Ja dzisiaj wstałam dopiero koło 10. Chciałam koło 9, ale nie dałam rady bo miałam kiepską noc. Dzisiaj pobiłam rekord jeśli chodzi o wstawanie w nocy do łazienki. Chyba co godzinę byłam. A przecież wcale tak dużo nie piłam wieczorem:/ W ogóle nie wiem czy też tak macie, ale ja jak się budzę w nocy, to mam tak strasznie sucho w ustach, że po prostu muszę się chociaż łyczka wody napić, żeby nawilżyć gardło. Więcej niż łyczka nie piję, żeby potem nie biegać do łazienki, chociaż dzisiaj to się i tak średnio sprawiło.
Pomału zaczynam się też stresować jutrzejszymi i czwartkowymi badaniami - tym razem miałam aż dwa tygodnie przerwy, więc trochę się niepokoję o moje alaty i aspaty.
Wczoraj dokonałam zamówienia w gemini, zamówiłam też jakieś pieluchy w smyku, tak więc wyprawka się dalej uzupełnia. Laktator i monitor oddechu z nianią już też mam wybrany, ale to chyba odłożę na kwiecień, żeby chociaż trochę koszty rozłożyć (ewentualnie jedno kupię w marcu, a drugie w kwietniu).
Dziewczyny, tak mi wczoraj przyszło do głowy - jak dzieci śpią w szpitalu? Bo w domu to wiadomo, albo śpiworek, albo pościel, albo kocyk, a w szpitalu? Bo wcześniej się nad tym nie zastanawiałam.