Edyta, od razu wybij sobie z głowy myśl, że coś przy karmieniu jest ZABRONIONE. Za zabroniony uznaj alkohol i ewentualnie chemię w żarciu, typu glutaminian sodu - wszystko inne należy jeść albo bez stresu, albo z umiarem. I tyle, nie ma tu filozofii
Tutaj artykuł ze strony:
Dzieci są ważne - pierwszy w Polsce serwis eko-parentingowy
"Diety olbrzymiej większości kobiet karmiących na całym świecie są dalekie od ideału, a jego definicja różni się w zależności od rodziny, kultury, sytuacji ekonomicznej, religii czy pory roku. Mimo to na całym świecie i od zawsze matki produkują mleko, które pozwala dzieciom rosnąć.
Dieta zdrowa dla matki karmiącej to dieta zróżnicowana, zrównoważona i naturalna..
Powinna zawierać produkty z różnych grup i nie wykluczać żadnej z nich. Nawet przy alergii lub nietolerancji żywieniowej warto, by dieta była urozmaicona (zmieniająca się w zależności od posiłku, dnia, pory roku itd.); może ona pomóc zmniejszyć reakcje spowodowane powtarzającym się spożyciem dużej ilości danego produktu.
Dieta karmiącej piersią – składniki codziennej diety
- świeże warzywa i owoce (najlepiej sezonowe) wszystkich typów, surowe lub gotowane
- różne zboża (zboża klasyczne, ryż, jęczmień, proso), najlepiej nieprzetworzone, pod rożnymi postaciami, pełnoziarniste, kasze, mąki i to, co z nich przygotowujemy – makarony, chleb itd.
- białka zwierzęce (produkty mleczne, jaja, mięso, ryby) oraz roślinne (soczewica, fasola, soja)
- niewielkie ilości tłuszczów, najlepiej oleje roślinne, tłoczone na zimno i niepodgrzewane.
Zbilansowana dieta obejmuje spożywanie produktów z każdej z grup w różnych formach, wszelkie odmiany owoców i warzyw, przygotowane na wiele sposobów.
Dieta naturalna – co to właściwie znaczy?
- świeżość: świeże produkty mają lepszy smak, zawierają więcej witamin i mniejsze jest ryzyko, że będą utlenione, zjełczałe lub zniszczone przez niedoskonałe warunki przechowywania. Im krótszy czas między zebraniem owoców i warzyw a ich zjedzeniem oraz produkcją (np. mąki czy oleju z ich użyciem), tym produkty są zdrowsze
- bez dodatków: należy spożywać ich jak najmniej dodatków. Użycie konserwantów przedłuża czas przechowywania produktów czasami maskując ich naturalny rozkład. Sam konserwant nie jest zdrowy, a produkt do którego go dodano na pewno ma mniejszą wartość odżywczą niż świeży. Dodane zapachy i smaki poprawiają woń i wygląd podczas przygotowywania, produkcji, transportu, wyłożenia w sklepie i konsumpcji. Te pochodzenia roślinnego raczej nie wzbudzają zastrzeżeń. Sztuczne mogą spowodować nadwrażliwość czy reakcję alergiczną. Inne dodatki używane są, aby zwiększyć miękkość, chrupkość czy smak.
- produkty w całości: poddane zostały tylko minimalnej obróbce. Zachowują dobre strony produktu wyjściowego przed obróbką. Najczęściej jadamy chleb czy makaron biały (powstały z białej maki, czyli takiej, z której wyeliminowano kiełki oraz osłonkę zboża), biały ryż, także cukier i sól, rafinowane oleje po obróbce termicznej i chemicznej. Liczne kwasy zawarte w olejach rafinowanych nie są przyswajalne przez nasz organizm. Biały cukier i mąka dostarczają kalorii, ale większość składników odżywczych przepada bezpowrotnie. Znaczna część produktów powstałych z białej mąki jest wzbogacanych w witaminy, które przy obróbce zostały wyeliminowane
- brak, lub niewielka ilość skażeń: produkty produkowane przy zmniejszonej ilości lub przy całkowitym wyeliminowaniu środków owadobójczych oraz nawozów sztucznych są bardziej naturalne. Respektowanie pór roku czy znajomość technik upraw naturalnych pomaga zminimalizować zastosowanie środków chemicznych i szkód przez nie wyrządzanych. Ponieważ środki owadobójcze koncentrują się w tłuszczu zwierząt, które je spożyły ważne jest także odżywianie zwierząt, których mięso trafia na nasze talerze. Jeśli chodzi o produkty zwierzęce i roślinne te kupowane w sklepach ze zdrową żywnością są pewnikiem, jeśli chodzi o zmniejszoną ilość użytych substancji szkodliwych. Zredukowanie spożycia tłuszczu zwierzęcego oraz mięsa czerwonego pozwoli jeszcze bardziej zmniejszyć pochłanianie chemikaliów.
