reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

Wiolonczela wiem co to znaczy bo my tez jemy jak Chinczycy przy stoliku kawowym :-) Te stoly sa prawie takie same i rozmiarowo roznia sie niewiele wiec sugerowalabym sie przede wszystkim jakoscia(wiec opiniami) i cena.Jesli chodzi o krzesla to ja bym kupila te klasyczne.Ale to dlatego,ze ja musze miec w domu przytulnie a drewno dodaje takiej "swojskosci".Nowoczesne wnetrza bardzo mi sie podobaja i wygladaja mega-efektownie.Tylko nie u mnie :sorry2:

Nie strasz mnie Filipiamamo!Przywoluje cie do porzadku!My bedziemy chrzcic w II dzien swiat!To na ile mamy sie przygotowac?!Na 2,5h?!!! :dry:

Wiolonczela moja,wstyd sie przyznac,w domu tez nie spala juz.Ale pani mi w przedszkolu mowila,ze z innymi dziecmi jej sie dosc czesto zdarzalo!I to spala czasami dluzej niz inni! :tak:

2 dzien bez meza przezyty.Teraz czas posprzatac i ugotowac cos na jutro.Bo w ciagu dnia pochlonieta bylam wszelakimi grami.Mloda chyba dopiero teraz zrobila sie zazdrosna-przychodzi codziennie w nocy jak sie obudzi i wciska sie do nas.Co mam z tym zrobic????
 
reklama
Dzięki Mdła za opinie, moja tez tak miała kilka razy jej na to pozwoliłam, ale na więcej nie pozwolił mój instynkt samozachowawczy, z nią nie da się spać, skacze, zmienia pozycje z milion razy, nogi swoje wsadza mi na twarz nie da się, teraz jak przychodzi, to ją tule, całuje i zaprowadzam do swojego wyra, przykrywam kołderką i mówię, że jest noc i ma spać.
My żyjemy już 4 lata bez stołu , jak tak można???

Mdła to teraz relaksik , sprzatanie, gotowanie, ja ide się kąpać i spać pewnie
 
Cześć kobitki. Hejka citrus.

Drugi raz się zbieram do napisania posta bo pierwszego mi wykrzaczyło.

Filipiamamo - gratuluję udanej imprezy. A jakie opinie na temat tortu? ;)
No i z głowy. Dzieć ma z głowy i matka ma z glowy. U mnie chrzciny tak troszkę z wiary i troszkę z tradycji, dla każdego w innych proporcjach. Dla mnie bardziej z tradycji :zawstydzona/y:

U was już 6 miesięcy a u nas dopiero co 5 stuknęło. Wszyscy rowieśnicy, ale teraz jakie między nimi różnice.

Wiolonczela też spojrzę, skoro już pytasz o zdanie.

Mdła - dajesz radę jak Evi, która nam zniknęła od powrotu mężowego ;) Chyba też muszę m. posłac na delegację zeby się przekonac ile on tak naprawdę mi pomaga :sorry2:

Co do jedzenia. Powiedzcie mi, bo moze coś źle robię. Mój dzieć po jedzeniu łyżeczka nadaje się właściwie do kąpania i przebierania. Body zafajdane przy rękawach bo rękami musi dopychać łyżeczkę, pod brodą też mimo śliniaka, krzesełko upiiiier.., bywa i podłoga, spodenki także bo wyciera o nie ręce. A zawyczaj jak po jedzeniu mamy gdzieś iść to na świeże ubranko uleje, jak marchewką, to nadaje się do przebrania. Jak ja mam w takim układzie podawać łyżeczką, kaszkę, owoc i zupkę?? Toż z praniem nie nadążę :wściekła/y:

W domu dalej szpital. M. już na końcówce, ja jeszcze dycham w salonie, pod pierzyną. Kurcze, coś mi tylko Młody coś teraz dziwnie oddycha. Jakby z gilem. Oby nie!!
Dzieć dziś ladnie zasnął bo tatko późno wrócił i go przetrzymał chichotkami, ze się nie domagał cycowej drzemki o 18. Za to 19:30 zasnął na butli. A taaki głodny był. Ja nie wiem, jak rano zrobię mu butlę 150 to zje ze 60, a jak wieczorem to po 150 kwili że mało, a żlopie to w 2 minuty.

