U mnie jest tylko jeden lekarz i to nie w moim mieście tylko muszę dojechać, a jeszcze dalej prywatnie jest dwóch, to jedna mi powiedziała, że u niej teraz w czasie epidemii pierwstwo mają jej pacjenci, a ma ich dużo, a do drugiej można się umówić prywatnie, ale wizyta za 2 tygodnie (przyjmuje tylko prywatnie i też ma dużo pacjentów)
Ale pomyślałam, poczytałam i stwierdziłam, że niczego nie tracę. Kiedyś tych badań nie było, a teraz są, ale tylko podają prawdopodobieństwo zachorowania na JAKĄŚ chorobę. Inwazyjnych i tak bym nie robiła, a dziecko będę kochała, czy to zdrowe, czy chore. Rodzic będę w dobrym szpitalu, więc nie boję się o opiekę, nawet jakby coś miało pójść nie tak. Ale ogólne badanie jakie mi zrobił nie wskazuje na nic niepokojącego. Tak przynajmniej mi powiedział. Powiedział, że maluch bardzo dobrze się rozwija, szybko rośnie a serde bije jak dzwon.
Najpierw byłam trochę zdenerwowana, ale już mi przeszło.