Cześć Dziewczyny,
jestem z Wami chyba od drugiego miesiąca ciąży... ale w ukryciu, mam wrażenie, że znam Was bardzo dobrze i uznałam, że uczciwie będzie się w końcu ujawnić?
)
Trafiłam na forum ciąża po poronieniu po pierwszym epizodzie z ciążą biochemiczną, okazało się, że mam niedoczynność tarczycy z Hashimoto, leki, kolejne starania i Księżniczka jest z nami, choć nie obyło się bez strachu, kilka dni po teście zrobiłam badanie betyHCG i gdy zaczęła spadać byłam pewna, że kolejne poronienie...jak się okazało był to błąd laboratorium
swoich odczuć i gromów na laboratorium nie opiszę, ale moje doświadczenia nie dały mi pewności przez całą ciążę, strach był w tle i chyba dlatego tylko Was podczytywałam nie ujawniając się.
Ale stworzyłyście naprawdę fajne miejsce i codziennie tu jestem by sprawdzić co u Was
)
Kilka słów o mnie, Księżniczka jest naszym pierwszym dzieckiem i ze względu na wiek nie wiem czy nie ostatnim
ale na pewno najbardziej wyczekanym na świecie, przez pierwsze 24 tygodnie ciąży była chłopcem
wprawiając w osłupienie swojego tatusia, gdy jednak okazało, że będzie dziewczynka ;-)było lekkie rozczarowanie, ale teraz to najważniejsza księżniczka tatusia i codzienny zachwyt córeczką zamglił wcześniejsze "rozczarowanie". Mała chowa się cudnie, i czytając czasami Wasze trudne noce strasznie mi ciężko
moje dziecko śpi całe noce, kładzione o 19 dostaje butle na tzw. śpiocha o 23 i budzimy się o 8
) tak wiem, jestem szczęściarą, ale tak było od początku i chwilo trwaj wiecznie!!!!
Co najtrudniejsze dla mnie: to wracam do pracy od kwietnia i absolutnie sobie tego nie wyobrażam, zostawienie mojej Skarba na 8 godzin będzie straszne, ale mam nadzieję, ze damy radę...
aby sobie osłodzić ten zbliżający czas rozłąki jedziemy za kilka dni na wakacje,
Dołączam się do dietujących, też cierpię na diecie, ale 3 kilo już mniej na wadze powodują mój uśmiech...damy radę:-)ja niestety przez problemy z tarczycą tyję z powietrza...a może tak tylko sobie tłumaczę, ale walcze....
Mam nadzieję, ze przyjmiecie mnie do swojego grona, zresztą ja Was znam już tak długo...
że nie może być inaczej