Wiolonczela - to ja bardziej za tymi nowoczesnymi. Krzesła te drugie (tylko nie wiem jak się na tym siedzi ?? ) i stół ostatni.
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny ,właśnie piję kawkę będę musiała dużo jej wypić ponieważ nic mi się nie chce do tego pogoda jakaś brzydka i strasznie ciemno :no:.

Mój m już w pracy więc wszystko wróciło do normy czyli całe obowiązki znów spadły na mnie ,cóż takie życie nikt nie powiedziała ,że będzie łatwo .

Moje libido wcale nie powyżej normy powiedziałam bym ,że nawet poniżej tylko teraz po powrocie jakoś tak bardziej miałam ochotę, trudno być "demonem seksu " opiekując się 24 h niemowlakiem i dbają by było co zjeść .

Nie mam pomysłu co na obiad , co dziś u was będzie ?,ja wczoraj robiłam faszerowane cukinie ,pyszne były polecam ,robi się bardzo szybko.
 
Witam z rana.

Ewcia tort się podobał, wszyscy mu zdjęcia robili, ale ja wiem, że miał być inny ;) A chrzciny też bardziej z tradycji, ale nie żałuję. Tatuś oczywiście wypomniał mi braki w gościach, ale nic mnie to już nie obchodziło, było fajnie ;)

A z tym jedzeniem to jest różnie. Jak się w coś zagapi, to opitoli słoiczek bez śliniaka i jest dobrze, a czasem wszystko brudne, łącznie z kotem.

Ja już wariuję z tym dzieciem. Odejmuję sobie kawał wieczoru, żeby go przetrzymać i pospać dłużej, a on dalej swoje. Chociaż dziś już nie 5.30 a 6. No, i teraz już marudzi, że śpiący. Potem wyłazi mi cztery drzemki. W nocy budzi się z jakąś histerią, zębiszcze mu dokucza. Myślałam, że już dziś będzie na wierzchu, a tu dupa.
 
Jaka ja jestem wściekła sąsiedzi obudzili mi właśnie mała a tyle co zaspała kur...wa
wiercić i im się chce z samego rana ,jak ja nienawidzę bloków :wściekła/y:,zero spokoju ,ciągle ktoś ci się wydziera na klace ,sąsiedzi nad nami mają dwoje dzieci co drą pyska od 6 rano do 23 ,czasem mam dość chcę dom !!!.
 
Evi jak ja Cię rozumiem. Ja już mam dość bloku, a do tego bloku w centrum miasta. My mamy działkę za miastem, ale zebrać się do budowy jakoś nie możemy. Może na wiosnę zaczniemy załatwiać pierwsze formalności, bo długo w tym mieście z dzieckiem nie wytrzymam.
 
Hej mateczki.

:( u mnie kiepski początek dnia. Nie udało się dzieciecia uchronić i dzisiaj juz gil siedzi. Mi juz się zaczęło odrywać, jeszcze może ze dwa dni i bedzie z glowy za to i biduli charczy w nosku i widzę że mu spływa bo przelyka. Cholera! A tydzien się zuch trzymał. No ale jak to inaczej robić. Jak je cycka a mi się akurat zechce kaszlec? Przecież drugim końcem nie wypuszcze.

Kurcze to jednak nie może być tak że najważniejsze dziecko, a siebie na ostatnim miejscu. Jak się sama porządnie nie ubiore to potem oboje będziemy cierpieć.

Tak więc od rana już dziś rączki i marudzonko łącznie z histerycznym płaczem jak próbowałam dać mu kaszke. Nie wiem jak dzis przetrwam bo sama mam malo sily. Trochę go ponoszę i zaraz spocona jestem. Do tego pogoda do bani. Ech...

