reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

Wiolon trzymam kciuki za realizacje planów, na pewno dasz sobie radę.
Ewcia na wigilie jedziemy do moich rodziców, Kotlina Kłodzka, moze pózniej jak będzie śnieg to w górki kamperem, m na deskę my na sanki.
Kooska ja miałam 26 lat jak wyszłam za maż, byliśmy ze sobą 4 lata wcześniej, a dzień przed ślubem płakałam tacie w rękaw ze nie chce, zwalilam to na stres przedslubny. Mój m okazał sie dużym dzieckiem, nie odnalazł sie w roli głowy rodziny, a ja radziłam sobie swietnie. Kilka miesięcy po ślubie wyjechał do pracy, niedaleko w każdy weekend był w domu, ale ja bez niego odzylam i swietnie mi było samej. Jakby ktoś kamień mi zdjął z szyi. Zrozumiałam ze nic mi nie daje, tylko mnie ciągnie w dół, miałam czas by sobie to poukładać. Jak go nie było zbudowalam sobie życie na nowo, kupiłam mieszkanie, nasze mu zostawiłam, jak on sie zorientował, ze coś sie dzieje i czas wracać budować rodzine ja właśnie sie wyprowadzalam. Dużo ciężkich rozmów ale wiedziałam ze robię dobrze, wszystko przemyslalam, rodzice zaakceptowali mój wybór. Dwa lata po ślubie wyprowadziłam sie do siebie, w październiku. Nie planowałam związku, miałam gdzieś facetów. W styczniu m zapukał do moich drzwi, dosłownie, robił instalacje na moim osiedlu, tak sie poznaliśmy. W maju mieszkaliśmy juz razem. W lipcu wzięłam rozwód.
Jestesmy ze sobą 5 lat, nie zawsze jest różowo, ale jest mała, wyczekana i upragniona, jakoś sie dogadujemy.
Ewa bliskie mi twoje uczucia :) pamiętaj tylko, ze to To Twoje życie, walcz o siebie
co do plasteliny, to ja lepie, mała odciskuje formy zwierzątek, fajnie sie bawi, na szczęście nie zjada
 
reklama
No dziewczyny niezłe historie, chyba większość z nas mogłaby być materiałem na książke.
Ewcia stoisz na rozdrożu, z Lublina do Warszawy nie jest bliżej?no i ten przystojniak z pracy, czyżbyś bardziej go poznała?
Aniazetka no i co zapukał i tak od razu zaiskrzyło, czy mialas jakies powaznejsze problemy z instalacją?
 
Matko...przystojnoak z pracy...chyba cos mnie ominelo bo nic noe wiem...Ewcia...dawaj tu recenzje....
Wiecie...czasem to mi brakuje yakiego porywu serca...te motylki w brzuchu i bicie serca...a tak...czysta rutyna...
 
Mnie tez cos ominelo w temacie przystojniaka z pracy...
Aniazetka szczesciaro :) fajna historia. Dzieki ze sie nia podzielilas.
Ach te porywy serca.... co z tego jak mijaja lub zostaja brutalnie przydeptane. Takze rutyna tez jest fajna.
Wiolonczela, nie ma czego zazdroscic ;) wiem o co chodzi... zawsze tak jest - bedac w zwiazku, chcialoby sie czasami byc samemu a bedac singlem, chcialoby sie z kims dzielic codziennosc.
Dzis fajny, pozytywny dzien :) od razu lzej na serduchu po postanowieniu, ze juz nic wiecej z siebie nie daje w tej znajomosci z B. Pewnie wygasnie naturalnie po kilku nic nieznaczacych smsach. Dzis byl jeden z tych juz ostatnich.
 
Nie no tamten przystojniak zwiazany byl z projektem. Projekt się skończył przystojniak znikł :D Firma sie rozbudowuje i juz kilkunjowych by się znalazlo :D ale ten o ktorym mowie to wiecie....taka stara miłość co nie rdzewieje. Chociaż jak wezme to na zimno to tez mam wrażenie ze to tylko o ten poryw serca i motylki w brzuchu mi sie rozchodzi. tutyna bylaby tak samo szara i podla. Chociaż... to inny typ.
Aniazetka ja też w dniu slubu przez m.plakalam. Tyle tylko ze nienpozwolilam lecieć lzom bo szkoda makijażu. Ale patrzac na filmie widac ze mam smutne oczy. A ja wiem o czym wtedy myslalam. Przykre to. Wtedy ja jego zachowanie zgonilam na stres przedslubny. Niestety w zyciu takich stresów albo i większych co dzień ma się na pęczki.
 
No dziewczyny...chyba musimy jednak spiac te nasze historie bo widze ze kazda ma cos w zanadzu...jakies skrywane historie...powtala by niezla ksiazka pt "oblicza milosci " a potem scenariusz i telrnowela gotowa...
 
ciekawe czy są takie pary które po 10 latach potrafią powiedzieć , że motylki dalej są, seks jest ach, och, zawsze i wszędzie..
Co do starych miłości, to niestety czesto są to nasze wyobrazenia, jakby to było super, myśle, ze życie wspólne zycie weryfikuje potem te wyobrazenia
 
Wiolonczela, obawiam się, że to chyba tak nie działa, że po tylu latach to już nie ma siły i czasu na takie porywy serca. Ale wierzę, że może jeszcze kiedyś zaszalejemy. Na razie proza życia wyłazi zawsze na pierwszy plan.
A stare miłości? Moja po 4 latach spakowała walizki i wyjechała robić karierę. Olał nie tylko mnie, ale wszystkich przyjaciół i znajomych więc złudzeń specjalnych nie mam, nawet jakby się tu pojawił po latach. Wspominam sobie owszem miłe chwile, ale na tym koniec. A nam chyba jego zniknięcie wyszło na dobre, bo właśnie jestem żoną jego niegdyś najlepszego przyjaciela. Nie tak od razu oczywiście coś tam między nami wynikło, ale po paru latach...
 
reklama
Wiolon na pewno masz rację...ale z drugiej strony ja mam ciekawska naturę ;)
Kobiety pomocy. Jak u waszych dzieci z zasypianiem i wyciszaniem przed snem. Ja mam ostatnio z Mlodym uciemiezenie. Kiedys byla kapiel i mleko i czasem juz na butli kima. Teraz jakis niewyzyty. Bawi sie wieczorem z ojcem do szalenstwa. W kapieli sie wscieka. Jak do ubierania to spierdziela. Mleko zje. Ale tylko skonczy juz wstaje i idzie szukac wrazen. To wola ojca, to książka, to inna napotkana zabawka. Bajki mu mowie, szeptam, jakies paluszkowe zabawy wymyslam, zeby go w łóżku utrzymać a ten wije sie to plecy to brzuch na mnie, obok mnie, pode mną. Wyjdzie z pokoju, wróci. No masakra. 40 min bite. Robi sie niemal 22 a pozniej nie ma komu rano wstać.
Tylko ja tak mam?
 
Do góry