reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2021

U nas trochę inaczej bo od lutego chcieliśmy zajść w ciąże i wiadomo seks był co chwila. Ten ostatni cykl na maksa sobie odpuściliśmy przez multum obowiązków padaliśmy na twarz codziennie ... seks był raz wiec robiąc test ciążowy nie miałam żadnych nadziei, a tu bach dwie kreski :)

Kurde robie sobie te zastrzyki z heparyny i wciąż wyskakują mi siniaki, a robie wszystko tak samo jak rok temu przy ich braniu 😭
 
reklama
No to witaj w klubie. Prawie identyczna sytuacja. Rozumiem że jesteś szczęśliwa? Bo ja sama nie wiem, chwilami myślę że tragedia. I sama się biczuje jak można tak o dziecku myśleć, które się nie prosiło tutaj...
Dziewczyny, każda fasolka to dar od Boga. Musicie być bardzo płodni, inne pary starają się mega długo... ja w sumie szlam na żywioł, lekarze mi mówili, ze przy mojej tarczycy i posturze nie zajdę w ciąże, a tu raptem dwa miesiące po ślubie się dowiaduję, że jesteśmy w ciąży, a tarczyca jak przed ciąża szalała, to teraz jest w granicach normy ;) ja tez nie zawsze się cieszę, mam dni, kiedy sobie mysle, ze to za wcześnie, albo ze nie dał rady. Ale to normalne. Jak kluski zaczną bardziej przypominać człowieka, albo zaczniemy czuć ruchy, to wtedy mam nadzieje, ze będzie wielka miłość ❤️
 
Kochana trzymam kciuki! Musisz jechać, bez tego się nie dowiesz. Rozumiem Twój niepokój, mam to samo! Ja wizytuje jutro o 13.40, stres jest ale też chcę już. Chce wiedzieć na czym stoję. Będzie dobrze kochana!


Ja tez jutro wizytuje co prawda to moja pierwsza wizyta i będzie to 5t4d wiec zobaczymy... z młodym widziałam już serducho wiec się okaże. Wizytę miałam już umówiona od lipca i nie było szans zmiany terminu. Wiem, ze już jak będę na pierwszej wizycie to później jakoś już wciskają bez kolejki, ale coś za coś. Jeden z lepszych lekarzy w moim województwie do cięższych przypadków.
 
Dziewczyny, każda fasolka to dar od Boga. Musicie być bardzo płodni, inne pary starają się mega długo... ja w sumie szlam na żywioł, lekarze mi mówili, ze przy mojej tarczycy i posturze nie zajdę w ciąże, a tu raptem dwa miesiące po ślubie się dowiaduję, że jesteśmy w ciąży, a tarczyca jak przed ciąża szalała, to teraz jest w granicach normy ;) ja tez nie zawsze się cieszę, mam dni, kiedy sobie mysle, ze to za wcześnie, albo ze nie dał rady. Ale to normalne. Jak kluski zaczną bardziej przypominać człowieka, albo zaczniemy czuć ruchy, to wtedy mam nadzieje, ze będzie wielka miłość ❤
Ja się bałam że jestem bezpłodna staraliśmy się 6 miesięcy to moje pierwsze dziecko A jednak się udało.
 
Cieszę się bardzo i oczywiście gratuluję! 6 miesięcy to podobno jeszcze nie tak długo i nie problem, mówią, ze po roku dopiero zaleca się udać na diagnostykę
Tak ale jak nie wychodzi ciężko to znieść zwłaszcza że jestem młodą osobą i problemu mieć nie powinnam, najważniejsze że w końcu się udało takie wyczekiwane.
 
10 lat pracy w zawodzie i ani jednego dnia zwolnienia. Ale pewnie jak teraz pójdę do na l4 to będą fochy i pretensje, ale o tym się nie dowiem bo to będzie takie pierdolenie za plecami. ;) Mam plan, że będę rżnąć kretynkę, że niby wpadłam i jest w szoku, żeby się ode mnie wszyscy odwalili. ;) poza tym mój pracodawca jedzie na minimalnej obsadzie i nigdy nie brał pod uwagę, że ktoś się może wykruszyć z takiego czy innego powodu więc sam jest sobie winien jeśli teraz będzie ciężko i będą braki kadrowe.
U nas też w biurowcu w szpitalu pozwalniali ludzi bo szpital biedny i zadluzoby więc myślę że wcisna 1 osobie kilka stanowisk. Ja juz w pół roku zaliczyłam 2 zmiany więc już jestem wszechstronnie obyta. Myślą że w razie w zaklaja dziure i tam pobiegnie na chwilę później do swojej roboty mają w dupie człowieka A jak poprosisz o podwyżkę to co usłyszysz, my nikogo siłę nie trzymamy, świat stoi otworem. To ja czekam co mi na to Powiedzą. Już sezon urlopowy był ciężki bo ludzi brak. Dodatkowo o każdym przeniesieniu dowiedziałam się 2 dni przed. Nie chce robić szału bo pracuje tu jeszcze tesciowa i mąż. Ale swoje powiem. Mieć wyrzuty że się jest w ciąży? Jak.nie teraz to kiedy jesteśmy w w wieku rozrodczym wiadomo że nie po 50 chyba każdy się z tym liczy.
 
