Filipiamama
Fanka BB :)
Hej, hej.
Filipowi w końcu przebił się ząbek i od razu jakby katar mniejszy. Chyba, że to tylko chwilowa cisza. A w nocy też sobie urządził bałwaństwa koło 3 przez godzinę. Ale jeść dalej nie chce. Dziś mu wygrzebałam to danie z buraczkami, co Ewcia pisała i też zjadł tylko pół. A w tamtym tygodniu zjadał podwójne porcje i był głodny co dwie godziny. Miał jakiś skok wzrostowy, bo autentycznie w tydzień wyrósł mi z większości ciuchów. A ja myślałam, że jest to niemożliwe.
A u mnie już leży i czeka test ciążowy, a mój mąż udowadnia, że odpowiedzialność, to jego wróg numer jeden. Wczoraj zostawił żarówkę u Filipa w pokoju na półce, dziś spadła i rozbiła się w drobny mak na wykładzinie. Krew mnie zalała, bo po pobudce, jaką zafundowała mi śmieciarka na AR, musiałam z dzieckiem na rękach ogarniać ten syf.
Miałam oglądać o przedszkolach, ale właśnie klarowałam M. przez telefon, że myślenie nie boli.
Filipowi w końcu przebił się ząbek i od razu jakby katar mniejszy. Chyba, że to tylko chwilowa cisza. A w nocy też sobie urządził bałwaństwa koło 3 przez godzinę. Ale jeść dalej nie chce. Dziś mu wygrzebałam to danie z buraczkami, co Ewcia pisała i też zjadł tylko pół. A w tamtym tygodniu zjadał podwójne porcje i był głodny co dwie godziny. Miał jakiś skok wzrostowy, bo autentycznie w tydzień wyrósł mi z większości ciuchów. A ja myślałam, że jest to niemożliwe.
A u mnie już leży i czeka test ciążowy, a mój mąż udowadnia, że odpowiedzialność, to jego wróg numer jeden. Wczoraj zostawił żarówkę u Filipa w pokoju na półce, dziś spadła i rozbiła się w drobny mak na wykładzinie. Krew mnie zalała, bo po pobudce, jaką zafundowała mi śmieciarka na AR, musiałam z dzieckiem na rękach ogarniać ten syf.
Miałam oglądać o przedszkolach, ale właśnie klarowałam M. przez telefon, że myślenie nie boli.