reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe Mamy 2016

Mi sie dzis nic nie chce, noc byle jaka jakies koszmary mi sie snily.
Słoneczko świeci ale zimno i wieje. Pewnie gdyby nie dzieci do szkoły i zajęcia dodatkowe to bym z domu nie wychodziła.
 
reklama
U mnie też rano było ładnie a teraz chmury i zimno i tez jak bym mogła to bym siedziała w domu ale trzeba jechać po ten wynik i córkę odebrać z przedszkola :) ciekawa jestem jak teraz będzie wyglądał ten poród :D
 
Powiem Wam, że ze współczuciem czytam o dokuczliwościach ciążowych, które ja już po drugiej stronie lustra jak Alicja mam już za sobą... Normalnia ciach prast, nie ma brzucha-nie ma zgagi, nie ma wstrętu do ryb...
teraz zmagam się z poporodowymi zmianami hormonalnymi, a co za tym idzie nastrój mam radośnie-melancholijnie-choleryczny.... popłakuję sobie ze szczęścia i wkurzam się jak ktoś mocniej trzaśnie drzwiami...

W odwiedziny wpuściliśmy tylko teściową- oczywiście umówioną, jednej przyjaciółce kazałam wręcz wpaść niebawem, ale ona sama mówi, że spokojnie jak mój mąż urlop skończy czyli za 2 tygodnie i będę sama, a dziecko nieco starsze - znaczy empatyczna; pojawiły się też telefony od tzw. dalszych "znajomych" , że już niemal w trasie do nas są.... szok, ale mówię, że nie zapraszam, bo teraz mąż ma urlop i potrzebujemy czasu dla siebie, a ja muszę odpocząć, a do tego dziecko takie nie ma jeszcze odporności, więc bardzo dziękuję za radosną informacje, ale nie teraz:nerd:
Rodzina ma przykazane nikogo nie wpuszczać, nawet jakby pod drzwiami stanęła ciotka-klotka, to nie, mama śpi, prosi o telefon wcześniej, cześć.
 
Cześć Dziewczyny, ja dziś dzień zaliczam do udanych, wszystkie urzędowe sprawy pozałatwiane, wizyty umówione, zakupy wyprawkowe zrobione :)
Po wizycie u giną wiem, że dziecku się na świat jeszcze nie śpieszy, jestem pozamykana na wszystkie spusty, może dobrze, bo to dopiero 35 tydzień.

Maui uważam, że bardzo dobrze robisz, bez przesady z tymi odwiedzinami, jeszcze wszyscy zdążą zobaczyć maleństwo. Uważam, że taki optymalny czas na wizyty to dopiero po 3 tygodniach. Wiadomo rodzice, teściowa, siostra rodzona to co innego, ale reszta może zaczekać. No i wszystkie wizyty zapowiedziane.
 
Mój dzień również zaliczony do tych udanych, mimo tego że jestem strasznie zła na siebie za wybór lekarza który prowadzi moją ciąże i jednocześnie wściekła, że nie zmobilizowałam się, żeby go zmienić gdy jeszcze miało to sens. Mianowicie sytuacje z dzisiaj..
wyniki z krwi i wymaz odebrany reakcja lekarza? - wyniki dobre, koniec kropka, żadnych objaśnień że coś trzeba poprawić mimo tego że niektóre mam na granicy normy.
później mówi mi że dziś to tylko słuchamy serduszka, pytam jej czy możemy zrobić usg bo dawno nie miałam robione i chciałabym wiedzieć czy mała rozwija się prawidłowo, jaką ma wagę, położenie itd.. - reakcja? nie widzę potrzeby.. czuje że zaczyna się we mnie gotować powoli.. ale zaciskam zęby, kładę się na tą leżankę słucham cudownego bicia serduszka małej księżniczki uspokajam się, po czym szanowna pani mówi mi, że możemy zrobić usg żeby zobaczyć jak mała jest położona, zapala się światełko nadziei że czegoś więcej się dowiem.. przechodzimy do pomieszczenia z usg, czego się dowiaduje? tak mała leży główką w dół (potwierdziła mi mojej przypuszczenia) a dalej słyszę : "więcej rzeczy się nie dopatruje bo nie jestem specjalistą" powiem Wam, że mnie zamurowało, wkurzyło.. tak mnie zatkało że nawet nie byłam jej w stanie tego skomentować rzuciłam tylko głupie spojrzenie.. nigdy więcej nie udam się do takiego lekarza, który jest tylko od zbadania na fotelu, przepisania tabletek i wystawienia l4. No jak to lekarz ginekolog może się nie znać.. ręce mi opadły, jestem taka głupia że wcześniej nie zauważyłam, że ją to cała ciąża guzik obchodzi..
będę umawiać się na prywatną wizytę, do lepszego lekarza.. bo chciałabym coś wiedzieć.. a tu nawet nie wiem jak wygląda moja szyjka, gdzie łożysko, nie wspominając o wymiarach dziecka..
mam ogromną ochotę walnąć się w głowę za swoją głupotę, płakać mi się chce..
 
