reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2013 :):)

Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego niektóre kobiety mają irytującą tendencję do mówienia: "używaliśmy smoczka", "urodziliśmy cztery dni temu"... Czy to normalne, czy tylko mnie to drażni? Zwróciłam na to uwagę, gdy D. Zawadzka na Blog Forum Gdańsk wymieniła najbardziej irytujące kobiece przyzwyczajenia (na czele z "soczki", "zupki", "mleczko", "cycuś", "kanapeczki"... brrr). Allbo po prostu tylko mnie wk**wia taka infantylizacja wypowiedzi, bo nie jestem do niej przyzwyczajona? :-D

CYTRYNA, mnie tez to doprowadza do ...ku**wicy:-D... Nie jestes jedyna:-D..
 
reklama
mnie to nie drazni, ja bardzo tolerancyjny czlowiek jestem :) choc obserwujac polakow rozmawiajacych z dziecmi w jezyku polskim zauwazam tendencje do wszelkich zdrobnien i pozniej jako nastolatkowie-dorosli uzywaja tych zdrobnien co sprawia lekki usmiech na mojej twarzy, zdrobnien jesli chodzi o mojego syna nie uzywam, generalnie staramy sie zeby mowil poprawnym niemieckim zwlaszcza moj m zwraca uwage na to by maly potrafil wszystko ladnie argumentowac, po porodzie- choc przed sie zarzekalam- zdarzylo mi sie uzyc liczby mnogiej mowiac o sobie ale to chyba ciagla bliskosc i obecnosc dziecka ma taki wplyw... :) choc wydaje mi sie ze na ta przypadlosc juz nie cierpie
 
citrus to ciesz sie ,ze nie pracujesz tam gdzie ja . Bo slyszalabys co chwile: "zrobilismy kupke" "dzisiaj siusiu u nas nie bylo" "zaraz przystawimy sie do cycusia" . Ale wyobraz sobie:jesz sniadanie a tu Ci wpada do socjalnego jakas "świeza" mamuska z pampersem w rece i podtyka go pod nos z pytaniem : ''czy taka kupka jest normalna''? No i co? Wziac itylko przyje.....c . Albo inacze: Dzwoni ci taka kobita w 4 dobie po porodzie, dzwonkiem alarmowym o 2 w nocy, Ty lecisz na zlamanie karku-myslisz:kur....cos z dzieckiem nie tak:zatrzymanie?,zachlysniecie?,drgawki?śmierc łózeczkowa?Abo ze jej cos jej:krwotok?rozejscie rany? Dolatujesz do sali,wbiegasz a tam kobita do ciebie mowi: "Pani Polozna moze Pani zobaczyc czy dobrze tego pampersa ubrałam???? Baba po porodzie odwala, dlatego tez ja powiedziałam otwarcie przełozonym ,ze z kobietami po porodzie to ja pracowac nie moge ....Wczesniaki-tak. noworodki-tak. Patologia ciazy-owszem to samo ginekologia i porodowka. Ale nie kobiety po porodzei! uwazam ze na oddziale polozniczym powinien byc zatrudniony psycholog albo lepiej psychiatra-jeden dla pacjentek drugi dla personelu.
 
Ostatnia edycja:
Zastanawiam się, z czego to wynika. Bo prawdę mówiąc zauważyłam, i tak mi się wydaje, że chyba ludzie ubożsi intelektualnie mają do tego większą tendencję. Nie rzuciło mi się jak dotąd w oczy, by ludzie wykształceni i oczytani wysławiali się w ten sposób (np. "cio kochanie, chcieś ciuciu?"). Ten pogląd nie wynika z mojej niechęci do kogokolwiek, od razu mówię, tylko po prostu nie rozumiem, dlaczego ludzie na siłę infantylizują swój język, skoro z boku wygląda to żenująco...
 
Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego niektóre kobiety mają irytującą tendencję do mówienia: "używaliśmy smoczka", "urodziliśmy cztery dni temu"... Czy to normalne, czy tylko mnie to drażni? Zwróciłam na to uwagę, gdy D. Zawadzka na Blog Forum Gdańsk wymieniła najbardziej irytujące kobiece przyzwyczajenia (na czele z "soczki", "zupki", "mleczko", "cycuś", "kanapeczki"... brrr). Allbo po prostu tylko mnie wk**wia taka infantylizacja wypowiedzi, bo nie jestem do niej przyzwyczajona? :-D

Oj tez mnie to dziala na nerwy, choc staram sie nie pokazywac, ale chyba najbardziej na nerw dziala mi takie "dziumdzianie" do malego czlowieka, mowienie jakimis niepoprawnymi zdrobnieniami itp, jak slysze siostre T jak mowi do malej "cesc' to odrazu poprawiam ze nalezy prawidlowo do dziecka mowic, a najbardziej mnie rozwala tesciowa z tekstem, "a tu jest bozia i mowi sie amen bozia, amen" itp
 
Noelle, hahahahhahhahahhahahahahahahha :-D

Ej, posikam się, buahahahahha. Boże, muszę wyjść z Gamoniem na dwór, bo mi piszczy. Normalnie się posikam po drodze :-D
 
No nie wiem czy ma na to wpływ wykształcenie czy inteligencja(zapewne w jakims stopniu tak) aczkolwiek nieraz sie spotkałam ,ze dziewczyna niespelna 16 letnia z hm... prostej rodziny normalnie zajmowala i zwracala sie do dziecka. Natomiast niejedna lekarka do swojego nowonarodzonego dziecka mowila takie rzeczy i w taki sposob ,ze ni w ząb nie wiedzialam co ona mowi,do kogo i o co chodzi:szok:
 
Ostatnia edycja:
Noelle biedactwo, Ty koniecznie idź na l4 :-D Mnie by po 3 miesiącach takiej pracy w kaftanie odwieźli.

Citrus mnie też to denerwuje. Nie znoszę jak facet mówi "jesteśmy w ciąży":szok:, będziemy rodzili w tym szpitalu itp; denerwuje mnie ciamcianie do dziecka i jak gaworzą dorośli ludzie.
Ale czasem zdarzyło mi się mówić do młodego chcesz cycusia itp?
 
reklama
Zastanawiam się, z czego to wynika. Bo prawdę mówiąc zauważyłam, i tak mi się wydaje, że chyba ludzie ubożsi intelektualnie mają do tego większą tendencję. Nie rzuciło mi się jak dotąd w oczy, by ludzie wykształceni i oczytani wysławiali się w ten sposób (np. "cio kochanie, chcieś ciuciu?"). Ten pogląd nie wynika z mojej niechęci do kogokolwiek, od razu mówię, tylko po prostu nie rozumiem, dlaczego ludzie na siłę infantylizują swój język, skoro z boku wygląda to żenująco...



tez to zaobserwowalam :)
zwlaszcza z tym zdrabnianiem, nie lubie ale nie iskrzy we mnie jak to slysze, sama nie zdrabniam rozmawiajac z dzieckiem, zreszta w niemieckim chyba nie jest to nawet tak naduzywane jak w polskim a jesli ktos cos zdrabnia po polsku to moje dziecko i tak nie rozumie wiec obojetne mi to :)
choc jak napisalam po wyjsciu ze szpitala zdarzylo mi sie uzyc liczby mnogiej, zrzucam to na hormony i obiecuje po porodzie nie dac sie poniesc ich fali :)
 
Do góry