Jest taki temat na forum do ktorego już długo zaglądam (nie polecam czytać jak ktoś ma słabe nerwy) U pewnej kobiety w ciąży lekarz podczas badań "nie zauważył" że dziecko ma ZD plus dużo innych wad. Zorientowali się jak niż było po terminie kiedy można wykonać legalną aborcję. Cały temat to dramat kobiety, pierdolenie obrońców życia, dylemty matki, ciężki porod i modlitwa o śmierć, bo oprócz ZD dziecko ma wiele innych wad. Temat ciągle jest aktywny, ale jak ktoś ma zamiar przeczytać to w całości, a nie tylko ostatnie strony. I to młodym kobietom zafundował PiS. Dziecko z tematu o którym piszę, raczej normalnego życia mieć nie będzie i pewnie czeka je wiele operacji i długi pobyt w szpitalu. Ze względu na pandemię, matka ma z nim praktycznie zerowy kontakt. "Fajnie" prawda? Dlatego też jak widzę na plakatach czy banerach obrońców życia i że ZD to takie "tylko trochę inaczej wyglądające dzieci" to mnie szlag trafia. Jeśli miałabym wybór się nie urodzić czy całe życie robić za roślinę to wybór jest tutaj prosty.