Sylwiaal idz na prywatna wizyte jednocześnie do jakiegoś dobrego lekarza i się uspokoisz. To jest ważniejsze w ciąży. Ja bym bez tak8ej wiedzy zwariowała też, dlatego mam lekarza który zawsze zrobi usg i odpowie na pytania.
 
Mój dzień również zaliczony do tych udanych, mimo tego że jestem strasznie zła na siebie za wybór lekarza który prowadzi moją ciąże i jednocześnie wściekła, że nie zmobilizowałam się, żeby go zmienić gdy jeszcze miało to sens. Mianowicie sytuacje z dzisiaj..
wyniki z krwi i wymaz odebrany reakcja lekarza? - wyniki dobre, koniec kropka, żadnych objaśnień że coś trzeba poprawić mimo tego że niektóre mam na granicy normy.
później mówi mi że dziś to tylko słuchamy serduszka, pytam jej czy możemy zrobić usg bo dawno nie miałam robione i chciałabym wiedzieć czy mała rozwija się prawidłowo, jaką ma wagę, położenie itd.. - reakcja? nie widzę potrzeby.. czuje że zaczyna się we mnie gotować powoli.. ale zaciskam zęby, kładę się na tą leżankę słucham cudownego bicia serduszka małej księżniczki uspokajam się, po czym szanowna pani mówi mi, że możemy zrobić usg żeby zobaczyć jak mała jest położona, zapala się światełko nadziei że czegoś więcej się dowiem.. przechodzimy do pomieszczenia z usg, czego się dowiaduje? tak mała leży główką w dół (potwierdziła mi mojej przypuszczenia) a dalej słyszę : "więcej rzeczy się nie dopatruje bo nie jestem specjalistą" powiem Wam, że mnie zamurowało, wkurzyło.. tak mnie zatkało że nawet nie byłam jej w stanie tego skomentować rzuciłam tylko głupie spojrzenie.. nigdy więcej nie udam się do takiego lekarza, który jest tylko od zbadania na fotelu, przepisania tabletek i wystawienia l4. No jak to lekarz ginekolog może się nie znać.. ręce mi opadły, jestem taka głupia że wcześniej nie zauważyłam, że ją to cała ciąża guzik obchodzi..
będę umawiać się na prywatną wizytę, do lepszego lekarza.. bo chciałabym coś wiedzieć.. a tu nawet nie wiem jak wygląda moja szyjka, gdzie łożysko, nie wspominając o wymiarach dziecka..
mam ogromną ochotę walnąć się w głowę za swoją głupotę, płakać mi się chce..
Ja pier... co za małpa. Co ona tam robi skoro nie jest specjalista? A co ma na pieczątce? Specjalista ginekolog-położnik czy kuźwa okulista dajmy na to???
 
Sylwiaal, a ten sam lekarz robil Ci USG genetyczne czy "tylko" prowadzil ciaze?
Ja chodze do takiej co ma tez uprawnienia do robienia usg bo wiem ze jak cos to sie lepiej zna.
 
reklama
Ja uważam że wizyta w ciąży bez USG to czas stracony nieco. Skoro lekarka ma sprzęt do USG (bo coś tam sprawdziła) to chyba ma uprawnienia do takich badań.
 
Do góry