dziś tyle sie dzieje, że nie wiem czy uda mi się was doczytać ale postaram sie przed snem. Fryzjer zaliczony, lekka kolacja zjedzona i teraz chce się dopakować.
Jeszcze na koniec pokłóciłam się z mamą. Ona chce z rana wsiadac w pociąg i do mnie jechać, a ja tłumaczę, że po cesarce wolałabym najpierw dojść do siebie i zadzwonie żeby przyjechali ale mama chce czuc sie potrzebna tego dnia i koniec. Obraziła się. Nie może zrozumieć, że bedę leżała na wznak i nawet sama Nadii dużo widzieć jutro nie będę...chcę spokoju, a z niej taka panikara.
Ciekawe co u Famale... worek sie otworzył i teraz co rusz nowy maluszek
Jeszcze na koniec pokłóciłam się z mamą. Ona chce z rana wsiadac w pociąg i do mnie jechać, a ja tłumaczę, że po cesarce wolałabym najpierw dojść do siebie i zadzwonie żeby przyjechali ale mama chce czuc sie potrzebna tego dnia i koniec. Obraziła się. Nie może zrozumieć, że bedę leżała na wznak i nawet sama Nadii dużo widzieć jutro nie będę...chcę spokoju, a z niej taka panikara.
Ciekawe co u Famale... worek sie otworzył i teraz co rusz nowy maluszek