Hej dziewczyny! Gratuluje wszystkim, ktore powitaly dzidzie na swiecie
U mnie od zeszlego tygodnia sytuacja z krzykami i brakiem snu malej mega sie poprawily. Okazalo sie, ze moja wrzeszczy nie tyle przez bol brzuszka (choc daje jej kropelki przed karmieniem), tylko dlatego, ze jest ciagle glodna! Na cycu wisiala mi tak co ok. 3 h, bo takie wytyczne dostalam w szpitalu - by karmic co 3 max 4 h. I ona sobie jadla z cyca i godzine, ale czesto po ok 20-30 min wrzask. Myslalam, ze ja brzuszek boli, bo ryczala niemilosiernie. Okazalo sie po tygodniu, ze stracila na wadze 8%, niby do 10% jest norma, ale polozna na wizycie kazala karmic co 2h by zaczela przybierac na wadze, inaczej trzeba isc do szpitala sprawdzic, czy wszystko z niunia ok. Wzielam sobie do serca to karmienie co 2h i jak w zegarku do cyca ja przystawialam. Po pierwszej takiej nocy bylam wyczerpana, mama jadla i jadla po godzinie, a po kilkunastu minutach placz i szukanie cyca. Zalamana zaczelam ja dokarmiac mm za kazdym razem, jak cyc jej nie wystarczal. Kupilam tez elektroniczny laktator i ten moj maly smok potrafil zjesc z dwoch cycow, a potem dopic 60 ml mm. Okazalo sie, ze po prostu ma potrzebe, by tak czesto i duzo jest i polozna stwierdzila, ze mam takie mieszane karmienie kontynuowac, bo mala przybiera na wadze. Takze dziewczyny, jak Wam dziecko ciagle placze, nawet jak wisi na cycu non stop, sprawdzcie czy nie jest glodne. Moja pcha sobie lapki do ust i je ssie, jak jest na moich ramionach to ssala mi szyje haha a najlepsze to przyssawala sie nawet do mojego nosa [emoji23][emoji23][emoji23] Tak czy inaczej odkad odkrylam, ze mam takiego glodomorka po prostu, funkcjonuje nam sie duzo lepiej.