ja dzis cała nocke sama "obsługiwałam" Matylde. Wczoraj po południu tak nam dała popalić że szok. Płacze,krzyki,histerie! az kąpiel sobie darowaliśmy z tego wszystkiego... Chciałam zeby S. sie wyspał przed praca,padliśmy razem z nia po 22giej... pobudki miała znośne przez pierwsze pół nocy: 00:05, 02:55, 04:10 i potem przed 6sta - wtedy S ja przejął a ja pokimałam godzinkę... Mam obiecane ze tez pospie 8h przy okazji bożego ciała... tymczasem od rana zasnęła o 9:20, ale pospała pół godziny - zdążyłam poskładać pranie i wyprasować pół koszuli... wypiła herbatki i własnie zasypia u mnie na kolanach - za chwilę spróbuje ja odłozyc...
jak dobrze,ze obiady pogotowane - to był genialny pomysł!
ok 13-14 ma ponoć zajrzec położna zobaczyć pępek ( w pt przełozyla wizyte na dzisiaj) - mam wrazenie ze chyba w końcu niedługo odpadnie bo wkoło coraz częściej krew sie pojawia i jakos wydaje mi sie ze słabiej sie trzyma...
potem chyba na spacerek pojdziemy bo słoneczko świeci
jak dobrze,ze obiady pogotowane - to był genialny pomysł!
ok 13-14 ma ponoć zajrzec położna zobaczyć pępek ( w pt przełozyla wizyte na dzisiaj) - mam wrazenie ze chyba w końcu niedługo odpadnie bo wkoło coraz częściej krew sie pojawia i jakos wydaje mi sie ze słabiej sie trzyma...
potem chyba na spacerek pojdziemy bo słoneczko świeci