reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

witam wieczorkiem,
moje dziecie znowu zakaslane zakatarzone i przedszkole odpadlo, nie mialam co z nim zrobic- jako ze goraczki brak- wzielam go ze soba na uniwerek, lo matko wszedzie go pelno bylo, powiedzial ze jutro tez nie idzie do przedszkola tylko ze mna na uni bo on juz sie duzo nauczyl i na uni chodzic moze... :)

Mdla- co ty kobieto z ta porcelana nie potrafisz wiezi przeciac, no to rzeczywiscie wysniony dzien, oby jutro bylo inne :)

ALG- zdrowka, co do lekow to lekarze juz wiedza jakie dla ciezarnych zapisywac, nie daliby bez Twojej zgody czegos co mogloby zaszkodzic, trzymam kciuki i daj znac w czwartek jesli dasz rade siedziec przed kompem

biedroneczka- jak ja cie rozumiem, gdy moj syncio mial 10 miesiecy poszedl do przedszkola a ja wrocilam na studia i do pracy- pol etatu lub mini job- z jednej strony serce mi sciskalo ze go oddaje, z drugiej tak odzylam, nie tylko pieluchy kaszki itp tylko rozmowy na poziomie, i choc wracalam zmeczona dzien to widzac malego odrazu mialam humor i ochote do zabaw, tez nie mam nic przeciw tym ktorzy chca siedziec z dziecmi wieki, ich wybor, ale ja bym chyba w psychiatryku wyladowala gdybym dla siebie i swoich zainteresowan nie robila nic, uwielbiam sie rozwijac i nie chce stac w miejscu i nie znaczy to ze jestem zla mama choc byly chwile zwatpienia, ale na szczescie obracam sie w realu wsrod ludzi z podobnymi pogladami i postepujacymi podobnie, wiec jak najbardziej rozumiem Cie
mam nadzieje, ze zlecenia sie troche posypia choc jak wiadomo w roznych branzach rozne sezoiny sa obfite inne nie
 
reklama
Dziewczyny, ja was popieram całkowicie! Nie każda kobieta "nadaje się" do siedzenia w domu ale NIE OZNACZA TO, że jest złą matką! Moim zdaniem złe podejście reprezentuje ta matka, która całkowicie poświęca się dziecku, zapomina o sobie samej, a później, po latach, wypomina mu, ile dla niego poświęciła.
Myślę, że podejście "mama nie na cały etat" to bardzo zdrowe, i dla matki, i dla dziecka, i dla związku. Zauważcie, ile kobiet zapomina o swoim mężu, gdy pojawia się dziecko. Unikają seksu, flejtuszą się... A to przecież z mężem związały się na dobre i na złe. Mówią, że dziecko kochają bezwarunkowo. Jasne, tylko ciekawe, co powiedzą, gdy ich dziecko w przyszłości zostanie kolejnym Hannibalem Lecterem... :-) Wiecie, to oczywiście przesada, ale w pewnym sensie obrazuje to, co mam na myśli.
Głównym tematem rozmów "mamusiek" są kupy, rzygi, wymioty i choroby. Nic tak nie boli jak widok inteligentnej, mądrej, błyskotliwej dziewczyny, która przez ciążę i dziecko się uwsteczniła. Uważam, że dziecko to nie pępek świata, a dziecko którego rodzice mają zajęcia i pasje, szybciej się usamodzielnia i także szuka własnych pasji.
 
Dziewczyny, ja was popieram całkowicie! Nie każda kobieta "nadaje się" do siedzenia w domu ale NIE OZNACZA TO, że jest złą matką! Moim zdaniem złe podejście reprezentuje ta matka, która całkowicie poświęca się dziecku, zapomina o sobie samej, a później, po latach, wypomina mu, ile dla niego poświęciła.
Myślę, że podejście "mama nie na cały etat" to bardzo zdrowe, i dla matki, i dla dziecka, i dla związku. Zauważcie, ile kobiet zapomina o swoim mężu, gdy pojawia się dziecko. Unikają seksu, flejtuszą się... A to przecież z mężem związały się na dobre i na złe. Mówią, że dziecko kochają bezwarunkowo. Jasne, tylko ciekawe, co powiedzą, gdy ich dziecko w przyszłości zostanie kolejnym Hannibalem Lecterem... :-) Wiecie, to oczywiście przesada, ale w pewnym sensie obrazuje to, co mam na myśli.
Głównym tematem rozmów "mamusiek" są kupy, rzygi, wymioty i choroby. Nic tak nie boli jak widok inteligentnej, mądrej, błyskotliwej dziewczyny, która przez ciążę i dziecko się uwsteczniła. Uważam, że dziecko to nie pępek świata, a dziecko którego rodzice mają zajęcia i pasje, szybciej się usamodzielnia i także szuka własnych pasji.