Z tym jedzeniem lyzeczka to chyba coś źle robię.

Dzisiaj waga chciała mnie zaskoczyć. Pokazala mi dwa kg mniej niż przed ciąża :D ale nie dalam sie nabrać :) stanęłam drugi raz, to samo :) stanelam trzeci i ufff pokazała tą wagę co zwykle :) no kilo mniej bo przez przeziebienie malo jadlam. Taka to zartownisia z niej ;)
 
reklama
Wiolonczela siedzi sie na takich wygodnie.Mielismy podobne czarne ale oddalam(dostalismy w prezencie-nawiasem mowiac kto daje takie prezenty?!:confused:).Byly wygodne.Tylko jakies takie zimne na oko dla mnie.I do tego wlasnie stol bialy na wysoki polysk.Tylko nie taki jak te u ciebie-zwykly z Ikei(koszt 35€).Rozmiarowo nam pasowal bo mial wlasnie 120x70cm.I malenka kanape biala z "alkantary",ktorej wypierniczenie sprawilo mi nieokielznana radosc :-D Teraz mamy 2 sofy 2+3 i stol to ja moge co najwyzej na suficie....No ale zaczynalismy sie urzadzac od zera-przepraszam!Zabralam z Polski zabytkowa biblioteczke(z rodziny mojego ojca).Reszte nabylismy tu.

Ewcia zdrowiejcie wszyscy!Na katarek ja znam tylko masc majerankowa(tymiankowa tez dobra) no i merimery.A wy co stosujecie?Bo Malizna dosc czesto ma jak Mloda z przedszkola przyciagnie.Wiec sie tak zastanawiam jakie wy stosujecie sposoby?

Z jedzeniem z lyzeczka jest super o ile Malizna nie postanawia sie pobawic.I czeka az lyzeczka wyladuje w ustach a wowczas dmucha z calych sil :)))) Wtedy obie do przebiorki jestesmy :-)

Mieszkalismy w bloku w Polsce i baardzo dobrze to wspominam.Sasiadka z dolu(jakas wysoko zarabiajaca pani adwokat) co wieczor pila i dzwonila do znajomych z balkonu.Raz nawet wpadla na pomysl,ze bedzie rbic grilla :-D Za to z rana chodzila wsciekla jak osa.I czepiala sie o wszystko-najchetniej o brak porzadku we wspolzyciu klatkowym :-D Raz przyszla i zaczela wykrzykiwac,ze w naszym mieszkaniu dzieje sie cos dziwnego i ciagle zmieniaja sie lokatorzy(mieszkalam tam od urodzenia,ona 3 lata-dosc czesto zmienialam fryzury :-)).Moj malzonek wyszedl z kuchni i zapytal uprzejmie"Czy polac Pani lekarstwa?" :-D
Drzwi w drzwi mieszkali studenci.Najspokojniejsi,jakich w zyciu spotkalam.Na piwo nawet chodzili do knajpy zeby nie halasowac w domu.Sasiadka z dolu lat ok.35 postanowila zatruc im zycie i 2-3razy w tygodniu wzywala policje.Przyniosla im nawet komplecik filcow zeby nie szurali krzeslami po podlodze :-D
Na gorze mieszkal wieczny lowelas.Znalismy sie od dziecka i byla to jeszcze bardziej barwna postac,za ktora szczerze tesknie.Jego opowiesci po weekendzie-bezcenne.No i przewaznie przepuszczal wszystko na imprezy i przychodzil do nas pozniej na zupki :-D
Teraz mieszkamy w szeregowce.Wynajmujemy mieszkanko na gorze.Wokol nas mieszkaja wlasciwie sami starsi ludzie.Wiec to my jestesmy "ci zli".Nie dosc,ze 2 dzieci to jeszcze pies z ADHD :-)
 
Do góry