Ja to już badania naukowe czytałam na temat tego, co się bardziej opłaca: do końca myśleć dobrze i się „rozczarowac” czy cały czas myśleć zle i się „pozytywnie zaskoczyć”, większość życia kultywowałam te drugą opcję
Niestety poprawnej odpowiedzi nie ma, wiec staram się być nastawiona dobrze i wyznaczyć sobie moment, w którym pozwolę sobie na obawy, np mając wizytę 20.09, wyznaczyłam 18-19.09 na stresik
Do tego przy każdej okazji natłoku myśli myśle sobie „e tam, będzie spoko, mam zaplanowany dzień na stresowania się tym dopiero za ponad tydzień”
Człowiek przeszedł tyle stresu w życiu, ale ta sytuacja to zgoła inna sprawa
Zazdro jutrzejszego usg, będzie super