Dziewczyny, każda fasolka to dar od Boga. Musicie być bardzo płodni, inne pary starają się mega długo... ja w sumie szlam na żywioł, lekarze mi mówili, ze przy mojej tarczycy i posturze nie zajdę w ciąże, a tu raptem dwa miesiące po ślubie się dowiaduję, że jesteśmy w ciąży, a tarczyca jak przed ciąża szalała, to teraz jest w granicach normy ;) ja tez nie zawsze się cieszę, mam dni, kiedy sobie mysle, ze to za wcześnie, albo ze nie dał rady. Ale to normalne. Jak kluski zaczną bardziej przypominać człowieka, albo zaczniemy czuć ruchy, to wtedy mam nadzieje, ze będzie wielka miłość ❤️
Dzięki za te słowa ❤️ ja właśnie staram się myśleć w taki sposób jak napisałaś. Choć czasem nadchodzą te gorsze myśli. Ja też liczę na to że jak już będą ruchy to jakoś się "przekonam" i serce wezmie górę nad głową
 
reklama
No to witaj w klubie. Prawie identyczna sytuacja. Rozumiem że jesteś szczęśliwa? Bo ja sama nie wiem, chwilami myślę że tragedia. I sama się biczuje jak można tak o dziecku myśleć, które się nie prosiło tutaj...
Hm szczęśliwa? Nie wiem. Gdybym mogła cofnąć czas... Ciąże wypierałam z głowy tyle ile się dało. Spóźniał mi się okres to zwalałam na stres i intensywne treningi. Absolutnie nie brałam ciąży pod uwagę. Jakos tydzień, półtora po dacie spodziewanej @ dostałam lekkich planien i myślałam, ze zbliża się miesiączka. Brzuch bolał, piersi też, okres jak nic. Byłam zmęczona ale też zwalałam na treningi i pracę. Test zrobiłam jak zobaczyłam, że mój brzuch jest jakiś dziwnie duży. Zrobiłam test i nie było wątpliwości. Dwie krechy. Nie byłam wtedy szczęśliwa. Siedziałam 30 minut w toalecie wgapiona w ten test i nie wierzyłam, ze to jest prawda. Załamałam się. Pokazałam mężowi i spojrzał na mnie w szoku. Czułam się tak jakby ktoś wyją mnie z mojego życia i wstawił w inne.
Teraz, po prawie 2 tygodniach od testu moja psychika się poprawiła. Nie myślę już w czarnych barwach. Poradzimy sobie. Obawy o reakcje otoczenia mam już prawie gdzieś. Ludzie lubią gadać "o matko 4 dziecko, powariowali, na co im to, dziecioroby". To moje życie, moje dzieci, moje ciało i moge. Mogę mieć nawet 10 dzieci jak zechce. Także to myslenie się u mnie zmieniło.
Jak spoglądam w przyszłość to widzę nasza rodzinkę z 4 dzieci, z małym bejbikiem. Trochę mi tylko żal, że musiałam teraz zmienić swoje życie. Szczególnie treningi, które szły mi świetnie. Przygotowywałam się do zawodów w październiku i do półmaratonu w lutym. W planach duzo biegowych imprez. Będą musiały poczekać. Co się odwlecze... 😉
Mam myśli w głowie że życie na chwilę mi sie zmieni ale to tak szybko mija.
Cieszę się, ze znowu będzie mi dane(mam nadzieję) po raz kolejny doświadczyć tak cudownego i moim zdaniem najpieknieszego momentu w życiu kobiety jakim jest nadejście na świat dziecka. To piękna chwila. Te chwile po porodzie, mimo, ze trudne jednak magiczne. Teraz mogę powiedzieć, ze nawet się cieszę i chce aby fasola rozwijala się zdrowo, aby wszystko było dobrze. Chce urodzić i cieszyć się ponownie z bycia mamą małego dzidzusia💓
 
Do góry