no to pisze....zyjemy obie i ja i tesciowa
bez rozlewu krwi, kulturalnie, ale wrocilam do punktu wyjscia i znowu wkurw.....
rano przyszla jakby nigdy nic, to ja z Ania zalatwiac swoje sprawy...wrocilysmy, a ona z Izą na rekach obchod po mieszkaniu i nic...wiec ja zaczelam, ze moze niezbyt grzecznie sie zachowalam, ze moim błędem byl brak reakcji bardziej dosadnych od poczatku, dusilam w sobie i nie wytrzymalam
Powiedzialam, ze czuje sie przez nią niesprawiedliwa mama, ze nie traktuje dzieci tak samo, ale kazde bardzo kocham. Ze nie chce sie kłócić z nią ze wzgledu na P. , bo on jest miedzy mlotem a kowadlem, ze nie mam zamiaru odrywac jej od wnuczków, ale przykro mi, gdy widze jak traktuje Ize, a jak Tomka....niech przychodzi kiedy bedzie potrzebna (czyli po naszym tel), a jesli zechce bez powodu odwiedzic dzieci to niech zadzwoni
wysluchala...niby zrozumiala...a jak wychodzila to uslyszalam "to ja przyjde jutro"....no i sie wkurw... bo chce ją widywac max 2x w tyg, a tu zapowiada sie znowu codziennie....P. napisal smsa zeby nie przychodzila i ze odezwiemy sie jak bedzie trzeba....no to jednak nie przyjdzie
I w sumie nie wiem jak to sie skonczy, ale chyba moim wyjazdem do psychiatryka, bo zwariujeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
bez rozlewu krwi, kulturalnie, ale wrocilam do punktu wyjscia i znowu wkurw.....
rano przyszla jakby nigdy nic, to ja z Ania zalatwiac swoje sprawy...wrocilysmy, a ona z Izą na rekach obchod po mieszkaniu i nic...wiec ja zaczelam, ze moze niezbyt grzecznie sie zachowalam, ze moim błędem byl brak reakcji bardziej dosadnych od poczatku, dusilam w sobie i nie wytrzymalam
Powiedzialam, ze czuje sie przez nią niesprawiedliwa mama, ze nie traktuje dzieci tak samo, ale kazde bardzo kocham. Ze nie chce sie kłócić z nią ze wzgledu na P. , bo on jest miedzy mlotem a kowadlem, ze nie mam zamiaru odrywac jej od wnuczków, ale przykro mi, gdy widze jak traktuje Ize, a jak Tomka....niech przychodzi kiedy bedzie potrzebna (czyli po naszym tel), a jesli zechce bez powodu odwiedzic dzieci to niech zadzwoni
wysluchala...niby zrozumiala...a jak wychodzila to uslyszalam "to ja przyjde jutro"....no i sie wkurw... bo chce ją widywac max 2x w tyg, a tu zapowiada sie znowu codziennie....P. napisal smsa zeby nie przychodzila i ze odezwiemy sie jak bedzie trzeba....no to jednak nie przyjdzie
I w sumie nie wiem jak to sie skonczy, ale chyba moim wyjazdem do psychiatryka, bo zwariujeeeeeeeeeeeeeeeeeeee