reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

Znów mi zeżarło wypowiedź! :wściekła/y: Chciałam napisać, że moim zdaniem aborcja w takiej formie, jaka jest dopuszczalna teraz, powinna zostać. Ciąża z gwałtu, poważna choroba... niech będzie. Ale nie powinny mieć możliwości aborcji kobiety, których świadomość, że seks może prowadzić do ciąży, jest zerowa. Może jestem skrajnie konserwatywna, albo naiwna, ale jeśli ktoś sobie nie zdaje sprawy, że uprawiając seks bez zabezpieczenia MOŻE ZAJŚC W CIĄŻĘ, jest po prostu idiotą. Zresztą świadomość seksu i płodności jest w Polsce naprawdę prawie zerowa, ja się w szkole nie nauczyłam praktycznie niczego odnośnie płodności, musiałam sama szukać i się dowiadywać w książkach, bo inaczej byłabym pewnie ciemna jak tabaka w rogu :-D Był kiedyś taki artykuł na Onecie, traktujący o tym, co robią brytyjskie nastolatki. Nie stosują antykoncepcji (żadnej!), uprawiają seks bez zabezpieczenia ("Bo mój chłopak nie lubi prezerwatyw"), używają za to tabletek wczesnoporonnych. Niektóre dziewczyny miały już za sobą kilka takich epizodów. I to jest normalne? Chore, to jest chore. Polskie nastolatki nie są lepsze, z tym że dostępność środków wczesnoporonnych (albo inaczej: uniemożliwiających zapłodnienie) jest mocno utrudniona. Podejrzewam, że gdyby upowszechnić aborcję, pod gabinetami ginekologów zaczęłyby się robić jeszcze większe kolejki, a aborcja byłaby potraktowana jako spóźniony środek antykoncepcyjny.

Pewnie, może gdy moje Pimpi Bimpi przyjdzie na świat, wszystko mi się przewartościuje. Ale są rzeczy, które są dla mnie niezmienne. (np. to, że kobieta nie powinna stawiać swojego dziecka wyżej, niż własnego męża :p)
 
Ostatnia edycja:
reklama
gratuluje wizyt dziewczyny!!!

ja jutro! uff....

tymczasem robię obiad - bitki schabowe z cebulką i buraczki na ciepło - mniami będzie!!!

ja dziś robię mielone i buraczki na ciepło, takie ze śmietaną, już się rozmarzyłam:sorry2:

Citrus jest dużo racji w tym co piszesz, ale ja bym jeszcze dodała do tego bark uświadamiania przez rodziców, jak by taka matka porozmawiała ze swoją 13-14 letnią córką i jej wytłumaczyła wszystko bez skrępowania, albo opowiadania o króliczkach albo pszczółkach to też by sytuacja wyglądała inaczej. I jeszcze temat przepisywania antykoncepcji, kiedy lekarze i aptekarze zasłaniają się sumieniem dla mnie to jest chore. i nie mówię tu, że to rodzice, lekarze czy aptekarze ponoszą wyłączną winę za taki stan rzeczy ale na pewno się do niego przyczyniają.
Myślę też, że dla wielu kobiet antykoncepcja jest za droga (ok. 30 - 50 zł/mies), ale czy wychowanie dziecka jest tańsze?
 
Moje jedno juz na swiecie jest. Co zmienilo poglady w pewnych sprawach napewno. Cztery lata temu, kiedy bylam w ciazy z Mią, bylo mi kompletnie obojetne co bedzie, chcialam ja kochac jaka by nie byla i takie tam idealistyczne dyrdymały..
Dzis jestem mama czteroletniej Mii, ktora jest zdrowa, madra, sliczna itd... I mamą swiadoma , jak wiele wysilku, trudu i lez wymaga bycie mamā, bo to nie tylko rozowe sukieneczki, kokardka na czubku głowy i " ach jak jest cudownie" .. To cieżko wypocone poty... I ta swiadomosc zmienila moje poglądy. I wiem, ze ja, ze swiadomie i z usmiechem pt " dam sobie rade ze wszystkim bo chce kandydowac na swietego franciszka"...nie zdecydowalabym sie na urodzenie ciezko chorego dziecka..
Oczywiscie, moze to wszystko ewaluowac w dalszym ciagu, bo dopoki sie nie znajdziesz w tej sytuacji mozesz tylko gdybac.. Ale nie podejrzewam siebie o tego typu porywy rodem z Asyżu..
 
Ja może mieszkam w jakimś dziwnym rejonie, ale mnie się nigdy nie zdarzyło, żeby lekarz lub farmaceuta odmówili mi środków anty.
Słyszałam o tym, że takie sytuacje mają miejsce, ale na własnej skórze tego nie odczułam.
Zastanawiam się, czy jest gdzieś paragraf pozwalający farmaceucie odmówić wydania leku :confused:

Swoją drogą świadomość naszej młodzieży i wiedza z zakresu seksu jest żałośnie mała.
A winę za to ponoszą niestety rodzice i szkoły. W mojej podstawówce do tej pory życie w rodzinie prowadzi katecheta :dry:
 