Czy trzeba koniecznie jeść pewne produkty?
Matka karmiąca nie potrzebuje specjalnych produktów aby zapewnić lub zwiększyć laktację.
To ssanie dziecka decyduje o jej poziomie. Organizm matki wykorzystuje wszystkie spożyte produkty oraz rezerwy własne aby wyprodukować mleko. Oznacza to, że jest ono za każdym razem produkowane w ten sam sposób i ma praktycznie ten sam skład.
Jeśli dieta matki stanie się niewystarczająca, zostanie to zrekompensowane przez organizm, poprzez dostarczenie z niego brakujących elementów, potrzebnych do produkcji pokarmu.
Dowiedziono, że nawet mleko matki bardzo źle odżywionej, żyjącej w złych warunkach socjalnych jest wystarczające do pokrycia zapotrzebowania dziecka, jeśli jest ono karmione na żądanie. W praktyce nie istnieje żaden składnik spożywczy, który matka karmiąca powinna specjalnie wprowadzić do swej diety. Zwłaszcza, jeśli nie jest do niego przyzwyczajona lub go po prostu nie lubi. Każdy składnik zawarty w jakimś jedzeniu może być zrekompensowany przez inny produkt.
Jeśli nie chcesz jeść owocu czy warzywa zawierającego pewne ważne budulce, odnajdź te składniki w innych produktach.
Czy skład mleka zależny jest od diety matki?
Niektóre składniki mleka są stałe niezależnie od diety lub osoby. Inne mogą zmieniać się w zależności od spożywanych przez matkę pokarmów. Wiemy na przykład, że
obecność tłuszczu w mleku ściśle związana jest z tłuszczami spożywanymi przez matkę. Jego zawartość w pokarmie może się zmieniać, ale dziecko zawsze dostanie taką ilość kalorii, która jest mu potrzebna. Matki, których mleko jest tłuste produkują zwykle mniej pokarmu niż te, których mleko zawiera mniej tłuszczu. Karmienie na żądanie zapewnia dziecku optymalną ilość składników, pozwala rosnąć i być zdrowym.
Dzieci stopniowo przyzwyczajają się do rodzinnych preferencji żywieniowych. Maleństwa zaczynają ten proces już w okresie życia płodowego, poprzez płyn owodniowy, następnie poprzez mleko mamy. Nasze podejście do jedzenia determinuje w dużej mierze kultura, z której pochodzimy. Jedzenie, które w niektórych cywilizacjach uznawane jest za szkodliwe lub nieczyste dla matki karmiącej, jest normalna częścią diety w innych.
Mleko krowie w diecie karmiącej piersią
Ludzie są jedynymi ssakami spożywającymi mleko innych ssaków (krów, owiec, kóz).
Żaden inny gatunek nie pija też mleka poza wiekiem niemowlęcym. “Matki karmiące” innych ssaków mleka nie pijają a produkują je, i to każda odpowiednie do potrzeb własnego potomstwa, które otrzymuje w nim wszystko czego mu potrzeba. Istnieją kultury, które nie spożywają mleka ani jako takiego, ani w postaci nabiału. W niektórych językach “mleko” oznacza wyłącznie pokarm ludzki i pojecie mleka innych ssaków jest dla tych ludzi zupełnie nieznane. Jedni piją go dużo i spożywają sporo jego przetworów, inni wcale.
Nie jest konieczne wprowadzanie mleka do diety matki karmiącej, jeśli go nie toleruje lub nie lubi.
