Wiolonczela - mistrzostwo! czytam Twój post, czytam ser ser i myślę co ona pierdzieli, przeciez to gąbka. Ale przewód dowodowy męza pierwsza klasa
Ubawiłam się.
Ormianka gratki za usypianie. Musze ściągnąć tą Panią Hogg zpbaczyc co ona radzi. Co prawda dziś mieliśmy dobry dzień. Drzemka w łózeczku, z tym ze zasypianie przy piersi. Po pół godz oczywiście pobudka, ale zacyckował znów i dospał jeszcze ze 40 min co jak na poranną drzemkę jest u nas sukcesem. W wózku też pociągnąl na spacerze ze 2 godziny.
Teraz śpi też w łózeczku, ucyckany i co mnie dziwi, jeszcze się nie przebudził a pozycji przyjął już ze 40. Dla zmyły dałam mu moją poduszką. Normalną poduszkę puchową, ale taką raczej płaska i kutfasi się na niej jak tylko się da. Chyba myśli że to ja. W tej chwili jest pozycja na biegacza-maratończyka. Byłoby idealnie gdyby wyeliminować ucyckowywanie.
Wieczorkiem byliśmy u Leona prababci. Mieszkaja w starych blokach na Tatarch. Filipia będzie wiedzial co to za dzielnica cudów. W kazdym razie są tam takie straszne windy co się zamyka dwoje drzwi metalowe i drewniane. Żarówki powykręcane bo kradną... drugi raz tam bylismy i podobnym niepokojem/strachem reagował na jazdę tą windą. A jak weszliśmy do dziadków to uderzył w płacz. Babcia zestrachana ze dziecko się jej boi ;-) Biedna, aż mi głupio.
A i dobrze wiedziec, ze wasze dzieci jak się obudza to już startuja do raczków/siadania. Myślałam ze tylko Leon jakiś taki krnąbrny, a wasze spią jak aniolki.
Co do wiadomogo tematu - małż się dziś przełamał i powiedział że nie mówi nie. I rozumie, że to moze być szansa która nam się nie powtórzy. Oczywiście nie omieszkał wypomnieć że ja za nim do Anglii nie chciałam pojechać, no ale...przełknęłam tę gorzką pigułę. Jeśli nic niespodziewanego nas nie zaskoczy co pokrzyżowałoby plany to w wakacje czeka nas przeprowadzka.