nie pisalysmy ze taka lub taka postawa swiadczy o byciu zla matka :)
ale owszem zgadzam sie z Toba, sa nawet badania naukowe ze dzieci majace w domu wzorce ambitne pracujace tez osiagna wiecej niz dzieci z rodzin gdzie tego brak... zeby nie bylo nie ja to wymyslilam:)
masz racje wiele zwiazkow rozpada sie po tym gdy pojawia sie dzieci, lub tez partnerzy oddalaja sie od siebie, kazdy musi znalezc swoj zloty srodek, milosc trzeba pielegnowac inaczej wygasnie
 
Heloł!
Padam na pysk po prostu. Wczoraj 8-20 w szkole, dziś 8-18.45. Jutro dyrektorka wysyła mnie na szkolenie do Tarnowa:baffled: No żesz...jaka ja mądra będę, to sobie nie wyobrażacie.
O ile szkolenie z I pomocy było bardzo fajne (ale jednak męczące jest siedzenie 5 godzin na krzesełku uczniowskim...), to dzisiejsze BHP było fatalne. Myślałam, że będę wrzeszczeć.
A do tego jeszcze wczoraj ok 21 zaliczyłam piękne rzyganko. Nie wiem, czy to ciąża, czy jedzenie, które nam zaserwowali...

Mam teraz tylko ochotę na prysznic i łóżko.

Doczytam Was chyba jutro, albo pojutrze i pewnie znów nie poradzę sobie z ogromem Waszej pisaniny:-p
 
Witam,ale mialam zabiegany tydzien w pracy...Uff, wreszcie troche odpoczne.
Widzialam wątki o wizytach i brzuszkach, bardzo gratuluje dziewczyny pięknych kształtów i pozytywnych wieści od lekarzy.
Alg, kuruj sie, życzę zdrowia:-)
Mdla, faktycznie dzień masz pod górkę,ale na pewno jutro bedzie dużo lepiej. Ja dzisiaj prawie miałam wypadek w drodze z pracy. Głupi babsztyl omijal mnie pod prąd.Dobrze,ze już stres minął.
Co do pracy zawodowej, to zgodzę sie,ze fajnie poprzebywac z dorosłymi, podejmować wyzwania.Nie oznacza to jednak,ze kobiety niepracujace sie uwsteczniaja. To bardzo indywidualne jak i na co przeznaczają swój czas. Można sie uczyć nowych rzeczy czy poszrzac zainteresowania. Myśle,ze to kwestia organizacji i motywacji.
Fiolkowa, dzielna jesteś,ze tyle jesteś w stanie wysiedziec. Mnie już nieraz plecy i kolana pobolewaja przy kuchennym stole.Dobre krzesło w ciąży to podstawa.
Ja jeszcze jutro do roboty a potem 3 dni wolnego. Bardzo jestem podekscytowana, choć jak widzę rosnąca stertę prasowania, to entuzjazm słabnie.Ale mam nadzieje,ze sie zbiore i powalcze z zelazkiem.Kiedy wymyśla automat do prasowania?
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, ja was popieram całkowicie! Nie każda kobieta "nadaje się" do siedzenia w domu ale NIE OZNACZA TO, że jest złą matką! Moim zdaniem złe podejście reprezentuje ta matka, która całkowicie poświęca się dziecku, zapomina o sobie samej, a później, po latach, wypomina mu, ile dla niego poświęciła.
Myślę, że podejście "mama nie na cały etat" to bardzo zdrowe, i dla matki, i dla dziecka, i dla związku. Zauważcie, ile kobiet zapomina o swoim mężu, gdy pojawia się dziecko. Unikają seksu, flejtuszą się... A to przecież z mężem związały się na dobre i na złe. Mówią, że dziecko kochają bezwarunkowo. Jasne, tylko ciekawe, co powiedzą, gdy ich dziecko w przyszłości zostanie kolejnym Hannibalem Lecterem... :-) Wiecie, to oczywiście przesada, ale w pewnym sensie obrazuje to, co mam na myśli.
Głównym tematem rozmów "mamusiek" są kupy, rzygi, wymioty i choroby. Nic tak nie boli jak widok inteligentnej, mądrej, błyskotliwej dziewczyny, która przez ciążę i dziecko się uwsteczniła. Uważam, że dziecko to nie pępek świata, a dziecko którego rodzice mają zajęcia i pasje, szybciej się usamodzielnia i także szuka własnych pasji.

