natalia9505
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 21 Wrzesień 2020
- Postów
- 29
Chyba bardziej pęcherzyk, niż glutka
Tak tak pęcherzyk
Tak potocznie sobie nazywam
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Chyba bardziej pęcherzyk, niż glutka
Jejku nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Moja córka do roku czasu usypiala w łóżeczku lub w wózku. Wystarczyła jrk kołysanka i smoczek. A po roku zaczęłam ją uczyć usypiania samej w pokoju. Położyłam ją do łóżeczka, zgasiłam światło, powiedziałam dobranoc, śpij słodko ucałowałam w czułko i wyszłam. Ona oczywiście zaczęła płakać i się złościć więc odczekałam 2 min weszłam, uspokoiłam ją ale nie wypuszczałam z łóżeczka powiedzialam dobranoc i wyszłam na 3 min, później na 5, 7 i ostatni raz na 9 min i zasnęła. Tydzień się tak męczylysmy ale za to teraz nie ma problemu. Po kąpieli chwilę zabawy, wkładam do łóżeczka, wypija butelkę lub nie i wychodzę z pokoju. Czasami zawoła czasami nie, ale już nie płacze. Spróbuj tej metody może Tobie też się uda tak nauczyć zasypiania samemu.[emoji848][emoji4]Muszę się Wam wyżalić. Mój synek (9 miesięcy) ma straszne problemy ze snem, zasypia tylko na piersi albo po noszeniu/bujaniu i to raczej długotrwałym. Jeszcze nigdy nie zasnął sam. Nawet jak jest mega zmęczony i oczy mu się zamykają to zaczyna po prostu wyć i od razu wstaje w łóżeczku i się obija o ścianki i wyje ... I dziś próbowałam go uśpić 13:30-14:30, aż wreszcie padł. W nocy to samo ciągle się budzi i trzeba nosić. Aktualnie czuję się masakrycznie: zmęczenie, mdłości, ból głowy... nie wiem ile tak pociągnę :/ Poza tym wszyscy mówią w ciąży odpoczywaj, nie przemęczaj się, nie dźwigaj a ja dziś go godzinę musiałam bujać na rękach aż padł. Też się stresuje czy z tej ciąży coś będzie czy po prostu z tego ciągłego zmęczenia i wysiłku źle się skończy.
Uff jak się wyżaliłam to trochę mi lepiej
Aaaa... Bo ja tak w pierwszej ciąży mówiłam na Hanię i myślałam, że Ty też tak mówisz na dzieckoTak tak pęcherzyk
Tak potocznie sobie nazywam
Pewnie, ze tak, jeszcze wczesnie. Dlatego lepiej jest pójść najwczesniej w 6 tcDziewczyny powiedzcie mi czy to jest normalne, że 4 dni od terminu miesiączki i 2 pozytywnych testach USG nic nie pokazało? Czy to za wcześnie?
I co u ciebie? Udało się dostać do lekarza?Nie dużo kropka jedna..ale ze tak powiem jak palca tam ten to troszke było...poza tym nic nie dolega. No wlasnie dzwonie juz do 5 i nic...
Moja pierwsza przesypiała od 20 do 5 odkąd skończyła 3 miesiące. I nawet gdy spała już w łóżku, to była nauczona, że ma nie wychodzić dopóki nie zaśnie, a rano dopóki ktoś i nią nie przyjdzie, więc tak sobie leżała, śpiewała i tylko czasem wołała "mamo, tato, już wstałam"Jejku nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Moja córka do roku czasu usypiala w łóżeczku lub w wózku. Wystarczyła jrk kołysanka i smoczek. A po roku zaczęłam ją uczyć usypiania samej w pokoju. Położyłam ją do łóżeczka, zgasiłam światło, powiedziałam dobranoc, śpij słodko ucałowałam w czułko i wyszłam. Ona oczywiście zaczęła płakać i się złościć więc odczekałam 2 min weszłam, uspokoiłam ją ale nie wypuszczałam z łóżeczka powiedzialam dobranoc i wyszłam na 3 min, później na 5, 7 i ostatni raz na 9 min i zasnęła. Tydzień się tak męczylysmy ale za to teraz nie ma problemu. Po kąpieli chwilę zabawy, wkładam do łóżeczka, wypija butelkę lub nie i wychodzę z pokoju. Czasami zawoła czasami nie, ale już nie płacze. Spróbuj tej metody może Tobie też się uda tak nauczyć zasypiania samemu.[emoji848][emoji4]
Dostał się w końcu do lekarza.. 5 tydz i brak pęcherzyka..plamienie jest..mowi ze albo już był i wlasnie jest poronienie albo za wcześnie i bedziemy ratować..dostalam mnostwo badan, i na podtrzymanie...i zwolnienie na tydzień.. boje się dziewczyny...
Mimi1987 ściskam cię kochana...
Bardzo mi przykro..Ja się niestety żegnam... [emoji25] znów to samo, serduszko przestało bić. W piątek jestem umówiona do szpitala na zabieg...
Jeszcze w drodze powrotnej tak zasłabłam, że straciłam czucie w rękach i na twarzy, palce mi się powyginały, nie wiem co to było, czy to z nerwów czy co...
Metoda znana aczkolwiek mocno krytykowana. (ja nie krytuje jakby co, kazdy robi jak chce)Jejku nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Moja córka do roku czasu usypiala w łóżeczku lub w wózku. Wystarczyła jrk kołysanka i smoczek. A po roku zaczęłam ją uczyć usypiania samej w pokoju. Położyłam ją do łóżeczka, zgasiłam światło, powiedziałam dobranoc, śpij słodko ucałowałam w czułko i wyszłam. Ona oczywiście zaczęła płakać i się złościć więc odczekałam 2 min weszłam, uspokoiłam ją ale nie wypuszczałam z łóżeczka powiedzialam dobranoc i wyszłam na 3 min, później na 5, 7 i ostatni raz na 9 min i zasnęła. Tydzień się tak męczylysmy ale za to teraz nie ma problemu. Po kąpieli chwilę zabawy, wkładam do łóżeczka, wypija butelkę lub nie i wychodzę z pokoju. Czasami zawoła czasami nie, ale już nie płacze. Spróbuj tej metody może Tobie też się uda tak nauczyć zasypiania samemu.[emoji848][emoji4]