Cześć dziewczyny,
u nas póki co mgła... ale niby ma być słonecznie i do 8 stopni zobaczymy
U mnie wczoraj zaś jazdy z rodzinką. Od rana babcia kombinowala, a jak nie chciałam od niej pieniędzy na wyżywienie, to zaraz dzwoniła do rodziców poskarzyc na mnie. A Nie chciałam, bo rodzice twierdzą, że zakupy robimy tylko pod nas i babcia z tego powodu nie chce jeść od nas. Tydzień była u rodziców, a przez ostatnie 2 miesiące rodzice przywoza jej zapasy jedzenia, gotowe obiady, więc nie należą mi się te pieniądze. Jestem raczej osobą honorową i staram się sprawiedliwie zachowywać.
Tyle co się wykapalam przyjechali mi powiedzieć swoje zdanie. Z tego wszystkiego pretensja za pretensja. Jaka ja zła, niedobra, bo siostra nie może sobie już dorobić, bo jej w tym roku nie chcieli. A to ja jej to załatwiłam i za nią 5 lat pracowałam, bo dziewczyna nie wiedziała z czym się to je. Tym samym dostawala czyste pieniądze. Chętnie to robiłam, bo pomagała rodzicom z Amelka. Ostatni rok miała to już sama robić, bo miałam dość jej postawy do sprawy. Nigdy nie pracowała, więc nie zna realiów. A jak ją ukierunkowalam to bylam tą niedobra. Myslala, że to ludzide jej się będą klaniac. No i po roku zbiera żniwa... No ale to zaś wszystko moja wina... Jak zwykle... Ale w każdej rodzinie musi być czarna owca...
Wczoraj padło po raz kolejny szereg przykrych słów i stwierdzeń...
Strasznie przeżywam takie obelgi, które p r przedstawiają tylko jedną stronę medalu. Już tak do popołudnia fatalnie sie czułam. Klulo mnie w kroczu, jakoś dziwnie miałam w podbrzuszu. Potem jeszcze mniej czułam małej. Jak jestem zrelaksowana i bez stresu, to małą czesto czuję, ale od dwóch dni mniej, bo caly czas mam w domu jakieś jazdy. Pozazdrosze tym, które mieszkają same, nikt do niczego się nie wtrąca, jest spokój. Przyjemniej macie psychiczny spokój, bo moi rodzice twierdzą, że mi ta ciąża chyba odbiła do głowy i powinnam się leczyć psychicznie
. Więc możecie sobie wyobrazić jaki dziś mam humor... Najgorsze, że mała w brzuszku wszystko odczuwa, a moja rodzina musi to wszystko wysłuchać. Podziwiam mojego męża. Normalnie taki w nim spokój i równowaga...Ach... źle spałam, a od samego rana głowa mnie boli, a mam dziś jako mama dyżur na kursie, na który chodzi Amelka. Może tam jakoś przerwie myśli. Będzie tam też mama tego chlopczyka, co zaczepia i obraża Amelke, więc mam przede mną kolejną poważną rozmowę....
Życzę wam spokojnej soboty