Filipiamama
Fanka BB :)
Hej kobitki!!!
Ja ostatnio ciężko się ogarniam. Mam wrażenie, że jestem w ciągłym biegu. Zośka weszła w okres, kiedy wszystko ją nudzi i ciągle trzeba się nią zajmować i wymyślać coś nowego. Najbardziej jej się podoba, jak jest noszona, ale mi już zaczyna kręgosłup doskwierać. Nie dość, że cyc mi wyrósł chyba jeszcze większy niż przy Filipie, to jeszcze Zosia i wieczorami leżę. Czekam zawsze z zegarkiem na M., żeby mnie troszkę odciągną, ale z M. wraca Fifi, a on jest ostatnio książkowym przykładem buntu dwulatka. Też wymaga wiecznej uwagi. I tak od rana do wieczora.
Do tego wszystkiego nasza kochana księgowa przegapiła termin składania wniosku o przedłużenie macierzyńskiego. No i mam lipę, bo ZUS mi odmówił zasiłku... Będziemy się odwoływać, prawnik mówi, że sprawa prosta, ale trochę się nerwów najadłam i trochę z tym zachodu... A księgowa zostanie pociągnięta do odpowiedzialności...
Ach i wzięliśmy się w końcu za chrzciny. Na razie powolutku, ale przynajmniej wiemy na czym stoimy z chrzestną. Rozmawialiśmy z księdzem i formalnie chrzestną być nie będzie, ale jeśli nam na tym zależy, on nie widzi przeszkód i może z nami Zośkę do chrztu podawać. Ale chrzestny ma już być pełnoprawny No i dowiadywaliśmy się w hotelu gdzie chcemy robić obiad, mają wolne 5 i 12 lipiec więc pewnie tak się będziemy decydować.
Witch, Fifi ogólnie interesuje się malutkimi dziećmi. Głaszcze, przytula. W żłobku jest parę takich malutkich bobasów, to jak przychodzi, od razu się z nimi wita, głaszcze po głowie Jak rano wstaje w domu, to też pierwsze co robi, to Zośkę przytula A Zosia go za włosy ciągnie, zaczepia i cieszy się gdy tylko go widzi.
Ja ostatnio ciężko się ogarniam. Mam wrażenie, że jestem w ciągłym biegu. Zośka weszła w okres, kiedy wszystko ją nudzi i ciągle trzeba się nią zajmować i wymyślać coś nowego. Najbardziej jej się podoba, jak jest noszona, ale mi już zaczyna kręgosłup doskwierać. Nie dość, że cyc mi wyrósł chyba jeszcze większy niż przy Filipie, to jeszcze Zosia i wieczorami leżę. Czekam zawsze z zegarkiem na M., żeby mnie troszkę odciągną, ale z M. wraca Fifi, a on jest ostatnio książkowym przykładem buntu dwulatka. Też wymaga wiecznej uwagi. I tak od rana do wieczora.
Do tego wszystkiego nasza kochana księgowa przegapiła termin składania wniosku o przedłużenie macierzyńskiego. No i mam lipę, bo ZUS mi odmówił zasiłku... Będziemy się odwoływać, prawnik mówi, że sprawa prosta, ale trochę się nerwów najadłam i trochę z tym zachodu... A księgowa zostanie pociągnięta do odpowiedzialności...
Ach i wzięliśmy się w końcu za chrzciny. Na razie powolutku, ale przynajmniej wiemy na czym stoimy z chrzestną. Rozmawialiśmy z księdzem i formalnie chrzestną być nie będzie, ale jeśli nam na tym zależy, on nie widzi przeszkód i może z nami Zośkę do chrztu podawać. Ale chrzestny ma już być pełnoprawny No i dowiadywaliśmy się w hotelu gdzie chcemy robić obiad, mają wolne 5 i 12 lipiec więc pewnie tak się będziemy decydować.
Witch, Fifi ogólnie interesuje się malutkimi dziećmi. Głaszcze, przytula. W żłobku jest parę takich malutkich bobasów, to jak przychodzi, od razu się z nimi wita, głaszcze po głowie Jak rano wstaje w domu, to też pierwsze co robi, to Zośkę przytula A Zosia go za włosy ciągnie, zaczepia i cieszy się gdy tylko go widzi.