeń 2018
- Postów
- 7 345
U nas póki co relacja syn-corka jest słaba. Nawet bardzo. Syn nie lubi córki. Mówi, że jej nie chce, nie kocha, że ma jej nie być. Do tego wciąż ją bije. A ja jak na to patrzę to mi bardzo przykroTo jest moja główna obawa. Jak zareaguje moja córka, która w wieku 22 miesięcy pozna siostrę/brata. I jak dalej ułoży się ta relacja. Jak damy radę my - rodzice.
Podziel się: