Ja w pracy powiedziałam wczoraj, bo trzeba przekazać obowiązki, dostępy itp, a 17.10 na pewno już wezmę L4. Koleżanki bardzo się ucieszyły, przełożona trochę mniej, ale jakoś poszło. Tak czytam o tych Waszych ciuchach ciążowych i zazdroszczę, bo u mnie totalnie nic nie widać. Fakt, że na ogół w 1 trymestrze chudnę i spodnie ciążowe to raczej 4-5 m-c dopiero. Z wymiotami trochę lepiej, mam nadzieję, że tym razem po prostu wcześniej odpuści, ale i tak się denerwuję, bo ja panikara jestem. U mnie teściowie dowiedzieli się pierwsi po mężu i synach. Nie skakali z radości, bo wiedzą, że będziemy im podrzucać, ale zareagowali pozytywnie. Teściowa dzwoni, pyta jak się czuję, bardzo sympatycznie. Z kolei moim rodzicom nawet nie przeszło przez gardło słowo "gratulacje", tata zmienił temat, mama stwierdziła, że "no może jakoś to będzie" i tyle. Normalnie to takie rzeczy po mnie spływają, ale w ciąży robię się bardziej uczuciowa i po prostu jest mi przykro.