I mój zakatarzony obecnie. Do tego jeszcze mąż (na szczęście w delegacji i nie marudzi). A mnie połamało wczoraj - niby temperatury nie mam, ale czuję się jakby kombajn po mnie przejechał.
camel Młody też mój nic nie chce mówić - podobnie jak u Ciebie, pojedyncze słowa, ale często na wpół po swojemu.
I gratuluję walki o plac zabaw! Mam nadzieję, że już niedługo będziecie mogli się nim cieszyć.
Co do odpieluchowania - M. kupkę ładnie robi na nocnik/sedes - może nie tyle jeszcze co prosi, ale wyraźnie po nim widać, że coś zaczyna się dziać - i jak wówczas spytam czy chce na nocnik/sedes (daję mu wybór), to mówi, że tak. A z siku jeszcze różnie bywa, najczęściej po fakcie. Ale jak go pytam co 15minut, to zazwyczaj udaje się nam tak przetrwać sucho przez cały dzień.
Filipiamama Skądś znam ten problem z zapraszaniem gości. Siostra męża mieszka jeszcze z rodzicami (znaczy dziadkami) i jak do nich zadzwonimy zaprosić wszystkich, to ona nie przyjdzie, bo ona jest dorosła i do niej trzeba osobiście dzwonić
camel Młody też mój nic nie chce mówić - podobnie jak u Ciebie, pojedyncze słowa, ale często na wpół po swojemu.
I gratuluję walki o plac zabaw! Mam nadzieję, że już niedługo będziecie mogli się nim cieszyć.
Co do odpieluchowania - M. kupkę ładnie robi na nocnik/sedes - może nie tyle jeszcze co prosi, ale wyraźnie po nim widać, że coś zaczyna się dziać - i jak wówczas spytam czy chce na nocnik/sedes (daję mu wybór), to mówi, że tak. A z siku jeszcze różnie bywa, najczęściej po fakcie. Ale jak go pytam co 15minut, to zazwyczaj udaje się nam tak przetrwać sucho przez cały dzień.
Filipiamama Skądś znam ten problem z zapraszaniem gości. Siostra męża mieszka jeszcze z rodzicami (znaczy dziadkami) i jak do nich zadzwonimy zaprosić wszystkich, to ona nie przyjdzie, bo ona jest dorosła i do niej trzeba osobiście dzwonić