Asia, podpisuję się obiema rękami :) Wprawdzie nie pamiętam, żeby moi rodzice próbowali ze mną rozmawiać na temat seksu, pewnie było to dla nich krępujące, ale dostałam kiedyś świetnie wydaną książkę na temat dojrzewania i seksu właśnie. Taką dla dzieci, z obrazkami, wszystko było fajnie wytłumaczone. Ale też się krępowałam dopytać o więcej :-p

A co do antykoncepcji, to przecież jest też tak, że nie każda kobieta może ją stosować. W sensie hormonalną. Lekarze czasami przepisują jak leci, nie pytając np. o problemy z krążeniem, a później zdarza się, dziewczyny z zakrzepami lądują w szpitalach, bo się okazuje, że ciepią na, dajmy na to, nadmierną krzepliwość krwi, którą jeszcze wzmacniają hormony. Nie wiem jak wy, ale ja nie słyszałam o sytuacji, żeby lekarz przed przepisaniem tabsów robił DOKŁADNY wywiad z pacjentką, zlecał potrzebne badania i przestrzegał ją przed konsekwencjami używania antykoncepcji hormonalnej. Pewnie zajmuje to za dużo czasu. Wszystko to jest dla mnie o tyle istotne, że ja mogę właściwie używać tylko prezerwatyw (i to nawet nie ja, wiadomo :-p). Próbowałam z globulkami, ale się pienią i wypływają, więc nie są zbyt przyjemne. Prezerwatywy to nie problem, stosuję odkąd zaczęłam współżycie (czyli wcale nie tak dawno, bo miałam 21 lat już :zawstydzona/y:), a żeby się zbytnio nie stresować i obawiać, że gumka pęknie, po prostu nie uprawialiśmy seksu gdy wiedziałam, że mam dni płodne. Przecież, kurza stopa, wstrzymać się kilka dni wcale nie jest tak trudno ;-)

Omatko, jaka niegramotna wypowiedź... Rozmawiałam przez telefon pisząc, mam nadzieję, że zrozumiecie, co napisałam :)
 
Ostatnia edycja:
dzien dobry kobietki...

Ja sie witam i uciekam, lece spac... mdli mnie nieziemsko wiec poprostu.. staram sie duzo odpoczywac...

ALe was podczytuje, tylko sił brak do pisania

buziole i trzymam kciuki za wizyty
 
dzien dobry,

dyskusja antyaborcyjna- w de tez jest na porzadku dziennym, niby sa jakies ograniczenia ale jesli sie chce to bedzie sie ja mialo-
hmm uwazam ze kazdy ma swoj rozum i powinien sam dla siebie wiedziec, jesli cos nie wyszlo z zabezpieczeniem, w razie chorob itp, natomiast uwazam ze osoba ktora na prawo i lewo rozklada nogi bez zabezpieczenia nie powinna korzystac z tej mozliwosci gdyz wowczas dla mnie jest to morderstwo z wyrafinowania, co do tabletki to w pl nazywa sie ona wczesnoporonna tak nie jest we wszystkich panstwach, moim zdaniem w drodze wyjatku moze byc stosowana ale nie jako zabezpieczenie przed ciaza
chyba troche chaotycznie napisalam :)

w mojej szkole i rodzinie temat seksu tez byl tematem tabu :) tez sama gdzies tam zawsze sie wszystkiego dowiedzialam :) ciekawe jak my kiedys uswiadomimy nasze pociechy

k.a.j.a- podpisuje sie pod Twoja wypowiedzia :)

slowko do kolejnej dyskusji, kiedy zaczely sie komplikacje w czasie porodu mojego synka powiedzialam mojemu m ze w razie czego maja ratowac malego... dzis majac juz go nie wiem czy tez bym tak powiedziala gdyz mam dla kogo zyc, pewnie mialabym wiekszy dylemat
 
Cześć Mamuśki,
ja już w pracy... ale jakoś nie mogę się skoncentrować.. o 16 wizyta. Mam nadzieję, że będę mogła się Wam, pochwalić dobrymi wieściami , a może i jakąś fotką? Jestem szalenie ciekawa, co tam dr wymierzy, bo ja autentycznie nie mam bladego pojęcia który to dokładnie jest tydzień, dzień, i kiedy mi wypada termin!!! :zawstydzona/y:

Co do toczącej się tutaj dyskusji, to przychylam się do głosów większości - też jestem za MĄDRĄ aborcją w uzasadnionych przypadkach, a nie traktowaną jako jeden z dostępniejszych środków anty; tak samo ma się sprawa badań prenatalnych - w ostatniej ciąży i teraz też robię dodatkowo test Pappa - w razie czego myślę, że zdecydowałabym się na usunięcie ciąży, gdyby dziecko było obarczone jakimis poważnymi wadami.

Aha - i jeszcze apropos zachcianek - ja mam od kilku dni takiego smaka na sushi, że już nie wyrabiam! Nie mogę mieć, cholera, jakichś tańszych zachcianek??!! :wściekła/y: Dziś chyba zamówię sobie zestawik na obiad.. tylko chyba jakiś vega wybiorę, ew. z wędzonymi rybkami - bo zdania na temat sushi w ciąży też są mocno podzielone... a Wy co myślicie?
 
Olga, nie wolno na pewno surowych ryb (niby do sushi mają lekko ścięte białko, ale nie ryzykuj ;P), więc już pewnie najbezpieczniej będzie zjeść z wędzonymi, najlepiej tymi, które są najbardziej popularne w dodatku :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry