reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2021

Dlatego teraz też chciałabym CC. Mimo że wiem że sn jest lepsze. Chociaż mi dojście do siebie po CC zajęło dosyć mało czasu.
To i ja Wam opiszę jak to u mnie wyglądało :) z góry sorki za długi post jak ktoś nie ma ochoty to po prostu proszę nie czytać.
Ja nie wiem jak urodzę, bo odstęp pomiędzy CC a tym porodem co będzie to tylko 16 miesięcy. Na tą chwilę nie wiem czy w ogóle pozwolą mi próbować naturalnie ze względu na króki czas pomiędzy porodami. Ale po pierwszym porodzie nie wiem czy tak naprawdę naturalnie bym chciała ;/ I mam takie zdanie mimo, że CC przeżyłam ciężko, naprawdę długo dochodziłam do siebie, bolało bardzo, na szczęscie bez powikłań, ale blizna trochę podeszła ropą, więc to też mogło mieć wpływ na dłuższy proces leczenia i nieprzyjemne doznania. Niby wszyscy mówią, że poród naturalny jest najlepszy dla matki i dziecka, ale ja podjęłam próbę niby "SN" ale szczerze mówiąc mojego porodu w żadnym wypadku nie można nazwać naturalnym. Byłam w 41 tc, dziecko wysoko, nie zeszło do kanału rodnego, zero rozwarcia, żadnych skurczy (nawet jednego skurczu nie miałam przez całą ciążę), założyli mi najpierw balonik, następnego dnia od rana kroplówka o Oxy... to o jakim my tu "porodzie naturalnym" rozmawiamy ?!? Co w tym było naturalnego ? Cały czas byłam podłączona do ktg, nie mogłam się za bardzo ruszać, Ba! Nawet nie chcieli mi tego odłączyć i musiałam się prosić, żeby móc iść do toalety i za każdym razem z wielkiem oburzeniem i łaską położona odłączała sprzęt. A co ja miałam zrobić? sikać pod siebie ??? 🤔 Cyrk po prostu. Podczas tego wywoływanego porodu synek dwa razy tracił tętno, za pierwszym razem udało im się to opanować przez przebicie pęchęrza płodowego, za drugim razem już nic się nie dało zrobić i szybko na CC. Nie podpisywałam żadnej zogdy, bo nie było czasu na głupoty, w końcu chodziło o życie dziecka. Na szczęście lekarze (i cały personel) zareagowali szybko. Ale tak naprawdę kto mi zagwarantuje co będzie następnym razem? A co jak trafię na pseudo-fana SN, który każe rodzić do końca nie zważając na zagrożenie? Szczerze po tym co przeżyłam i jak bardzo się bałam o synka (naprawdę bardzo bardzo bardzo się bałam!!!!) nie wiem czy bym chciała rodzić naturalnie czy jednak strach przed powtórką będzie zbyt paraliżujący. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i synek dostał 10/10 :)
 
reklama
Ja niestety na pewno będę miała cesarke chociaż to mój pierwszy porod. Ze względu na duże problemy z oczami. Nie tylko wada . Boję się jak to będzie po, kto się zajmie dzieckiem jak ja nie dam rady. A koronawirus i nikogo nie wpuszcza..
 
Ja niestety na pewno będę miała cesarke chociaż to mój pierwszy porod. Ze względu na duże problemy z oczami. Nie tylko wada . Boję się jak to będzie po, kto się zajmie dzieckiem jak ja nie dam rady. A koronawirus i nikogo nie wpuszcza..
Też się tego boję, przecież po cc się nie wstaje to nie wiem jak to będzie, zobaczę dziecko dopiero na następny dzień?
 
Ja miałam ciężki poród SN, to już nie chodzi o wiek chodź myślę że może to też trochę, ale córka urodziła się 62 cm i 4020g, rodziłam 23 h wkoncu zakończyło się vacum, drugi poród chciałam naturalnie rodziłam jakieś 8 h później córce tętno zaczęło spadać więc szybko na blok, urodziła się 54 cm 3450g, natomiast syna urodzilam w terminie z zalecenia lekarza odrazu położyłam się na stół, syn dostał jedynie 5 pkt po 15 min dopiero 10, urodził się 58 cm i 3850g teraz mamy stwierdzony autyzm atypowy. Dziewczynki zdrowo się rozwijają ale przez toksyczny związek troszkę problemy psychologiczne. U mnie macica przy niewielkim powiększeniu grozi utrata ciąży bądź poważnym krwotokiem więc teraz jeżeli bym donosiła do bezpiecznego tygodnia gdzie dziecko byłoby w stanie przeżyć to tylko i wyłącznie cc i zapewne byłoby wczesniakiem.
 
Też się tego boję, przecież po cc się nie wstaje to nie wiem jak to będzie, zobaczę dziecko dopiero na następny dzień?
Kolezanka miala cc w kwietniu to nowila ze pielegniarki maja w dupie i po 12h rano normalnie kazały wstawać do dziecka i mało się zajmowały. Pewnie zależy od szpitala generalnie w takich czasach że brak odwiedzin powinny być jak dupa od sr.....
 
Kolezanka miala cc w kwietniu to nowila ze pielegniarki maja w dupie i po 12h rano normalnie kazały wstawać do dziecka i mało się zajmowały. Pewnie zależy od szpitala generalnie w takich czasach że brak odwiedzin powinny być jak dupa od sr.....
U mnie po pierwszym porodzie było podobnie, ale to były czasy sprzed epidemii, więc w ciągu dnia był mąż. Nie wiem jak to wygląda teraz, może są bardziej pomocne, chociaż wątpię, że empatia to coś czego się mogły nauczyć :/
 
Teraz się pogubiłam gdzie piszemy. Tutaj czy tam 😂
Zauważyłam wzmożoną chęć na pomidory. Wczoraj na obiad gołąbki w sosie pomidorowym, na kolację krem pomidorowy, na śniadanie kanapki z pomidorem, marzę teraz o soku pomidorowym (mąż mi przywiezie po pracy) a na jutro planuje spaghetti.. ;) jeszcze nie googlowałam co to znaczy, ale przyznacie, że zachcianka konkretna 😂

Pomidorki u ciebie królują 😉
Ja to grzybki/pieczarki marynowane, rybka po grecku, a dzisiaj chodzi za mną zupka chińska barszczyk lub pomidorowa ☹️ Chyba będę musiała iść do sklepu zaraz, bo nie wytrzymam. Oo i zjadłabym zimne nóżki z octem 😀
 
Kolezanka miala cc w kwietniu to nowila ze pielegniarki maja w dupie i po 12h rano normalnie kazały wstawać do dziecka i mało się zajmowały. Pewnie zależy od szpitala generalnie w takich czasach że brak odwiedzin powinny być jak dupa od sr.....

To tak jak u nas w szpitalu porażka najlepiej im dać w łapę, żeby w ogóle zajrzały
 
reklama
Ja rodziłam SN, chociaż jak po wszystkim się okazało miałam dużo przesłanek żeby mieć CC, ale mój lekarz jak dowiedziałam się również po czasie jest fanem SN. Lekarza nie znałam zbyt dobrze bo rodziłam w mieście do którego przeprowadziłam się jak zaszłam w ciąże. Opinie miał dobre, ale...
Syna miałam urodzić 10.05, 27.04 w nocy zaczęłam mieć skurcze takie odrazu petardy co minutę wiec się wyłapałam i pojechaliśmy do szpitala. Pielęgniarka mnie zbadała ktg i po godzinie mówi, ze idzie ekspresowo- max 2h i urodzę. Wszystko szło pięknie, aż do 9cm i stanęło. Jakoś urodziłam młodego chociaż podawali mi tlen bo mdlałam przy końcówce. I tak okazało się, ze 1. Młody miał bardzo krótka pępowinę owinięta 2. Łożysko miałam w okropnym stanie 3. Jeżeli młody ważyłby z 300g więcej nie dałabym go rady urodzić naturalnie - zbyt wąska miednica.
3 przeciwskazania do SN które musiał widzieć jak chodziłam do niego na wizyty!! Olał je, do tego był i jest nadal ordynatorem położnictwa w tym szpitalu...
Ogólnie poród ok 5.5h od pierwszego skurczu do zobaczenia młodego. Natomiast kolejny poród będę chyba chciała CC. Muszę zdążyć dojechać do szpitala oddalonego o 100km i przeraża mnie to, ze nie zdążę dojechać.
 
Do góry