Zapomninajka ja wczoraj na zakupy szłam żółwim tempem.. poprosto inaczej sie nie dało tak było ślisko...
kaja no to gratki przeprowadzki, czyli juz w śniegi nie wracacie rozumiem?
Noelle super ze posiew moczu ujemny, moje dziecko główką po pecherzu mi napiernicza, ale damy rade hahah
kartagina zdróweczka Ci zycze...
nie wracamy , alleluja
Uważam na siebie
Koszmarnie ślisko było i tyle. Mam nadzieję, że dziur w chodniku nie będzie po tych moich tańcach
Kaja dobrze, że już macie za sobą. Jak się nowe lokum Marysi podoba?
podoba sie bardzo, chociaz i tak tyle mamy ciagle do zrobienia, ale to pomalu, bo ja chyba zatracilam granice..
jak wsiadlam do auta czw o 20 to na miejscu bylismy o 10, 1200 km..
od razu do lekarza, wzielam zwolnienie, zawiozlam do pracy, z powrotem do mieszkania, spakowalismy wszystko...a bylo tego od groma, przespalismy sie trzy godzinki i od nowa w droge o 19, takze wczoraj o 7 bylismy w domu..
droga nielatwa, bo raz ze snieg, dwa , ze noc..
polozylismy sie o 7 spac, wstalismy o 11 i dalej, rozpakowywanie, skrecanie no i garderoba...
kolo 16 mnie S wygonil z tej garderoby, jak juz ledwie tam stalam chyba o 20 poszlismy spac i juz jest ok, trzeba jechac po mala tylko i , do apteki bo mi sie moje slonce, glowa rodziny rozlozylo, a jutro wyjezdza
i bedziemy sie lenic..mam juz spokoj z tym biegunem cholernym