reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2015

AnnaMaria89 Mój miał tak samo w pierwszej ciąży, totalny zlew na mnie, nawet pojechał sobie sam do barcelony na tydzień (gdzie mieszkalismy u jego matki od 2 tygodni i nie mielismy za duzo kasy, ale co tam, wycieczka byla wazniejsza) a jak ja pozniej chciałam gdzies pojechac chocby na jeden dzien w gory, kiedy juz mielismy pieniadze to nie chciał. Nienawidziłam go wtedy, totalny gówniarz, nie dorósł wtedy do niczego, nie wspierał, nie szanował. Źle przechodziłam przez ciąże, moje serce nie wyrabiało, to miał pretensje, ze nie chce spotykac sie z jego znajomymi. Rok po porodzie postawiłam mu ultimatum, ze albo sie wyprowadzamy od jego matki (mieszkalismy u niej przez 1,5 roku od połowy mojej ciąży, bo moj jakos nie palił się do znalezienia bardziej stałej pracy) czy to za graice, czy wynajmujemy mieszkanie, albo ja odchodzę. No i wyjechalismy, tutaj do UK. Zmienił się, a raczej tak mi się wydawało. Chciał drugie dziecko, ja też, wiec się postaralismy. Ale odkąd znowu jestem w ciąży, mam wrazenie ze dawny on wrócił, i zastanawiam się czy sobie nie darować tego związku, bo nie chcę po raz drugi tego samego przechodzić.

Także, ogarnij tego swojego, powiedz ze potrzebujesz teraz opieki i wsparcia.
 
Ostatnia edycja:
reklama
A to nie jest jednak trochę tak, że my chcemy traktowania jak jajka a oni nie bardzo wiedzą jak się zachować ? Też obstawiam szczera rozmowę ale nie taką roszczeniowa, bo facet też człowiek i pochwalić, docenić gada trzeba. Ja na pierwszym miejscu swojego męża traktuję jako przyjaciela a dopiero potem ślubnego. Chociaż co ja będę gadała, złotego środka nie ma. Faceci to świnie ale pamiętajcie, że my też jak jędze się potrafimy zachowywać ;)
 
Mozliwe dziewczyny ze w ciazy nie umiemy rozmawiac... ja zauwazylam ze jak jestem milusia to on tez jest milusi ale jak jestem taka wlasnie roszczeniowa bo mi nie pasuje ze mi nie pomoze np garow umyc (choc wraca pozniej a pracuje fizycznie a ja mam luz w pracy to mysli ze ja wypoczeta...) to jest gorzej ....
i nie wiem juz... my znamy sie 3 lata a jestesmy 2 lata po slubie - moze sa zatargi czasem dlatego ze to nasze poczatki ... nie wiem... czasem naprawde jest fajnie :) a czasem mam go dosc i zaluje ... no ale moze za duzo wymagam jednak ...

on nie rozumie np ze moge miec humorki itd albo ze mam mdlosci ... myslal na poczatku ze sciemniam wiecej niz sie tak czuje ... ale jego mama mu przygadala co i jak - i jej posluchal i zaczal rozumiec a jak ja mu mowilam to myslal ze sciemniam wrrr ... albo wkurza mnie ze czasem sobie wypije - czasem w weekend az wg za duzo - wkurza mnie to... ja do niego wtedy mowie ze zamiast pokazac ze jest bardziej odpowiedzialny to on odwrotnie, to co bedzie po porodzie ... a on ze teraz sobie wypije bo wlasnie potem nie bedzie juz nic a nic mogl wypic alkoholu ...
 
AnnaMaria ja tez omijam dentystow, poki nic nie boli to nie ide.

A tak co do facetow... jestescie dziewczny po slubie? Ja sie boje ze po slubie czar prysnie i juz nie bedziemy o siebie tak dbali. Z drugiej strony po slubie bylibysmy dopiero prawdziwa rodzina. Co o tym myslicie?

Edit: moze to tez zalezy od stazu zwiazku? Wiadomo ze najwiekszy ogien jest na poczatku.

Tu wcale nie chodzi o ogień w związku. Ja jestem po ślubie 2 lata, jeśli coś się zmieniło to tylko na lepsze. Oczywiście każdy ma swoje wady i przyzwyczajenia i pojawiają się konflikty. Ale dla nas ślub to nie była tylko ceremonia, goście i weselicho. Sakrament spaja, małżeństwo daje siłę. Co by się nie działo teraz trzeba żyć, walczyć, być RAZEM. "Wybrałem sobie Ciebie na zawsze do końca moich dni"....
 
Wydaje mi sie tak jak Monika mowi ze jednak ten slub cos zmienia w zyciu :) bo jednak czy dobre czy zle dni to trzeba w zle jakos sobie dac rade bo w koncu jestesmy malzenstwem i sie kochamy :)

ja czasem mam te chwile ze zaluje ze jestem zla, no ale przechodza ... chyba takie zle chwile sa normalne i klotnie ...

moj troszeczke sie zmienil ale zobaczymy na jak dlugo (bo jakos nie wierze w te jego zmiane - a moze powinnam :) )
no ja tez musze sie zmienic (ze glupie piwo pije juz mnie wnerwia) a nieraz tak mysle ze przesadzam i nie zrobie z niego abstynenta przeciez :)

moze jak ja bede lepsza to i on bedzie ? :)
 
ja mam dokłądnie takie podejście do sakramentu jak monika_ste.
Colly U nas się zmieniło po ślubie ale na lepsze. Jeśli chodzi i traktowanie w ciąży to w pierwszej paiętam, ze jeszcze miesiąc przed porodem zrobiłam mężowi karczemną awanturę a on nie wiedział o co mi chodzi. Teraz zamierzam jasno precyzowac o co mi chodzi i czego mi brakuje / czego potrzebuję - zwłaszcza w ciąży.

AnnaMaria89 ja polecałąbym jednak wizytę u dentysty. Można "zaimpregnować" zęby żeby się nie psuły ( tak robiłam zaraz po porodzie) i jak jest mały ubytek to wyleczyć zanim się powiększy. Są też znieczulenia, których można używać w ciąży.
 
Wróciłam, no cóż mam cukier nad czczo 93 można mieć do 90..wiec zachowawcze leczenie cukrzycy ciążowej, ścisła dieta zero słodkiego :) itp glukometr mam i mierzymy cukier... Masakra mój prawie 7tydzien ciąży i cala ciążę dieta i klucie się w palce, ale czego się nie zrobi dla maleństwa a widziałam dziś jak serduszko znowu biło... to mi dodaje sił do walki z przeciwnościami :-))
 
Chyba:) choć wg tego co mi na szkoleniu dziś mówili to jak jest 89-90 to cukrzyca może pojawić się w 24tyg ciążu np ale nie ma reguły, w normach się miescisz:)
 
reklama
Do góry