reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

Hej, hej.
Filipowi w końcu przebił się ząbek i od razu jakby katar mniejszy. Chyba, że to tylko chwilowa cisza. A w nocy też sobie urządził bałwaństwa koło 3 przez godzinę. Ale jeść dalej nie chce. Dziś mu wygrzebałam to danie z buraczkami, co Ewcia pisała i też zjadł tylko pół. A w tamtym tygodniu zjadał podwójne porcje i był głodny co dwie godziny. Miał jakiś skok wzrostowy, bo autentycznie w tydzień wyrósł mi z większości ciuchów. A ja myślałam, że jest to niemożliwe.

A u mnie już leży i czeka test ciążowy, a mój mąż udowadnia, że odpowiedzialność, to jego wróg numer jeden. Wczoraj zostawił żarówkę u Filipa w pokoju na półce, dziś spadła i rozbiła się w drobny mak na wykładzinie. Krew mnie zalała, bo po pobudce, jaką zafundowała mi śmieciarka na AR, musiałam z dzieckiem na rękach ogarniać ten syf.

Miałam oglądać o przedszkolach, ale właśnie klarowałam M. przez telefon, że myślenie nie boli.
 
reklama
Filipowa to juz tak całkiem całkiem działacie brawo, to wyśpij się koniecznie przed zrobieniem tego testu :):), bo wiesz jak to potem, sikanie 5 razy w nocy , a potem dzidziuś będzie potrzebował mamy co parę chwil , ale co Ci będę mówić , sama wiesz :) gratulacje decyzji i trzymam kciuki
 
Hejka matki polki ;) ja też próbuje ogarnąć cokolwiek przed świętami, ale jakoś niekoniecznie idzie cokolwiek zrobić. Młody domaga się prowadzania po domu, a mi juz kręgosłup wygial się chyba w pałąk.

Filipia gratuluję decyzji o drugim dzidziusiu. Fajnie, bo będzie mała różnica wieku. Ja mam 6 lat różnicy między dziećmi i to juz jest jak dwoje jedynakow niestety. Pewnie łatwo ci nie będzie na poczatku, nie ma co się czarowac. Ale za to jak podrosna będzie fajnie ;)

Z przedszkolem publicznym to jest farsa niestety... Trzeba mieć szczęście albo znajomości, żeby dziecko z pełnej rodziny się dostało.... Moja córka 4 lata temu niestety nie dostała się do przedszkola państwowego , które mam na swojej ulicy. Musieliśmy wozić ją do prywatnego 6 km dalej. No i kasa- siostrzenica chodzi do państwowego i płacą ok 170 zł za miesiąc, ja za córy przedszkole placilam 600 zł.
 
U nas śnieg, ostatnio był widziany w listopadzie, 170 a 600 robi różnice, przy zarobkach np 2000.
JA na Święta nie ogarnęłam kompletnie nic , nic nawet nie mam kupione, nie załamujcie mnie
 
A u nas dzisiaj trzaskalo gradem i to akurat jak wracałam z pracy, co oznaczało meeeega korki. Nie wiem czemu zwykły deszcz powoduje, że kierowcy nagle jadą max. 30 km na godzinę utrudniajac ruch.
I rozumiem, dlaczego dziś Prezydent Wrocławia spowodował wypadek wymuszając pierwszeństwo, bo w tym mieście nie da się normalnie jeździć:wściekła/y:
Tak jak pisałam święta u mamy, więc nie sprzątam, i tak nie miałabym czasu, ledwo ogarniam wieczorami mieszkanie i gotuje obiad na następny dzień.
 
Ja coś tam ogarnę, ale bez przesady. Zrobię też pewnie jakąś sałatkę, ale tylko dla nas, bo my na święta też wybywamy. W niedzielę u babci śniadanie, potem na cmentarz i powrót do babci na obiad. Zazwyczaj my po śniadaniu jechaliśmy do teściów, ale w tym roku nie wiem co będzie, moja teściowa ma jakieś paranoje, umaniła sobie jakieś konflikty rodzinne, a mi się tego nie chce znosić. Co weekend u nich jesteśmy, to co za różnica. A w poniedziałek zawsze jeździliśmy do mojego taty i jak na razie taki plan jest, ale jak u niego byłam to przez przypadek wpadło mi w ręce jakieś zaproszenie akurat na ten dzień.

Zasnął w końcu Filipiasty. Zaczęłam tego posta pisać zanim poszłam go usypiać, prawie godzinę temu;)
 
hejka

a ja tez mam w nosie jakies sprzatanie....dzis tylko posciel pozmienialam...okna tez nie umyte, firanki nie pozmieniane...eee tammmm
zamierzam zrobic cos slodkiego, bo umawialam sie z 2 bratowymi, ze kazda cos przygotuje

dzis dzien w domu, bo na zmianę deszcz i grad...dopiero gdy P. wrocil z pracy to z ania poszlysmy do sklepu...akurat deszcz przestal padac :)

jutro tesciowa przyjdzie....czeka ciężka przeprawa....
 
Cześć Kobiety. Jestem i ja.

My dzis caly dzien poza domem. Tzn o 10 wyszliśmy i pojechalosmy do Fiki, tej bawialni. Trzeba to moje dziecko uspolecznic. Upatrzyl sobie starszego kolege ktoremu najpierw rozpieprzyl klocki walac go jednym w glowe, a później kolejkę, ktora sobie dziecko zmontowalo. Ja nie wiem co to z niego wyrosnie. Ale spoko, my baby wypilysmy kawke i siedzialysmy tam do 14.
Po powrocie na śpiocha w wozek i do sklepu. Wracajac zagadnal mnie listonosz z poleconym (ten papier po który jezdzilam do łodzi; na dodatek wystawiony z błędem szlag!) i Mlody sie przebudzil i zaczela sie syrena. I tak od 16 do 17:20 wył i ryczal i nie szło go uspokoić, nawet wracajacy ojciec nie zrobil na nim wrażenia. A zaczelo sie od tego ze zabralam mu klucze ktorymi sie bawil po to by otworzyc mieszkanie.
Potem obiad na wariata bo z ryczacym nie moglam wstawic, ten kasza musiał sam sie obsluzyc babrajac się przy tym okropnie i rzutem na taśmę udało mi sie zdążyć na aero.
Teraz padam z małą maruda na rękach.

Mi wczoraj tesciowa zadala pytanie co pieke na swieta. Odpowiedzialam NIC. Zapadła krepujaca cisza ;) i dobra, będę piec i stawac na rzesach z tym małym gadem u boku zeby spełnić się jak ona w roli gospodyni, narobic, napiec, a potem wyrzucic. O nie, nie, nie.
 
reklama
Ja okna mam prawie umyte, ale w salonie firanek nie piorę nawet. zapomniałam się pochwalić, że zamówiłam nowe. Jak dobrze pójdzie, to będą na święta, a jak nie to i tak mi się nie chce starych prać, zakładać i wieszać.

Ewcia, ja dziś Starego swego pytam, może powinnam coś na święta zrobić, sałatkę, czy coś, tak na wynos, jak jedziemy do babci czy taty. Tylko się zaśmiał i temat się skończył. Ja tam mam nadzieję, że jeszcze wrócę z wałówką, a nie ja coś będę wozić. Do babci mogę, czemu nie, ale do tatusia nie mam zamiaru. Niech się jego pani popisuje zdolnościami kulinarnymi;)

Idę oglądać Adasia;)
 
Do góry