Wiolon trzymam kciuki za realizacje planów, na pewno dasz sobie radę.
Ewcia na wigilie jedziemy do moich rodziców, Kotlina Kłodzka, moze pózniej jak będzie śnieg to w górki kamperem, m na deskę my na sanki.
Kooska ja miałam 26 lat jak wyszłam za maż, byliśmy ze sobą 4 lata wcześniej, a dzień przed ślubem płakałam tacie w rękaw ze nie chce, zwalilam to na stres przedslubny. Mój m okazał sie dużym dzieckiem, nie odnalazł sie w roli głowy rodziny, a ja radziłam sobie swietnie. Kilka miesięcy po ślubie wyjechał do pracy, niedaleko w każdy weekend był w domu, ale ja bez niego odzylam i swietnie mi było samej. Jakby ktoś kamień mi zdjął z szyi. Zrozumiałam ze nic mi nie daje, tylko mnie ciągnie w dół, miałam czas by sobie to poukładać. Jak go nie było zbudowalam sobie życie na nowo, kupiłam mieszkanie, nasze mu zostawiłam, jak on sie zorientował, ze coś sie dzieje i czas wracać budować rodzine ja właśnie sie wyprowadzalam. Dużo ciężkich rozmów ale wiedziałam ze robię dobrze, wszystko przemyslalam, rodzice zaakceptowali mój wybór. Dwa lata po ślubie wyprowadziłam sie do siebie, w październiku. Nie planowałam związku, miałam gdzieś facetów. W styczniu m zapukał do moich drzwi, dosłownie, robił instalacje na moim osiedlu, tak sie poznaliśmy. W maju mieszkaliśmy juz razem. W lipcu wzięłam rozwód.
Jestesmy ze sobą 5 lat, nie zawsze jest różowo, ale jest mała, wyczekana i upragniona, jakoś sie dogadujemy.
Ewa bliskie mi twoje uczucia pamiętaj tylko, ze to To Twoje życie, walcz o siebie
co do plasteliny, to ja lepie, mała odciskuje formy zwierzątek, fajnie sie bawi, na szczęście nie zjada
Ewcia na wigilie jedziemy do moich rodziców, Kotlina Kłodzka, moze pózniej jak będzie śnieg to w górki kamperem, m na deskę my na sanki.
Kooska ja miałam 26 lat jak wyszłam za maż, byliśmy ze sobą 4 lata wcześniej, a dzień przed ślubem płakałam tacie w rękaw ze nie chce, zwalilam to na stres przedslubny. Mój m okazał sie dużym dzieckiem, nie odnalazł sie w roli głowy rodziny, a ja radziłam sobie swietnie. Kilka miesięcy po ślubie wyjechał do pracy, niedaleko w każdy weekend był w domu, ale ja bez niego odzylam i swietnie mi było samej. Jakby ktoś kamień mi zdjął z szyi. Zrozumiałam ze nic mi nie daje, tylko mnie ciągnie w dół, miałam czas by sobie to poukładać. Jak go nie było zbudowalam sobie życie na nowo, kupiłam mieszkanie, nasze mu zostawiłam, jak on sie zorientował, ze coś sie dzieje i czas wracać budować rodzine ja właśnie sie wyprowadzalam. Dużo ciężkich rozmów ale wiedziałam ze robię dobrze, wszystko przemyslalam, rodzice zaakceptowali mój wybór. Dwa lata po ślubie wyprowadziłam sie do siebie, w październiku. Nie planowałam związku, miałam gdzieś facetów. W styczniu m zapukał do moich drzwi, dosłownie, robił instalacje na moim osiedlu, tak sie poznaliśmy. W maju mieszkaliśmy juz razem. W lipcu wzięłam rozwód.
Jestesmy ze sobą 5 lat, nie zawsze jest różowo, ale jest mała, wyczekana i upragniona, jakoś sie dogadujemy.
Ewa bliskie mi twoje uczucia pamiętaj tylko, ze to To Twoje życie, walcz o siebie
co do plasteliny, to ja lepie, mała odciskuje formy zwierzątek, fajnie sie bawi, na szczęście nie zjada