CYTRYNA, Ty jestes moj blizniak genetyczny:-D...albo bym Cie wziela za zone..
Albo jestes moja zaginiona , adoptowana siostra..:-D
brava..
 
Nia, wiem, wiem, że nic takiego nie napisałyście, ale nasiedziałam się ostatnio na blogach macierzyńskich i widzę, że materroryzm szaleje w najlepsze. :-) Jedna dzisiaj napisała, że:

"Znajome dwie pary.
Chłopaki, bracia, mają żony, żony urodziły
córki.
Córki wiekowo, różnica niewielka. Jeden
rocznik.
Pierwsza Dzidzia dużo płacze, druga prawie
wcale.
Zapytuję jak są karmione.
Otrzymuję odpowiedz która mnie satysfakcjonuje i
utwierdza w mych przekonaniach.
Dzidzia numer jeden jest na buteluni.
Dzidzia numer dwa jest na cycusiu."

No i takie pi**dolenie jak zwykle. Wiem, jestem wredna, ale głupie te baby niesamowicie. Aż boli. Takie cholerne okazywanie wyższości na każdym kroku. Swój blog chyba usunę, bo jeśli mam napotykać na każdym kroku na opętane hormonalną burzą baby, to rzygać mi się chce. Nigdzie nie ma takiego hejtu, jak na macierzyńskich blogach. Każda najmądrzejsza, bez krztyny zdrowego rozsądku. Popieprzone babska :wściekła/y:
 
Mdła żal mi Ciebie że tak ciągle wymiotujesz :(

Mój dzisiejszy dzień do udanych na pewno nie zaliczę! Już od rana wszystko z rąk mi leciało. I spodni dopiąć nie mogłam :( Jadąc do pracy prawie miałam stłuczkę:no: cud że facet wyhamował! Ciągle zapominam wszystkiego.... Ehhhh
 
Nia, wiem, wiem, że nic takiego nie napisałyście, ale nasiedziałam się ostatnio na blogach macierzyńskich i widzę, że materroryzm szaleje w najlepsze. :-) Jedna dzisiaj napisała, że:

"Znajome dwie pary.
Chłopaki, bracia, mają żony, żony urodziły
córki.
Córki wiekowo, różnica niewielka. Jeden
rocznik.
Pierwsza Dzidzia dużo płacze, druga prawie
wcale.
Zapytuję jak są karmione.
Otrzymuję odpowiedz która mnie satysfakcjonuje i
utwierdza w mych przekonaniach.
Dzidzia numer jeden jest na buteluni.
Dzidzia numer dwa jest na cycusiu."

No i takie pi**dolenie jak zwykle. Wiem, jestem wredna, ale głupie te baby niesamowicie. Aż boli. Takie cholerne okazywanie wyższości na każdym kroku. Swój blog chyba usunę, bo jeśli mam napotykać na każdym kroku na opętane hormonalną burzą baby, to rzygać mi się chce. Nigdzie nie ma takiego hejtu, jak na macierzyńskich blogach. Każda najmądrzejsza, bez krztyny zdrowego rozsądku. Popieprzone babska :wściekła/y:

Kaja, też Cię uwielbiam, bo masz jajca większe, niż niejeden chłop :-D

CO SIĘ STAŁO Z MOIM POSTEM!?!?!?!?!?!?!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nia, citrus wlasnie o to mi chodzi, ja napotykalam juz rozne matki, takie ktore wlasnie zostaja w domu z dzieckiem i tylko z dzieckiem zapominaja o swych mezach o zainteresowaniach o tym ze istnieje cos poza "byciem matka", rozmawiac z nimi mozna tylko na temat dzieci. Sa takie kobiety, mam takie sasiadki ktore potem siedza z dziecmi bo tak nie chca wracac do pracy, bo przeciez maz ani babcia czy opiekunka nie zajma sie tak dzieckiem jak ona sama. Ja wiem sa rozne sytuacje, ale mysle ze o siebie tez nalezy zadbac, czasami trza miec taka odrobine "egoizmu". Kolejna rzecz ktora mnie czasami denerwuje w niektorych mamach to ten istny "wyscig szczurow", ktorej dziecko jest lepsze, ladniejsze, wieksze, madrzejsze, szybciej zdobywa pewne umiejetnosci, lepiej mowi itp, masakra. Jak tylko slysze cos na krztalt "a moja Madzia mowi juz 20 slow, a jak twoja?" oczywiscie wszystko z nuta dumy ze jej jest geniuszem to juz mi sie odechciewa rozmowy.
 
Do góry