Wapń
Wszystkie dorosłe ssaki – także ludzie – znajdują w swoim pożywieniu wystarczająco dużo wapnia, żeby pokryć swoje zapotrzebowania, nawet jeśli nie spożywają mleka po okresie niemowlęcym. Oczywiście jest on niezwykle ważny w każdej diecie i dla wielu osób mleko krowie oraz jego przetwory są jego świetnym źródłem.
Istnieje jednakże wiele innych skarbnic tego pierwiastka:
- mleko kozie lub owcze oraz sery z niego produkowane
- ryby konserwowe jak łosoś, makrela, których zmiękczone ości stają się jadalne. Pasta z anchois (z całych ryb) również zawiera dużo wapnia
- zboża i mąki pełnoziarniste
- zielone warzywa liściaste
- migdały i orzechy, suszone owoce, jak figi (uwaga, bogate w kalorie).
Niektóre produkty tradycyjnie zalecane matkom karmiącym są również bogate w wapń. Tak jest w przypadku rosołu z kury – długie gotowanie zmiękcza kości.
W tych regionach świata, gdzie nie pija się mleka i nie jada jego przetworów wapnia dostarczają warzywa, jak np.:
- nasiona sezamu: można je jeść w całości lub jako masło sezamowe, “gomasio” (zmielone ziarna sezamowe z solą), lub dorzucone do różnych dań. Należy je dobrze pogryźć, aby wapń został właściwie przyswojony
- tofu i inne sery sojowe, często z dodatkiem wapnia
- chipsy z kukurydzy z sokiem z zielonej cytryny są świetnym źródłem wapnia w diecie meksykańskiej.
Niektóre rodzaje alg (morskie warzywa, jak wakame), produkty fermentujące i przyprawy (jak tamari) także przyczyniają się do wzbogacenia diety matki karmiącej w wapń, jak również inne wyjątkowo potrzebne składniki.
Ile pić?
Generalnie zawsze należy pić tyle, aby zaspokoić pragnienie.
Jasny mocz jest dowodem na to, że pijemy wystarczająco. Wiele mam odczuwa pragnienie w czasie karmienia piersią, zwłaszcza na początku. Dobrze jest mieć zawsze pod ręką szklaneczkę wody. Nie należy jednak pić ponad swoje zapotrzebowanie -nie zwiększy to produkcji mleka. Dla wielu kobiet przyjemnym sposobem
na zwiększenie objętości wypijanych płynów są herbatki ziołowe. Pomimo wiary, że niektóre rośliny z których produkuje się napary mogą zwiększyć laktację prawdą jest jedynie to, że tylko regularne opróżnianie piersi przez aktywnie ssące dziecko może tego dokonać. Zbyt wielka ilość herbatek może zaszkodzić i matce i dziecku, należy w związku z tym pić je z umiarem.
Wybierając jakikolwiek napój należy zwrócić uwagę na to co zawiera (konserwanty, cukier, stymulanty, słodziki, sztuczne barwniki) oraz na jego działanie na matkę i dziecko.
Żelazo
Mleko matki zawiera niewielką ilość żelaza, które jest świetnie przyswajalne przez maleństwo.
Ilość ta jest w pokarmie stała, a zatem niezależna od diety matki i jej własnych rezerw. Żelazo znajduje się w mięsie, fasoli, zielonych warzywach, zbożu nieoczyszczonym i niektórych suszonych owocach. Zaletą karmienia piersią (zwłaszcza na żądanie) jest to, że przez kilka miesięcy nie powraca miesiączka, co pozwala matce zachować żelazo, które w przeciwnym razie traciłaby co miesiąc."
Poza tym, chciałabym dodać to, co chyba któraś z was tutaj pisała - że kobiety w innych krajach jedzą TE RZECZY, których u nas matki karmiące BOJĄ SIĘ (bezzasadnie!!!), a ich dzieci są zdrowe i pulchne. Zobaczcie tutaj, na to zdjęcie, które Beata Pawlikowska zamieściła na swoim profilu na Facebooku:
Myślicie, że ta matka zastanawia się, co może jeść, a czego nie powinna? Je to, co MA DO DYSPOZYCJI, bo mieszka w dżungli - stawiam, że nie pozwala sobie na wybrzydzanie, a większości z tych rzeczy które ona je, nawet byśmy NIE TKNĘŁY. Czy jej dziecko wygląda na ZAGŁODZONE?